#6ixFd
Będąc u babci, udałem się na stronę, a że babcia ma bardzo dziwny układ mieszkania i cienkie ściany, doskonale słyszałem o czym rozmawiała z mamą. Zainteresowałem się tą dyskusją, kiedy usłyszałem moje imię. Mama żaliła się babci, że mam problemy z nauką, a zbliża się koniec gimnazjum i trudny wybór szkoły itp. Babcia wtedy odpowiedziała, że widocznie mam złe geny.
To, co usłyszałem chwilę później, zapamiętam do końca życia. Babcia powiedziała: "takiego sobie wybraliście, nie wasza wina, skąd mogliście wiedzieć".
To chyba nie pozostawia wiele miejsca na wątpliwości. Jej dalsze słowa tylko upewniły mnie w tym, że jestem adoptowany. Mama odpowiedziała jej z klasą, że nie ma zamiaru dyskutować z nią na ten temat, zwłaszcza w święta. Dodała jeszcze, że to nie jej sprawa. Wtedy też pojechaliśmy do domu.
Od jakiegoś czasu mam zamiar powiedzieć rodzicom, że wiem, ale zawsze, gdy chcę już to zrobić, brakuje mi odwagi.
Ale mamę to masz super :)
Zgadzam się.
porozmawiaj że wiesz, na luzie spróbuj
czasami to ma znaczenie - w przypadku potrzeby transfuzji krwi, czy przeszczepu
bo że masz prawdziwą Rodzinę i wspaniałą Mamę, to już wiemy
i ciesz się że nie masz genów po babci :D
Wez sie w garsc i porozmawiaj. Po co masz to w sobie tlamsic. Wszystkim zrobi sie lepiej i jestem pewna, ze rodzice (i rodzina) bardzo Cie kochaja i robia wszystko, abys byl szczesliwy. Powodzenia w zyciu!
Zrobiłem to kilka dni temu. Ulżyło mi, rodzicom też. W naszych relacjach oczywiście nic się nie zmieniło.
Jestem autorem, zapomniałem hasła do konta, z którego dodałem wyznanie.
To swietna wiadomosc! Dzieki za ten komentarz, poprawiles mi humor na reszte dnia:)
Zachowałeś się bardzo dojrzale, nie każdy przyjmuje fakt bycia adoptowanym, tak "spokojnie" (nie wiem, co działo się wtedy w twojej głowie, ale sam sposób, w jaki opisujesz tę sytuację, świadczy, że podszedłeś do tego w dojrzały sposób).
Na szczęście nie masz genów Pani Babci :)
I to jest korzystny aspekt bycia adoptowanym.
Myślę, że jak im powiesz ze wiesz, to im ulży. Ty się boisz, ale oni zapewne jeszcze bardziej, nie wiem czy mają zamiar ci mówić kiedykolwiek, czy zbierają się do tego od lat, będzie Ci lepiej jak to z siebie wyrzucisz i im też zapewne :)
Mama jest po Twojej stronie, to najważniejsze! Przyjdze ten odpowiedni dzień, kiedy bedziesz gotowy na tą rozmowę. Nic na siłę!
Trochę paradoks, ze oni boja się powiedzieć Tobie, a Ty im
"Mamo, Tato: Jestem adoptowany."
a co takiego zlego powiedziala babcia? zeby od razu sie obrazac smiertelnie? bez przesady... geny to geny i widze ze moje dziecko ma duzo po kazdym z rodzicow (i nie tylko o wyglad mi chodzi a o cechy, predyspozycje/talenty/ich brak). babcia jeszcze dodala "nie wasza wina" wiec mysle ze miala dobre intencje wrecz probowala pocieszyc czy dodac otuchy (choc moze w niezbyt umiejetny sposob).
Teoretycznie adoptowane dzieci mają zle geny, bo często są po patologicznych rodzicach, ale babcia powinna kochać wnuki bez wzgledu na to czy są zdolne czy nie lub czy są chore
To musi być dziwne uczucie gdy dowiesz się że jesteś adoptowany, niby biologiczni rodzice cię zostawili, ale powodów może być wiele np. byli młodzi, nie mieli pieniędzy, etc. Z drugiej strony masz kochającą rodzinę która cię adoptowała. To co poczułeś w momencie jak się dowiedziałeś musiało być skomplikowane.