#74pLo

Cztery lata temu mój narzeczony wyszedł ode mnie dosyć późno, pogoda była listopadowa - mokro i ciemno. Zanim doszedł do swojego auta, potrącił go inny kierowca. Rano znalazła go martwego sąsiadka z psem. Pół roku później mieliśmy brać ślub... Gdybym go wtedy zatrzymała siłą na noc, to bylibyśmy tacy szczęśliwi. Gdyby mnie posłuchał...

Moja suknia ślubna wisi dalej w szafie, nasze obrączki na komodzie, mam takie pudełko, gdzie są wszystkie jego rzeczy, gdzie znów mogę poczuć jego zapach, ubrać jego sweter. Wciąż wracam w nasze miejsca, szukam go w każdym pustym dniu...
ad13 Odpowiedz

Cztery lata - moglibyście dzisiaj być dawno po rozwodzie i kupę innych, bardzo nieprzyjemnych rzeczy mogło się przez ten czas między wami wydarzyć. Mógł trzy lata temu zachorować na złośliwy nowotwór i umierać długo, w męczarniach. Ale to się nie wydarzyło. I może dzięki temu pozostały tylko te dobre wspomnienia. Pora je teraz posegregować, ułożyć w pudełeczku i zamknąć wieczko. Spakować rzeczy, schować suknię, przestać mamić się, że wszystko trwa dalej. Nie trwa. I nie wróci. I żadne zadręczanie się tego nie zmieni. Nie wiesz i nigdy się nie dowiesz "co by było gdyby", wiesz tyko jak chciałabyś by było.

ad13

Dopisek -
Każdą żałobę trzeba przeżyć, ale każda ma pułapki, w które nie wolno wpadać. Tego nauczyła mnie moja pierwsza - ta najcięższa.

Jawiem1210

Rozumiem, że Ty tu jesteś od ustalania zasad i dyktowania ludziom jak mają żyć.

ad13

Jawiem1210, tak - brawo. Błysnąłeś (czy błysnęłaś) jak perła w gnoju.
To przecież nie moje zasady głupolu, poczytaj o przeżywaniu żałoby i jej etapach.

Dragomir

Jawiem a gówno tam wiesz.

Dragomir

Zresztą widzę, że dosyć często się pieniaczysz a jedyny "argument" to: bo mi się tak wydaje. A sądząc po tym co sama pisałaś o swojej przeszłości, masz jakieś zaburzenia i niekoniecznie musisz być autorytetem.

Ebubu

@ad13
I to są właśnie komentarze dla których jestem na Anonimowych:P

SzubiDubi Odpowiedz

Ogromnie współczuję, ale 4 lata to szmat czasu, żeby odbyć żałobę i pogodzić się z tym co się stało i zacząć żyć dalej. Całe życie przed Tobą a Ty nie dajesz sobie szansy na bycie szczęśliwa rozpamiętujac przeszłość i wciąż rozdrapując rany.

Mycholina Odpowiedz

Są osoby dla których po śmierci bliskich rzeczy są bardzo ważne. Kiedy moja siostra niedługo po śmierci Taty wyrzuciła i sprzedała jego rzeczy bez konsultacji byłam bardzo zła i rozżalona. Po niedługim czasie zrozumiałam że otaczanie się tymi przedmiotami pozwala ukoić tęsknotę na chwilę a rozdrapuje rany na długo. Chyba nie warto. Im dłużej masz te rzeczy tym mocniej trzymasz się przeszłości. Jeśli nie chcesz się z nimi rozstać to schowaj je głęboko i naucz się radzić sobie ze smutkiem bez zaglądania do Twojego pudełka. Wiem, że bardzo cierpisz, ale Kochana już czas żebyś wróciła do życia.

Masterroller Odpowiedz

Wyszedł wieczorem i do rana ani razu nie napisaliście do siebie, nie pytałaś czy szczęśliwie dotarł do domu, nie zwróciłaś uwagi że auto nadal stoi? Dziwne... Jak mój partner wychodzi to zawsze ma obowiązek napisać jak dotrze do domu żebym się nie martwił..

Ebubu

Może pożegnali się przed jego wyjściem?
Może potem poszła spać?
Może nie wszyscy mają obsesje na pkcie bezpieczeństwa?
Jak mówi że po powrocie do domu jeszcze się wykąpie to ma zadzwonić jak wyjdzie z wanny czy spod prysznica by miała pewność że się nie utopił?

Bzdury - paranoja...
Co by to zmieniło gdyby 2h po jego wyjściu nie mogła się do niego dodzwonić? I tak już nie żył.

Vito857 Odpowiedz

Będę szczery - nie ma co gdybać, czasu nie cofniesz, a i tak nic nie mogłaś zrobić. Nie twierdzę, że masz się z tym pogodzić, ale pora powolutku zacząć żyć, normalnie żyć.

Archos Odpowiedz

niektórzy to są zapobiegliwi żeby obrączki kupować na pół roku przed ślubem
niektórzy to są przesądni i mówią, że nie kupuje się na zapas bo przynosi pecha, tak jak nie szykują zbyt wcześnie przed narodzinami pokoju dla dziecka
niektórzy to mają takie mocne zapachy, że przez 4 lata się nie ulatniają
niektórzy jak się nudzą czytają cudze wyznania i nawet odczuwają współczucie

SpanieMoimNalogiem Odpowiedz

Myślę, że konfrontacja z jego śmiercią przyniesie ci ukojenie. Idź na seans spirytystyczny – zobaczysz, że prawdziwego kontaktu ze zmarłymi nie można nawiązać, bo to bujda i powinno lekko ci przejść, a tym samym będziesz krok bliżej pogodzenia się z jego śmiercią.

Eksterioryzacja

Taka z dupy ta rada.

Dogo

no to już lepiej gdyby poszła na normalną terapię, a nie będzie tracić hajs na takie rzeczy xD

Dragomir

U niektórych osób po takich zabawach duchami doszło do dręczenia lub nawet opętania. Chyba jej nie lubisz że jej tak życzysz.

Chemka

To szkodliwe, grozi opetaniem.

Umbriel

Serio.. w 21szym wieku piszecie o "opętaniu"? Dragomir.. ujmę to tak.. za każdym razem, gdy wydaje mi się, że już nie możesz osiągnąć większej głębi kretynizmu, Ty, z zapałem godnym lepszej sprawy, wyciągasz szpadel... W pucate aniołki też wierzysz? 🤣

Dragomir

Nie wstydzę się Jezusa, tak samo jak ty rogów.

Umbriel

Problem, mój drogi, polega na tym, że to ten Jezus, gdyby istniał, przy twoim poziomie nietolerancji i nienawiści do wszystkich, którzy się od ciebie różnią, wstydziłby się ciebie. Bo, o ile mnie pamięć nie myli, głównym przesłaniem jego filozofii było "kochaj wszystkich i bądź dobry dla ludzi". Natomiast Ty, baranku boży, życzyłeś mi skończenie w dole z wapnem.

Dragomir

Wcale tego nie życzyłem, stwierdziłem jedynie że jesteś nieuleczalny i że to by mogło uchronić innych przed twoim deprawującym wpływem, bo tobie i tak nic nie pomoże. Nie drżyj adonisie. Ja wiem że nie jestem doskonały, daleko mi do tego, ale wierzę. Ty podajesz Jego istnienie w wątpliwość, mimo że kilka mocnych źródeł historycznych wspomina o Nim. Rozumiem że może się tym nie interesowałeś, nie można wiedzieć wszystkiego. Ale można się nie zachowywać jakby się posiadało wszystkie rozumy, bo kreujesz się na Smerfa Ważniaka zarozumialcze.

Umbriel

Kilka podaje, kilka nie podaje. Z kilku można wywnioskować, że to postać "złożona" z kilku rzeczywistych ludzi (to dość popularne imię w tamtym regionie, podobnie jak mianowanie się "Mesjaszem"). W niczym nie zmienia to faktu, że twoja nacechowana nienawiścią i nietolerancją postawa ma się do nauk twojego religijnego autorytetu jak pięść do nosa. Nie da się być jednocześnie homo i ksenofobem, nie da się mieć ludzi za gorszych, obrażać ich i szkalować i być przy tym dobrym chrześcijaninem 😋 Sorry, Winnetou.

Dragomir

Będziesz mi mówił nie wypada a co nie, i co jest dobre a co złe? No tego jeszcze nie grali. To ja ci powiem co się da a czego się nie da:
Nie da się powiedzieć szczerze do kogoś że się to kocha, po czym patrzeć jak ktoś inny z nim spółkuje, lub samemu robić to z kimś trzecim, i o ile zdarza się różnie i nie mnie to oceniać bo sam nie jestem święty, o tyle jeśli jest to działanie notoryczne, prowadzone z pełnym rozmysłem to się po prostu tak nie da. A potem swoje zezwierzęcenie i degrengoladę tłumaczy się jakąś nowoczesnością, że inni zazdroszczą (zdrady? Dzięki) oraz mówi się coś o szacunku do osoby, której nie jest się wiernym.
Nie da się jeszcze paru innych rzeczy, ale to był przykład który szczególnie o ciebie zahacza.

Zobacz więcej odpowiedzi (6)
Dodaj anonimowe wyznanie