#7GuVH
Pewnego dnia X poznała Y. Właściwie przelotnie znali się już wcześniej, ale przyszedł dzień, kiedy poznali się bliżej na imprezie (jej synek spędzał weekendy u dziadków, bo ona studiowała zaocznie, wyjeżdżała 100 km na weekend, więc sobie imprezowała też w tym czasie, oprócz sesji). Od tego czasu mogłam się widzieć z X tylko w określonych godzinach, bo po pracy przychodził do niej Y. Nie wiem czemu musiałam od razu wtedy wychodzić, tłumaczyła to tym, że chcą spędzić razem czas. No, ale czasem mogłaby mi dać chociaż dopić kawę.
Zdarzyła się taka sytuacja, że udało jej się zaliczyć pewne rzeczy w sobotę, więc miała wolną niedzielę. Pojechała więc do domu, rodzice z jej synkiem byli w górach, więc zaprosiła mnie i dwie inne koleżanki. Każda przyniosła po winie, obejrzałyśmy film, pośmiałyśmy się. Stwierdziłyśmy koło północy, że pójdziemy do baru karaoke. Tak spontanicznie, zdarzało nam się tak wcześniej, więc to żadna nowość. Wszystkie spałyśmy u X.
Rano przyszedł Y. Zrobił jej wielką awanturę kiedy nas zobaczył. Kazała nam wyjść. Nie wiem co się działo dokładnie, ale X za dwie godziny dzwoniła i byłam u niej. Była zapłakana. Wiem tylko, że Y był na nią zły, że imprezowała zamiast zadzwonić do niego. Wiem, że zarzucił jej, że na pewno z kimś spała. Więcej nie wiem.
Od tego czasu nie wyszłyśmy razem nigdzie. Jedynie kawki u niej w domu. Rok później zaręczyny. Ona przestała pracować. Zawsze mu coś nie pasowało. To, że nie te godziny, to że za dużo facetów tam pracuje, to że nie po to studiowała, żeby siedzieć w sekretariacie.
Rok później ślub, zaraz ciąża. X to nie ta sama X. Tylko kawki i ewentualnie spacer z dzieckiem, ale to też tylko pod domem.
Z roześmianej i ambitnej dziewczyny, zrobiła się dziwna. Jedyne o czym mówi to to, jakie jej dzieci i mąż są świetni, życie jest świetne. Nie ma już żadnych zainteresowań. Kiedy chcę ją wyciągnąć chociaż na zumbę to słyszę, że jej nie głupoty w głowie, że teraz ma męża i powinna z nim siedzieć.
Coraz gorzej mi z nią funkcjonować. Kiedyś była bardzo ciepła, do rany przyłóż, a teraz ciągle wbija szpile i chwali się idealnym życiem. Kiedy miałam zagrożoną ciąże, bałam się o życie swoje i dziecka, to ciągle mi mówiła, że przesadzam. Kiedy miałam po tym wszystkim depresję poporodową, stwierdziła, że jestem złą matką i mam fanaberię. Kończy mi się przyjaźń i smutno mi, jest tego więcej, ale znaki się kończą.
Przecież to książkowy toksyczny związek
Założyłam konto jedynie po to, aby przyznać ci rację, że Kylo Ren jest mega sexy
Nawet dwa toksyczne związki: X i Y oraz X i autorki.
Krefey ja też. A memy z nim to moje ulubione ❤
Obawiam się, że ta przyjaźń już się skończyła
Jeśli chwali się idealnym życiem to znaczy że jej ze Cie wcale takie nie jest albo jest idealne na pokaz.
Ja majac idealne zycie wolalabym sie tym cieszyc zamiast wszystkim chwalic :)
X może potrzebować pomocy. To jest klasyczny przykład toksycznej relacji. Jej mąż to despota, który chce zrobić z niej zależną od niego kurę domową. Podpytaj jej czy nie potrzebuje pomocy. Może uda ci sid z niej coś wyciągnąć.
Wydaję mi się, że to na pokaz i nie jest tak idealnie jak mówi. Wydaje mi się, że jest uzależniona od niego i nie widzi, że on ją kontroluje.
Całego świata nie zbawisz
Ale ona nigdzie nie napisała, że chce świat zbawić, po prostu tęskni za przyjaciółką.
Biedna dziewczyna najwyraźniej ma sprany mózg.
Na początku myślałam że ten X to facet, z którym jest autorka w związku na odległość i dlatego koleżanka nie chce żeby się spotkali
Straciłam konto albo nie pamiętam hasła, stworzyłam nowe tylko po to, aby zadać pytanie: Poco takie duże odstępy między akapitami?
Żeby głupi miał zagadkę.
kawki kawki kawki kawkikawkikawkikawkikawkivvkawkikawkikawkikawkiv