#8WxIP

Nazwisko oczywiście zmienione na potrzeby historii, ale oddaje cały sens.

Kiedy byłam małą dziewczynką, jeszcze w podstawówce tuż obok podstawówki był mały sklepik. Moi rodzice często robili w nim zakupy po drodze, kiedy odbierali mnie ze szkoły (mieszkałam w innej miejscowości). Zawsze wtedy mówili coś w stylu "Wjedziemy jeszcze do Kaczki po mleko". W mojej małej główce pojawiło się wtedy skojarzenie, że sklep nazywa się Kaczka. Nie widziałam w tym wtedy nic dziwnego, nie zwróciłam uwagi, że nie było tej nazwy na sklepie... Rodzice tak mówili, to pewnie tak jest. Byłam wręcz o tym przez lata święcie przekonana. 

Pewnego dnia sklepik szkolny był nieczynny, nie pamiętam już co chciałam, ale poszłam do pani zapytać:
- Proszę pani, czy mogę iść do Kaczki?
- Do kogo?
- Do Kaczki. 
- Do kogo!? - Wtedy już się nieźle zdenerwowała, nie rozumiałam kompletnie o co chodzi, klasa zaczęła się przyglądać, a ja jakoś wydukałam
- N-no... Do Kaczki...
- DO PANI KACZOROWEJ!! 
Wydarła się na mnie, oznajmiła, że jestem niewychowana i że nigdzie nie pójdę. 

Było mi strasznie wstyd i naprawdę nie rozumiałam co się dzieje, byłam przecież wzorową uczennicą! I nie zrobiłam niczego złego! Może pani się pomyliła z jakąś nauczycielką, która miała takie nazwisko? Klasa się ze mnie śmiała i dopiero koleżanka mnie uświadomiła, że ta pani ze sklepu nazywa się Kaczorowa, a sklep nie ma nazwy... 

Minęło wiele lat, ale nadal to pamiętam :D.
Sara1234567 Odpowiedz

U mnie był sklepowy i sklepowa.
Pół osiedla dorosłych nawet nie wiedziało jak się nazywali pewnie.

Venrosa Odpowiedz

Mam znajomego, który ma na imię Rysiu, ale wszyscy mówią mu na imię Rajmund. Nazwisko takie tam normalne, dajmy na to Nowak, ale nie ono będzie ważne.
Otóż kiedyś jedna z jego koleżanek z pracy miała napisać jakieś sprawozdanie i czyta: "to i tamto wykonał pan Ryszard Rajmund"

PrzezSamoH

BFMV - z tego powodu imię zawsze stawiamy przed nazwiskiem, chyba że korzystamy ze spisu alfabetycznego.

PrzezSamoH

BFMV - jeśli wypełnia się podpisane rubryki (nazwisko i imię) to wtedy uzupełnia się w taki sposób. Domyślnie imię zawsze stoi przed nazwiskiem, inaczej jest to błąd.

zxzxzx

Znajoma ma jako nazwisko imię męskie. Poszła kiedyś do banku, podała dowód i pani w okienku czyta: "Grażyna Janusz... które to imię, a które nazwisko?"

GeddyLee

Chyba nawet wiem o kim mówisz :v znałem gościa o nazwisku Michał Michałek

ejbisidii

Znam chlopaka, który nazywa się Paweł Pawłowski i pochodzi z Pawłowic...

izka8520

mój sąsiad się nazywa Jarosław A na nazwiska ma Jarek. Czyli Jarek Jarek.

Qzin Odpowiedz

Mieliśmy na osiedlu budkę z drewna która robiła za sklep osiedlowy jeszcze zanim biedronki, lidle i zabki zawojowały polskie osiedla. Ktoś z tyłu napisał na niej ZYD. Bez pionowej kreski w D. Nie zdążył, albo miał na myśli ZYC z odwróconym C. Nieistotne. Całe osiedle chodziło coś kupić do żyda. A żyd jak to żyd pracował w wigilię, Wielkanoc czy Boże Narodzenie od 6 do 23. Niestety przegrał konkurencje bo każdy woli wejść do marketu i wybrać towar patrząc mi kupować przez okienko. Też kiedyś pod okienko powiedziałem, że kupiłem coś u żyda.

MutedAngel Odpowiedz

U nas w mieście obok podstawówki również jest taki sklep ;p nie ma nazwy a określenie na ten sklep wzięło się również od nazwiska właścicielki ;p Czy to przypadek? :D

Insulinooporna Odpowiedz

Moj tata zawsze mowil: ide po cos tam do kolezanek. I tak zostal sklep o nazwie „kolezanki”. Nikt ze znajomych nie wiedzial o ktory chodzi bo nazwa byla zupelnie inna.

Yasmina Odpowiedz

O jakie to śmieszne.... nie no serio. Może i historyjka sama w sobie trochę i zabawna, ale pisana tak jakoś ciężko i na siłę, że naprawdę kiepsko się czyta.

zxzxzx Odpowiedz

Na pewno nazywała się Kaczorowa? Ta końcówka "-owa" to takie przestarzałe, a teraz wieśniackie określenie na "żonę swojego męża" i babka w rzeczywistości mogła się faktycznie nazywać "Kaczka" albo "Kaczor".

zxzxzx

Brawo, geniuszu. Któż mógłby przypuszczać, że pisałam o dodawaniu uwłaczającej końcówki do nazwiska, a nie o tym jak faktycznie babka się nazywała, nie?

zxzxzx

Ta końcówka świadczy o stanie cywilnym kobiety. Przed ślubem jest Kaczkówna, co znaczy "córka pana Kaczki", a po ślubie jest (już nie będę wymyślać przykładu innego nazwiska) Kaczkowa czyli "żona pana Kaczki". Nie ma w tym zwyczaju żadnej opcji, żeby kobieta nazywała się Kaczka i była sama sobą, a nie czyjąś, zdefiniowaną przez przynależność do kogoś. A odmawianie jednostce autonomii jest uwłaczające.

WrednaBaba

Ale wiesz że w Polsce nikt praktucznie już z czegoś takiego nie korzysta?

Dodaj anonimowe wyznanie