#8qRAE

Opowiem Wam o tym, jak czasem nawet 7-letni, szczęśliwy związek można zniszczyć w ciągu 15 minut.

Z Tomkiem poznałam się na pierwszym roku studiów. Był trzy lata starszy, przystojny, inteligentny, z poczuciem humoru, które doprowadzało mnie do łez. Miły, dobry facet, który dostając awans na kierownika działu, po 6 latach związku zmienił się w chama, prostaka, osobę, z którą ciężko mi było przebywać wśród znajomych z powodu jego ciągłego wywyższania się. Pewnego dnia został zwolniony, a po kilku tygodniach ja awansowałam w pracy i nastąpiło to:

- Kierowniczka. Proszę cię. He, he.
- O co ci chodzi?
- Cieszysz się, jakbyś nie wiadomo co osiągnęła.
- Bo osiągnęłam?! Gdy ty dostałeś awans, otwieraliśmy szampana. W czym mój sukces jest gorszy od twojego?
- Ta. Dadzą ci kilka tysięcy, a ty będziesz się cieszyć jak niepełnosprawna.
- Że co proszę? Nie zagalopowałeś się trochę?
- Prawda jest taka, że gdyby nie ja, nie osiągnęłabyś nic. A teraz jeszcze cieszysz się nie wiadomo z czego. Masz przełożonych debili. Zorientują się, że niepotrzebnie cię wybrali, jak tylko coś spieprzysz.


Po tych słowach już nie wytrzymałam. Wykrzyczałam mu:

- To nie jest moja wina, że cię wylali, więc nie wyżywaj się teraz na mnie, bo sobie nie zasłużyłam! Doskonale wiesz, że na wszystko zapracowałam sama. Nie skończyłeś za mnie studiów, nie nauczyłeś się języków i nie znalazłeś mi pracy! Wszystko zrobiłam sama i nie wydaje mi się, żeby zostanie kierownikiem nie było powodem do radości! Tobie jedyne co mogę przyznać to to, że mnie wspierałeś, ale na pewno to jak wygląda moja kariera zawodowa nie jest twoją zasługą! Teraz jesteś wielce oburzony, że cię wywalili. Bycie kierownikiem nie uprawnia cię do darcia mordy na ludzi i grożenia zwolnieniem, jeśli nie zostaną po godzinach. Jedyne co teraz umiesz robić, to siedzieć na kanapie i żłopać piwsko, zamiast szukać...

Tu mi przerwał. Uderzeniem. Sytuacja skończyła się tak, że z podbitym okiem próbowałam złapać oddech i odsunąć od siebie jego ręce, które ściskały moją szyję. Nigdy nie widziałam w jego oczach tyle nienawiści, a jeszcze pół roku wcześniej te same oczy patrzyły na mnie pełne miłości i czekały, aż powiem „tak”.

Gdy w końcu otrzeźwiał i mnie puścił, wybiegłam z domu. Zrobiłam obdukcję. Tak na wszelki wypadek. Jak się okazuje, nie znam tego człowieka i nie mam pojęcia, do czego jeszcze jest zdolny.
Tego samego dnia pierwszy raz zapłaciłam lekarzowi za wypisanie zwolnienia lekarskiego, bo żadne fluidy, pudry i korektory nie były w stanie zakryć tego siniaka.
Wyprowadziłam się od niego dwa dni po tej sytuacji. W asyście dwóch przyjaciółek.

Reakcja niektórych osób z mojego otoczenia (w tym rodziny)?
„Uderzył cię tylko raz. Nie rób z siebie takiej księżniczki”.
„No a ślub? Przecież już rezerwowaliście salę? Nie szkoda ci kasy?”

Nie szkoda.
Wodazkranu Odpowiedz

Taa, jakby kasa była ważniejsza niż zmarnowane życie. Czytając to w sumie nie ma co się dziwić kobietom, które pozwalają na bicie, jeśli mają taką "pomoc" od otoczenia.

Ebubu

Jednak finanse to dla wielu bardzo dobry argument, szczególnie gdy ich brakuje.
Dla ich zdobycia i utrzymania ludzie są w stanie wiele poświęcić...

usmiechnietakobieta Odpowiedz

Mój facet uderzył mnie dwa razy, pierwszy i ostatni. Gdy chłopak podniósł raz rękę to możesz być pewna, że zrobiłby to jeszcze raz. Gratulacje Ci odwagi, że mimo takich tekstów rodziny i przyjaciół miałaś siłę zawalczyć o siebie.

Yacsa80 Odpowiedz

Całe szczęście, że się wyprowadziłaś. Nigdy nie kończy się na jednym razie.

Dita64 Odpowiedz

Lepiej przed ślubem niż zaraz po. Stare porzekadło, a jakie mądre.

Artton Odpowiedz

Bardzo dobrze zrobiłaś,powiem Ci więcej. Jestem z Ciebie bardzo dumny ( szczerze). Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego Ci życzę.

izka8520 Odpowiedz

"Uderzyl Cię tylko raz" jeszcze jestem w stanie zrozumieć, naiwną wiarę w to, że przecież będzie jeszcze dobrze, tyle lat byliście razem szczęśliwi, że może to się więcej nie powtórzy, takie tam. Ale argument "ale przecież przepadną wam zaliczki, NIE ŻAL CI?" To już po prostu ręce mi opadły

Kars Odpowiedz

Facet do utylizacji i ludzie którym jest go szkoda również.

Madhu Odpowiedz

Słusznie postąpiłaś, autorko! Mam nadzieję, że więcej kobiet weźmie z Ciebie przykład! Takich toksycznych ludzi należy eliminować ze swojego życia i to jak najszybciej. Co do reakcji Twoich bliskich, to cóż...wychodzi głęboko zakorzeniona głupota.

DeMonica69 Odpowiedz

Ciekawe w którym momencie to wszystko się posypało? Po awansie, czy zawsze był burakiem, a autorka Nie dostrzegała tego. Dobrze zrobiła, lepiej przed ślubem :)

anonimowaautorka343

Facet po prostu był grzeczny i miły jak to on był górą, on był panem kierownikiem, a jego dziewczyna zależną od niego gąską. Wtedy mógł być wobec niej szarmancki itd. To jest częsty motyw. Przemocowcy zazwyczaj na początku są mega mili, kochający, romantyczni itp. Potrzebują przywiązać do siebie partnerkę. A potem pójdzie coś nie tak, stracą kontrolę i się zaczyna. Więc jasne zawsze był burakiem, pewnie jakieś oznaki były ale autorka ich nie dostrzegała. Mój szef np. był taki - super dżentelmen, światowiec, bez problemu podrywał swoje podwładne (akurat nie mnie, tylko koleżankę), ale to on musiał być górą. Widać to było po tym jak traktował pracowników fizycznych i np. panią ze sklepu meblowego (klasyk - Pani nie wie kim ja jestem). To wynika z dużych kompleksów tych facetów.

Melanelia Odpowiedz

Bardzo dobrze zrobiłaś, nienawidzę takich facetów co kobiety mają za nic

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie