#A7kqQ

Gdy byłem mały, mój biologiczny ojciec odszedł od mojej mamy. Nie był najlepszym ojcem, nie bywał w ogóle w domu, nie szanował swojej żony, a na domiar złego zdradzał ją z każdą dziewczyną jaką zobaczył. Mama po kilku latach zdecydowała się na rozwód, nie widziała dalszego sensu w tej relacji. Był tylko mały problem - sześcioletni ja, który nie wiedział za bardzo co się dzieje.

Pewnego dnia podeszła do mnie w kuchni i wyjaśniła całą sytuację. Powiedziała, że tydzień temu była na sprawie rozwodowej. Większość dzieci najpewniej by się załamała, nie mogłaby tego zrozumieć. Jednak ja się uśmiechnąłem i przytuliłem mamę. Zapytała dlaczego wyglądam na takiego szczęśliwego, a ja odparłem "Bo możesz znaleźć sobie kogoś innego i w końcu będziemy mogli być normalną rodziną".
Tak się też stało, dwa lata później odnowiła kontakt ze starym przyjacielem ze szkoły, zakochali się w sobie i zanim się obejrzałem niosłem im obrączki ślubne w urzędzie.

Mój ojczym (nie lubię go tak nazywać, ale żeby dało się cokolwiek zrozumieć muszę ten jeden raz to zrobić) jest wspaniałym człowiekiem i nieważne co kto mi będzie mówił, on zawsze będzie moim prawdziwym tatą. Rozmawialiśmy dzisiaj na poważniejsze tematy. W pewnej chwili powiedział, że dla niego zawsze będę jak rodzony syn, a ja nie wytrzymałem i się popłakałem ze szczęścia. Zdobyłem to o czym zawsze marzyłem, szczęśliwą rodzinę, która mnie akceptowała i kochała.

W prawdziwej rodzinie nie liczy się to, kto cię stworzył, ale to, kto cię wychował i cię kocha.
StaryTapczan Odpowiedz

Niestety nadal jest wiele kobiet lub mężczyzn, którzy nie potrafią odejść od męża/żony „bo dziecko”. Nadal wielu ludzi sądzi, że lepiej będzie dla dziecka, kiedy ta rodzina będzie „pełna”. Niewielu ludzi potrafi tak dobrze ukrywać swoje emocje przed dzieckiem, aby to dziecko nie zorientowało się, że coś jest nie tak. Zazwyczaj dziecko widzi smutną matkę, zazwyczaj słyszy kłótnie, nawet kiedy rodzice starają się kłócić cicho, widzą smutnego ojca, czują, że atmosfera w domu jest jakaś nie taka. Tacy ludzie chcą dla dziecka jak najlepiej, tkwiąc w nieistniejącym już małżeństwie, kiedy często lepiej jest się po prostu rozejść. Chyba że rodzice się tak nienawidzą, że będą temu dziecku robić sieczkę z mózgu i ciągnąć każdy w swoją stronę...

Elamela

Problem się pojawia, gdy oboje są świetnymi rodzicami, ale jako małżeństwo są do bani. Żadne nie chce się wyprowadzić, bo nie chce zostać weekendowym rodzicem. Wierz mi, sytuacja patowa.

ohlala

@Elamela

Nieprawda. Jakby naprawdę byli świetnymi rodzicami, to dogadaliby się w sprawie dziecka, bo stawialiby dziecko na pierwszym miejscu, a nie swoje własne animozje.

PrzezSamoH

Znam wiele małżeństw, które twierdzą, że kochają się i są ze sobą szczęśliwi a życie z nimi było/jest dla ich dzieci traumą - wieczne awantury lub ciche dni, zła atmosfera, sprzeczne zasady w domu itd. To wszystko kwestia charakterów i temperamentu. Jestem jak najbardziej za rozwodami, jeśli ludzie nie dogadują się lub po prostu nie chcą być ze sobą, bo jednak oczekują od życia czegoś innego. Tylko nie ma co się oszukiwać, że dla dziecka rozwód jest lepszym wyjściem, jeśli rodzice potrafią normalnie ze sobą funkcjonować. Bo robimy to dla siebie i dla naszego szczęścia.

ohlala

Ale to chyba oczywiste, że ludzie, którzy potrafią się ze sobą dogadać i dobrze im się razem żyje nie będą się rozwodzić. Natomiast jeśli się dogadują na poziomie koleżeńskim, ale już się nie kochają i wolą się rozwieść, to w tym również nie ma nic złego.

PrzezSamoH

Ohlala - nie twierdzę, że jest coś w tym złego. Tylko nie jest to dla dobra dzieci, ale tylko i wyłącznie dla własnego. Człowiek ma do tego prawo, ale trzeba też być świadomym, że gdy zostajemy rodzicami to nasze wybory życiowe w dużej mierze wpływają na małoletnie dzieci.

ohlala

Oczywiście, że tak. Tyle, że bycie z kimś, kogo się nie kocha, również wpływa na dzieci. Dzieci zauważają takie rzeczy, jak brak miłości między rodzicami - nawet, jeśli nie kłócą się za często (bo brakuje bliskości, którą okazują sobie osoby zakochane), a chyba nie chcemy ich uczyć, że należy być w związku z kimś, kogo się nie kocha. Nie ma nic złego w dbaniu o swoje własne szczęście. Dzieci są ważne i powinno się o nich pamiętać przy różnych wyborach, ale nie powinny stanowić przeszkody przed dalszym życiem.

tramwajowe Odpowiedz

To jest piękna historia.
Ludzie powinni widzieć jak najwięcej przykładów że rozwód może być lepszy niż trwanie w toksycznej relacji 'dla dzieci'.
I że geny nie są najważniejsze.
Dlatego to nie powinno być anonimowe! Idź z tym w świat, pokaż że masz mądrą mamę, ojczyma który jest tatą i fajną rodzinę!

Eureenergie

Zgadzam się w całej rozciągłości!

ZapalenieUcha Odpowiedz

Z ojcem mojej córki rozstałam się, kiedy miała 1,5 roku. Po czasie poznałam mojego obecnego męża (jesteśmy razem od 4 lat, małżeństwem od prawie roku) i córka nam również niosła obrączki :-) Mąż od początku traktował młodą jak swoją, a ona jego jak ojca. Obcy ludzie dostrzegają w nich nawet podobieństwo twierdząc, że córka ma oczy po tacie :-D Ale powiem Ci, że cały czas miałam obawy czy po latach nie stwierdzi, że chce poznać tego biologicznego. Albo czy jej nagle nie "odbije" w ramach buntu. Twoje wyznanie sprawiło, że naprawdę poczułam ulgę.

Czaroit

A co złego by było w tym, że by poznała biologicznego ojca?
Może za jakiś czas autor też będzie chciał odnowić kontakt z ojcem.
To jest sprawa między dzieckiem i rodzicem i nikomu nic do tego. A już na pewno nie jest rolą matki, separowanie ich od siebie. Zatem nie zadręczaj się czymś, co nie jest od Ciebie zależne. NIE MASZ PRAWA wchodzić emocjonalnie między ojca i dziecko, niezależnie od tego, jakim ten ojciec byłby potworem. Oczywiście mówimy tu już o starszym dziecku a nie maluszku, o którego bezpieczeństwo musisz dbać.

Boisz się, że ojciec skrzywdzi dziecko ponownie? Że odrzuci? Może tak się stać.
Ale jeśli dziecko potrzebuje tego doświadczenia, to i tak po nie sięgnie. I jeśli w Tobie nie ma na to wewnętrznej zgody, zrobi to za Twoimi plecami.
Pamiętaj, że gdy Twoja miłość do dziecka będzie dojrzała, wspierająca i pełna akceptacji, to nic mu się z tego powodu nie stanie. Nie ochronisz dziecka przed bólem w życiu. Nie przeżyjesz za niego życia. Twoje zadanie to nie jest chronienie dziecka przed emocjami, ale nauczenie go, JAK SOBIE Z NIMI RADZIĆ. Jak PRZEŻYĆ ból i stać się jeszcze silniejszym.

W odczuwaniu emocji nie ma nic złego. Problem jest dopiero wtedy, gdy się ich boimy, zatrzymujemy je i nie potrafimy przez nie przejść i pójść dalej. Jeśli Ty się tego nauczysz, Twoje dziecko też będzie to potrafiło. I z każdego takiego doświadczenia będzie wychodziło mocniejsze, mądrzejsze i dojrzalsze.

I jeszcze jedno. Wiele matek separuje dzieci od biologicznych ojców z powodu własnych emocji. Bo ONE by nie przeżyły, gdyby ten (wstaw dowolną obelgę) po latach okazał się cudownym, kochającym rodzicem. Przecież ten (powtórz obelgę) na to nie zasługuje! Miłość dziecka mu się nie należy! Więc mamunia stanie na głowie, by nauczyć dziecko nienawiści do własnego ojca. A tym samym nienawiści do siebie samego, bo przecież połowa jego genów pochodzi od ojca i żyje w nim.

ZapalenieUcha

@Czaroit: Z ojcem mojej córki rozstałam się, bo się nade mną znęcał. Pomimo bólu, który mi sprawił, zależało mi na tym, żeby miał kontakt z dzieckiem. Sama mu je nawet woziłam. Miałam tę świadomość, że rozstaliśmy się MY, ale młoda potrzebuje ojca niezależnie od tego. Po pół roku takiego wożenia powiedziałam "dość", powodów było kilka. W każdym razie nie zabroniłam mu kontaktu z córką. Wiesz ile razy do niej przyjechał od tamtej pory (6 lat)? 5, przy czym ostatni raz był u niej 4 lata temu. Nie pyta o nią, nie interesuje się nią, alimenty ściąga z niego komornik, jedyne co robi, to raz na pół roku wysyła mi maile z groźbami (np. że zabierze mi dziecko, pomimo iż ma już odebraną władzę rodzicielską). Córka nie dostała od niego nigdy żadnego prezentu, nawet najtańszej kartki na urodziny.

Od samego początku starałam się adekwatnie do jej wieku tłumaczyć, dlaczego nie jestem z jej biologicznym ojcem ("czasem tak jest, że dorośli się nie dogadują"). Nigdy go nie oczerniałam, bo miałam tę świadomość, że być może za 10-20 lat ona będzie chciała go poznać. Tak jak wspomniałam, skrzywdził mnie (ją w zasadzie też takim olewającym stosunkiem), ale nie zabroniłabym jej tego. Masz rację, boję się, że zrobi jej krzywdę, boję się, że ona będzie cierpieć. Mój mąż boi się, że młoda wybierze tego drugiego, a on już nie będzie jej tatą, w co akurat wątpię, bo moim zdaniem są po prostu nierozłączni i nie sądzę, żeby bunt nastolatki ich rozdzielił.

Szczerze dziękuję Ci za ten komentarz, bo uświadomiłeś mi, że nie mogę ochronić własnego dziecka przed przeżywaniem emocji, nawet tych złych. Naprawdę dałeś mi do myślenia.

Archos

zapalenie a może boisz się, że przekona córkę, że to wcale nie jest tak jak jej mówiłaś przez lata i nagle nie w ramach buntu ale po poznaniu szczegółów uzna, że to on ma rację?
a może faktycznie ma rację?
jak jesteś po rozwodzie i dostajesz maile (o ile sama ich sobie nie piszesz z wymyślonego konta, dla odpowiedniego efektu) to masz tyle środków prawnych, że nawet nie ma co ich omawiać więc jakoś tak...

Hypnosis Odpowiedz

Więzy krwi oprócz medycznego punktu widzenia nie mają żadnego sensu.

Jessepinkman Odpowiedz

No i fajnie, happy end :p

SweetGirl121 Odpowiedz

Ogromny szacunek dla twojej mamy, że się na to zdecydowała. Bardzo dużo kobiet nadal boi się podjąć taki krok. Cieszę się, że jesteście teraz szczęśliwi. Pozostaje życzyć wszystkiego dobrego :D

WielkieGie4 Odpowiedz

I co w tym anonimowego?

Vito857 Odpowiedz

Nie gniewaj się, ale prawisz banały. Wszyscy się cieszymy, że twojej matce na tyle wystarczyło przysłowiowych jaj, że rozwiodła się z twoim ojcem podczas gdy wiele kobiet się na to nie decyduje. Niemniej jednak to nie jest na tyle anonimowe, żeby akurat tu się to znalazło.

Andziaxs1898 Odpowiedz

Miło słyszeć choć, że chociaż jedno z nas ma normalnego ojczyma. Mój niestety odkąd pamiętam przesadzał z alkoholem, potem wyszedł z nałogu to zaczął byc agresywny w stosunku do mnie i do brata. A od pewno czasu znowu zaczął pić i na dodatek wysyłać mi sprośne teksty np że go podniecam i mam nie chodzić w piżamie po domu bo on wytrzymać nie potrafi. Uprzedzając pytania moja matka wie, obiecała z nim porozmawiać, ale nadal tego nie zrobiła...
Całe szczęście niedługo się wyprowadzam :)

Koga Odpowiedz

Sama miałam podobną sytuację, ojciec alkoholik nie interesował się niczym i nikim. Całe szczęście moja mama była mądra i wzięła rozwód bardzo szybko.

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie