#AZI6z

Trochę o tym, jak krzyk wpływa na dziecko. Wiem, że wielu jest ojców prawdziwych zwyrolów, nie o nich tutaj. Krzyk o byle co nie wychowa waszego dziecka. Mój ojciec taki jest. 

Nie umie zrozumieć inności, nie umiał zrozumieć, nie umiał wychować prawidłowo. Jedynie jak coś mu nie pasuje, to ochrzani i tyle. Wziąłem z treningu nie swoje klapki? Wtedy to mi się wydawało śmieszne, ale on wziął to poważnie i zezłościł się. 

Zjadłem nieświeże ciasto i następnego dnia dostałem biegunki? To na pewno wina tego, że mało jem. Złamana ręka? Też moja wina. Często dostaje bury za to jak jem. Doszło do tego, że boję się przy nim jeść, a jak już to robię to szybko i w stresie. Boję się zjeść raz na jakiś czas fast-food, gdy on jest w domu. Złe jest też to, że jestem chudy. Czego mnie nauczyły jego kazania? Tylko tego, żebym nie chodził przy nim bez koszulki. 

Raz mu się zdarzyło zdenerwować o... Za długie paznokcie u stóp. Zgadzam się, trochę wystawały, ale to chyba nie jakiś wielki problem. Czasem próbuję coś zrobić jak jest obok, stresuje mnie to i często mi nie wychodzi, co tylko bardziej mnie stresuje. I nic mnie nie nauczył. Boję się już chodzić, siedzieć, mówić, jeść. Nie wiem, co jeszcze będzie mu nie pasować. 

Problemem są też moje zainteresowania (egzotyczne zwierzęta) i styl ubierania się. Kolejnymi problemami będą moje poglądy i homoseksualizm, wiem, że dla niego nie do zaakceptowania.

Nie ukrywam, często po prostu chcę, by zniknął z mojego życia. Drodzy rodzice, nie czepiajcie się swoich dzieci o głupoty. Mój ojciec w taki sposób mnie straci.
AmziToIzma Odpowiedz

A ja miałam szlabany za wszystko, nawet za pierdołę. Raz wybierałam się do koleżanek, przed wyjściem umyłam szybko zęby i poszłam, pamiętam, że wtedy strasznie padało, mimo parasolki, byłam cała mokra. W połowie drogi zadzwonił mój ojciec, kazał mi zawracać, nie chciał powiedzieć, dlaczego. To zawróciłam w ten deszcz, ledwo doszłam do domu, przemoczona, a ojciec już stał w progu i czekał, wkur#iony na maksa, aż mu wąsy drżały, aż pobladł. Usłyszałam tylko krzyk "Nie zakręciłaś pasty do zębów!!!". Krzyczał, jakbym co najmniej mieszkanie zalała. Poszłam do łazienki, zakręciłam pastę, idę do drzwi i słyszę, gdzie ja się niby wybieram? Powiedziałam, że do koleżanek, pastę już zakręciłam, a on na to, że nigdzie nie wychodzę, szlaban na wychodzenie do odwołania, bo muszę PONIEŚĆ KONSEKWENCJE. Oczywiście krzyk, awantura, włączyła się mama, ostatecznie wyszłam, ale rodzice się przez to poklocili, a koleżanki były na mnie wku#wione, że się spóźniłam i nawet nie dałam znać, a nie mogłam dać im znać, bo w konfrontacji z ojcem nie miałam prawa wyciągnąć telefonu nawet po to, aby kogoś uprzedzić, że się spóźnię, bo "on teraz mówi, to nie jego problem, że ktoś na mnie czeka" i cały wieczór miałam zje#any, bo wszyscy byli na mnie źli. Rodzice, znajomi, ojciec przez tydzień się do mnie nie odzywał, bo go niby znieważyłam czy coś.

Uzytkownik404

OMG...mój ojciec miał podobne zapędy, ale o wiele mniej zaawansowane - a i tak życie z nim było ciężkie... Współczuję :(

AmziToIzma

Było gorzej, to jedna z tych "lżejszych" historii ;).

JutroTezJestDzien

To dawaj dalej. Chętnie poczytam. Moja matka chciała mnie kiedyś wyrzucić z domu bo myłam się wtedy kiedy ona chciała się myć. Ciekawostka, mamy dwie łazienki xD Myłam się w tej rodzinnej. A wkurzyła się bo wtedy jej leci troszkę chłodniejsza woda w jej łazience. Serio chciała mnie wywalić. Wywazyla drzwi, zdążyłam się tylko zawinąć w ręcznik, prawie gołą mnie wypchnęła za drzwi i później po całej akcji tylko słyszałam jak po domu niosła się rozmowa z ojcem o tym, że już dłużej nie powinnam z nimi mieszkać.

AmziToIzma

Kiedy byłam w podstawówce i gimnazjum, miałam kary za wszystko i NA wszystko. Za nieposprzątanie po sobie lub jeden brak pracy domowej dostawałam taki zestaw kar:
- zakaz telefonu
- zakaz telewizji
- zakaz wychodzenia gdziekolwiek
- zakaz przychodzenia do mnie
- zakaz zabawek (w podstawówce)
- zakaz czytania książek (wyjątkiem były podręczniki)
- do tego ojciec wywalał mi wszystko z szafek, półek itd. i wszytko lądowało na podłodze, krzyczał mi wtedy "przychodzę za godzinę i ma tu być błysk". Na podłodze lądowały też książki i zeszyty szkolne, które się przez to pogięły, a on za to robił mi awanturę, bo "to mój problem, nie jego", mimo że to on mi je wywalił na podłogę.
- ustalał mi czas, w którym miałam wrócić do domu po szkole, oczywiście według tego, jak prędko on chodzi, nie ja. Płakałam, kiedy nauczycielka nas przetrzymywała na ostatniej lekcji, bo wtedy spóźniałam się do domu i była awantura na cały blok, bo zlekceważywałam jego nakaz, mówił mi wtedy, że wierzy, że nauczycielka nas przetrzymała, ale znów: to mój problem, nie jego, ani nauczycielki.
Do tego krzyk, krzyczał tak, że aż mu głos zanikał i krzyczał "bezgłośnie", wykrzykiwał do mnie, do dziecka, coś w stylu "No tak, teraz ryczysz, bo co, ojciec to chuj, tak?! No powiedz to, powiedz, że OJCIEC TO CHUJ! TAKI JESTEM NIEDOBRY, TAK?! PYTAM SIĘ, TAK"? Cokolwiek bym odpowiedziała, tak czy nie, wpadał w jeszcze większą furię. To wszystko na raz, wszystkie te punkty były moją JEDNĄ karą za np. jedną głupią jedynkę, do odwołania. Mogłam tylko ryczeć i gapić się w ścianę, a i to wprawiało go w furię. Krzyczał non stop, co bym nie zrobiła, był krzyk, wmawianie mi, że nic nie potrafię, kilka razy był bliski uderzenia mnie, rzygałam ze stresu, wyrywałam sobie włosy, przez to nabawiłam się uzależnienia od samookaleczania, do dziś mam z tym problem w stresie. Boję się krzyku, mam częste napady paniki, stany depresyjne, lęk przed ludźmi, niską samoocenę, mogłabym tak wymieniać w nieskończoność ;).

anakonda257

@AmziToIzma Mnie moja karala nawet na miesiac, bo nie wynioslam smieci w scisle okreslonym czasie (jak ona muwila teraz to ma byc teraz), wiec dostawalam kary za powiedzenie 'zaraz'. Kiedys dostalam kare na rysowanie(!) Patologia jak nic. Brat robil gorsze rzeczy i co najwyzej zabiwrali mu telefon na dzien czy dwa. Ja mialam za pierdoly kare na moesiace czy tygodnie, zazwyczaj na bylo 2 tygodnie.

Potrafila mi zabrac rysunki za glupote, nie zmycie naczyc czy nie wyniesienie czegos. Probowali mnie zlamac cale moje zycie, ale na szczescie do konca im sie nie udalo.

blairay

To i to co napisałaś w komentarzu, przeczytałam pobieżnie jednym okiem bo dokładnie wiem co opisujesz xd moja matka wypisz wymaluj, te wrzaski o ojcu chuju to u mnie była matka hetera suka itd bicie, szał, jakaś taka biała furia która dziecko przerazala (chociaż ja się strasznie buntowalam więc miałam BARDZO ciężko) ale jak podroslam to po prostu grosteska a teraz jak się wyprowadziłam to jaka by nie była słodka, nie jestem w stanie na nią patrzeć poważnie i nigdy nie traktowałam jej jak matki (kiedyś jako rywalke no a teraz wiadomo) 😏

Mocno Odpowiedz

Wiem, że to niewielka pociecha, ale prawdopodobnie twój ojciec był wychowywany tak samo, a może jeszcze gorzej i nie potrafi inaczej. Nawet mu do głowy nie przyszło, że robi coś źle. Pewnie myśli, że udziela ci dobrych rad.
Trzymaj się.

Aye

Zgadzam się

SheDevil

To nie jest żadna wymówka. Moja mama była wychowana koszmarnie, a raczej wyhodowana pasowałoby bardziej. Na początku też miała problemy, nie umiała sobie poradzić z byciem matką. Ale czytała na ten temat, chodziła do psychologa i z czasem zaczęło się poprawiać. Zawsze można coś zrobić.

Jestemawsome

Dokładnie tak jak mówi SheDevil, to nie jest żadne usprawiedliwienie. Też wyniosłam z domu kilka zachowań, a właściwie ich brak--długo w ogóle nie potrafiłam rozmawiać o tym co czuję, powiedzieć, że mi na kimś zależy, generalnie problemy z okazywaniem emocji, uczuć itd, "kocham cię" usłyszałam może od rodziców ostatni raz jak miałam 5 lat. Ale jak tylko zdałam sobie sprawę z tego, że to nie jest normalne to miałam dwa wyjścia. Albo olać i dalej powielać błędy rodziców albo przepracowac to i nauczyć się wszystkiego od nowa. I trochę to zajęło, ale teraz jest po prostu lepiej.

Nyuuu Odpowiedz

Mam to samo z moją matką. Tyle, że ja nawet boję się cokolwiek powiedzieć bo ze wszystkiego potrafi się obrazić i mieć problem... Znam ten ból...

anakonda257

@Nyuuu Fochaja sie jak dzieci, i pozniej to my musimy ich wychowywac...

traxixi Odpowiedz

U mnie ojciec też nie umie rozmawiać ttlko wszystko krzykiem. Tak został wychowany jak był mały nikt go nie przytulal nawet i sam nie umie teraz pokazać bliskości. Ciągle tylko wrzask "bo to jedyny sposób na dogadanie się"

tramwajowe Odpowiedz

Krzyk to przemoc. Zawsze będę to powtarzać.

Jawiem1210 Odpowiedz

Ja miałam lanie za to, ze liczba ponumerowanych kartek (mama kazała ponumerowac) w zeszycie się nie zgadzała. I na co tlumaczenia że brudnopis mi się skończył /zapomniałam go spakować do szkoły, a kartkówka była? Tyle ile kartek brakowało, tyle pasów dostawałam. Do tej pory nie wiem jaki był w tym sens i co z tego za zbrodnia.

KurkaNioska

Żartujesz chyba, nie wierzę

anakonda257

@Jawiem1210 Tacy rodzice tylko odpychaja dzieci od siebie. Mam nadzieje ze urwiesz z nimi kontakt.

Jawiem1210

Było minęło, jestem teraz dorosła, oni się zmienili, więc nie widzę powodu, żeby zrywać kontakt z własną rodziną. Zresztą nawet jakby byli tacy nadal, to i tak bym się od nich nie odcięła. Rodzina jest najważniejsza.

Adalruna

Nie rozumiem takich ludzi. Matka cię nie szanowała, gnębiła, ale RODZINA JEST NAJWAŻNIEJSZA! Dla twoich rodziców jak widać nie, ale lepiej być workiem treningowym całe życie

Jawiem1210

Oceniasz moją rodzinę przez pryzmat jednej lub kilku negatywnych historii, ale nie widzisz całokształtu. Moi rodzice wychowywali się w dysfunkcyjnych i patologicznych rodzinach (DDA i te sprawy). To, jacy byli, to w małej mierze była ich wina. Starali się nas wychować najlepiej jak umieli, zawsze powtarzali, że chcą być lepsi niż ich rodzice. Nie mieli dobrych wzorców wyniesionych z domu, nie wiedzieli skąd zasięgać wiedzy o wychowywaniu dzieci (to znaczy przeczytali multum książek o wychowywaniu dzieci, ale to były książki w których promowane były m.in. klapsy; coś na miarę tamtych czasów), więc wychodziły im takie cuda. Prawdopodobnie nie byli nawet świadomi tego, że robią coś źle, refleksja przyszła po latach, gdy siostra urodziła dziecko i rodzice zobaczyli, że da się dobrze wychować dzieciaka nie trzymając go twardą ręką.

anakonda257 Odpowiedz

Juz dawno cie stracil. Ta relacja nie jest dobra, zyjesz w wielkim stresie i leku przy nim, to jest chore. Moze trzeba w koncu postawic granice? Ojciec nie zniesie twojego zdania i bedzie sie wydzieral pewnie, ale nie daj sobie w kasze dmuchac i pokaz, ze nie tolerujesz jego glupich gadek. Nastaw sie ze bedzie bulwers, ale bez tego sie nie da. Nie oczekuj takze ze on sie zmieni, nie oczekuj pochwaly bo jej nie ma i nie bedzie. Nie staraj sie mu przypodobac, bo on i tak "wie najlepiej". To, ze jestes homo takze nie musisz mu mowic, bo nie powierzamy swojego serca komus, kto je niszczy, a ojciec jest niszczycielem. Nie powierzaj mu siebie!

Zdystansuj sie od niego i pokaz, ze jego gadanina cie nie obchodzi. Nie musisz sie tlumaczyc, argumenty tym bardziej nie trafia, bo on lubi sie przyczepiac. Jezeli bedzie cie krytykowal to zmoenoaj temat albo wychodz z pokoju, bo siedziec przy nim nie musisz. Wiem, to bardzo stresujace, moja matka taka jest... Wiec od razu mowie, ze jak bedziesz jemu ulegal to bedzie tylko gorzej.

Szalka Odpowiedz

U mnie nie było krzyku ani żadnej tyranii. Jednak jestem przekonana ,ze jakbym została zamordowana to moja matka na wieść o tym powiedziałaby - „co ona musiała mu zrobić ,ze aż tak zareagował?” XD

Pytia Odpowiedz

Wyprowadź się, najlepiej zagranicę. Tam będziesz mógł być sobą i uniknąć sprdlenia życia. Da się, sprawdziłam. I są sytuacje kiedy, dla własnego dobra, lepiej się zdystansować od "rodziny". Powodzenia i dużo siły.

Ayse3213 Odpowiedz

Czemu już na początku wydawało mi się, ze będzie nutka homoseksualizmu? I żeby nie było, nie mam nic to takich osób.

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie