#B8bRE

Odkąd pamiętam, zawsze byłem osobą raczej wycofaną, niezbyt pewną siebie. Zawsze łatwo było zachwiać moim poczuciem własnej wartości, wystarczyło tylko kilka nieprzyjemnych słów i wszystko waliło się jak domek z kart. To odcisnęło wielkie piętno na moim życiu. Stałem się osobą, która desperacko szuka kontaktu z innymi, aby choć przez chwilę poczuć się trochę mniej samotnym, lecz nie potrafiłem zrobić kroku, aby otworzyć się na innych ludzi. W takiej atmosferze, gdzieś na pograniczu depresji, minęło mi dzieciństwo, liceum i większość studiów. Zero związków, przyjaciół, wspomnień, które są coś warte.

W końcu coś we mnie pękło, zrozumiałem, że aby coś w swoim życiu zmienić, muszę złapać za ster i zmienić kurs o 180 stopni. I tak zrobiłem. Wyprowadziłem się do większego miasta, zmieniłem studia, zdobyłem lepszą pracę, odkryłem w sobie nowe pasje. Nie mogłem uwierzyć, że tyle może się zmienić w ciągu jednego roku. I wtedy pojawiła się ona, nazwijmy ją Basia. Z Basią z początku łączyły mnie tylko relacje zawodowe, pracowaliśmy razem. Z biegiem czasu, po kolejnych nadgodzinach przy wspólnych projektach to zaczęło się zmieniać. Basia jest wyjątkową osobą, pełną pasji, przebojową dziewczyną, która każdy dzień wita z uśmiechem na ustach. Tylko ona potrafi roztoczyć wokół siebie jakąś niesamowitą aurę, która sprawia, że każdy chce przebywać w jej towarzystwie. Ja nie byłem inny. Basia stała się dla mnie kimś więcej niż koleżanką z pracy. Stała się jedną z niewielu osób, przy których czuję się swobodnie i chyba pierwszą osobą, z którą potrafię szczerze rozmawiać o wszystkim.

Tak, zakochałem się w niej, ale kompletnie nie wiem jak jej to powiedzieć. Mimo iż tak wiele udało mi się w swoim życiu zmienić, to nadal nie potrafię uwierzyć, że ktoś taki jak ona mógłby zakochać się w kimś takim jak ja. Nadal nie potrafię dostrzec w sobie niczego wyjątkowego. Boję się że, gdy zechcę czegoś więcej, to stracę to co już mam - przyjaciela, na którym zawsze mogę polegać. Wygląda na to że, chyba zawsze będę sam.
TylkoRaz Odpowiedz

Nie mów jej teraz co czujesz jeżeli nie masz z nią jakiegoś regularnego kontaktu na stopie prywatnej. Większość dziewczyn spłoszy się słysząc takie twarde wyznanie od w sumie obcego kolegi z pracy. Zacznij spokojnie, zaproś ją gdzieś i zobacz jak zareaguje. Najpierw w jakieś fajne miejsce publiczne, na kawę, kino, cokolwiek. Jak pójdzie dobrze to powtórz ze 2 razy i zaproponuj kolację, może u Ciebie jeśli masz możliwości. Ugotuj coś, powiedz coś o sobie, słuchaj co ona ma do powiedzenia, puść muzykę, świeczki. Zrób taką otoczkę, żeby wiedziała, że to coś więcej niż kumpelskie spotkanie. Jak przyjmie to wszystko dobrze i chętnie to możesz śmiało założyć, że nie zostaniesz odrzucony. I wtedy po pewnym czasie powiedz jej co czujesz. To bezpieczna opcja z wielu względów. Jeśli spotykasz ją tylko w pracy to możliwe, że Ty dla niej jesteś tylko miłym kolegą, którego widzi od czasu do czasu, poza swoim życiem prywatnym. Dla Ciebie z kolei ona może być wyidealizowaną postacią i może nawet faktycznie jej nie znasz. Zacznij od wzajemnego poznania się i prawdziwego polubienia.

Seven777 Odpowiedz

Wziąłeś sie za siebie, ruszyłeś dupsko, zmieniłeś swoje życie. Zatem potrafisz! Powiedz jej co czujesz, nie sprobujesz to się nie dowiesz co będzie.

mikrobiom Odpowiedz

Co zq bełkot

Lavandavandy

No tak, w całym komentarzu, prawda?

SzaraDama Odpowiedz

Zabierz na romantyczną kolację, potem na spacer w najbardziej romantyczne miejsce i wyznaj jej miłość.
Tego właśnie nie rób! Postaw się na miejscu dziewczyny. Jest kolega z pracy i nagle odwala coś takiego. No chyba zwariowałeś....

Zacznij normalnie flirtować/podrywać. Jeżeli odpowie na zaczepki pozytywnie, to powoli kontynuuj, jeżeli raczej wycofuje to nie brnij...

fullmetaljacket Odpowiedz

Na razie zajmij się sobą, bo co masz w prezencie dla Basi? Rzewne historie o wycofaniu? Zajmij się sobą i co chwilę zaciekawiaj Basię, pokaż,jakie masz fajne życie i naprawdę je miej.

Qzin Odpowiedz

To wygląda jak drugie pół wyznania o stalkerze xD.

Dodaj anonimowe wyznanie