#Bpzzw
Kiedy kłócę się z kimś bliskim, irytuje mnie ta osoba lub zaczyna coś wytykać, to wtedy zaczynam mówić głosem i tekstami typowymi dla konsultantów w call center.
Np.:
- Weź już do mnie nie pyskuj, gówniaro.
- Ja rozumiem pani niechęć, lecz dla lepszego zrozumienia chciałabym spytać, co jest powodem pani decyzji.
Albo:
- Nie mam już dla ciebie czasu.
- A czy mógłby mi poświęcić pan dwie minutki, ją szybko przedstawię szczegóły mojej oferty.
Najczęściej ludzie się wkurwiają i mam spokój.
Smutne, że ktoś się do Ciebie zwraca per "gówniaro"...
Nas na szkoleniu uczyli, żeby właśnie tak nie mówić, bo wtedy ludzie odpowiedzą, że czasu nie mają. Lepiej powiedzieć:
- znajdzie Pan dla mnie 2 minuty na przedstawienie oferty, prawda?
Niby taki chwyt psychologiczny, że ludzie po usłyszeniu "prawda" odpowiadają że "tak".
Nas uczyli, że słowo "oferta" w ogóle jest zakazane i zamiast tego musimy mówić "rozwiązanie", "poprawienie warunków" itp :D
Rok temu pracowałem w akwizycji i sprzedawałem jakieś poduszki masujące (w sumie fajne ale nie za taką cenę) i takie podejście nam wmawiali. Doprowadziło to do takiej sytuacji, że na "szkoleniu" ( jeden dzień chodzenia ze starym pracownikiem) jakiś pan po włączeniu poduszki krzyknął ,,AŁA KUR*A" a koleżanka na to ,, PRZYJEMNE, PRAWDA!" xD
A nas uczyli, by pod żadnym pozorem nie zadawać pytań zamkniętych.
Wydaje mi się, że obecnie ludzie są już tak odporni na takie telefony i oferty, że żadne chwyty psychologiczne nie działają. Może ewentualnie na ludzi bardzo nieogarniętych czy starszych, chociaż nie wiem, bo w call center nie pracowałam nigdy. Do mnie jak ktoś dzwoni z jakimiś ofertami to z automatu zapala mi się w głowie wielkie NIE i choćby to była najkorzystniejsza oferta na świecie to już jestem negatywnie nastawiona i chcę się rozłączyć. Jak chcę coś kupić czy nabyć usługę to sama szukam informacji i tyle. A już szczytem są telefony do mojego chłopaka (ma firmę, więc wiele takich telefonów dostaje), gdzie na informację, że nie jest zainteresowany słyszy "ja tylko przedstawię ofertę, to dwie minutki zajmie... blablabla... to co, na jaki adres wysyłamy?" albo raz z Orange mimo ewidentnej i stanowczej odmowy babka chciała wysłać kuriera z umową na adres firmy. Nie wiem czy tego uczą na szkoleniach, ale to czysta bezczelność.
A ja się skupiam na tym co chce przedstawić Call Center i odnawiam jak mnie nie interesuje oferta. Coraz częściej na tych szkoleniach uczycie sie jak manipulować ludźmi. To bardzo nieładnie.
Czemu ktoś zmienia wyznania i kasuje komentarze? Przecież kilka dni temu to czytałaś i zupełnie inaczej było napisane... 🤔
Gdyby ktoś użył takiego tekstu w prywatnej rozmowie, to chyba bym wybuchła śmiechem, a nie obrażała.
Naprawdę nie zaczynają się z tobą kłócić też o to?
A tak po za tym to co nas to obchodzi?
I na pewno w Call Center można mówić do klientów per gówniaro .
Wdaje mi się, że autor w pierwszym zdaniu akapitu przedstawia swoja "zwykłą" reakcje, a w dalszej części zmienioną a'la Call Center.
To chyba jest dialog.
@BarszczSosnowskiego ale to są jej odpowiedzi na takie właśnie "gówniaro". Nie mam dla Ciebie czasu i znajdzie Pan dla mnie dwie minutki widać że to dialog