#CTFR1
Nie należę do rozwiązłych osób, dodatkowo dla mnie seks musi iść w parze z miłością. Swój pierwszy raz miałam więc z moim obecnym mężem, każdy kolejny również z nim. Zdrada nie leży kompletnie w mojej naturze, a że z mężem dogadujemy się dobrze i poza byciem małżeństwem jesteśmy również przyjaciółmi, raczej nie zapowiada się na rozstanie - przynajmniej nie z mojej strony.
Lata mijają, a ja robiłam i robię to tylko z jedną osobą. Czasem zastanawiam się, czy seks może wyglądać inaczej, czy ma różne oblicza. Kiedy dotarło do mnie, że najprawdopodobniej nie spróbuję tego już z nikim innym, żałuję, że zwlekałam z tym tematem, że nie spróbowałam niczego przed spotkaniem męża. Gdybym mogła cofnąć czas, nie chciałabym tego żałować po raz kolejny.
Ot, taka moja mała rozterka. Teraz pozostają mi jedynie wyobrażenia, jak to jest...
Rozmowa, rozmowa jest podstawą.
Powiedz mu wprost że chciałabyś spróbować inaczej, może trochę ostrzej, może z jakimiś zabawkami, może w mniej oczywistych miejscach (prysznic/blat kuchenny). Bardzo możliwe, że mąż również chce spróbować czegoś nowego, ale głupio mu to zasugerować.
O, jest jeszcze roleplay
Dokładnie tak jak mówisz postac.
Jestem w identycznej sytuacji co autorka i też nie raz rozmyślałam nad tym czym różni się seks z inną osobą. I tego typu rozetki zostaną do końca. Jedynym co można poradzić na to to jak najbardziej urozmaicić współżycie z partnerem. Zabawki, przebieranki spełnianie fetyszy czy próbowanie nowych rzeczy.
Przyznam że nigdy nie kusiło mnie do zdrady ale był okres gdzie ciekawość była tak silna że doszło nawet do fantazji na ten temat. Mimo wszystko z partnerem nie polecam rozmawiać na ten temat. Moim zdaniem poczułby się fatalnie i odrzucony. Lepiej iść w nowości :)
Oj tam, jesteś na dobrej drodze do spróbowania jak to jest. Zaczyna się od myśli ;) wrócisz tu z wyznaniem "Mąż wziął mnie dziewicą, a ja go zdradziłam" to przypomnij ten numer.
Nie mierz innych swoją miarą. ;)
Myśleć nikt nikomu nie zabroni. Nie wierzę, że nawet w udanych związkach nie pojawiają się różne myśli po drodze - to naturalna sprawa. Muzguzgu dobrze napisał/a, nie mierz innych swoją miarą. Gdyby autorka była rozwiązła, zapewne nie miałaby dzisiaj się nad czym rozwodzić. A, no tak, niektórzy nie dopuszczają do siebie myśli, że istnieją na świecie osoby wierne swoim partnerom, niezależnie od wszystkiego, tylko wszystkich zrównują do swojego poziomu, dna i wodorostów.
Akurat. Dno dobrze mówi, te myśli będą coraz bardziej natrętne aż któregoś dnia autorka się skusi.
Akurat właśnie, że nie. Moje myśli dotyczą tego jakie seks może mieć oblicza, a nie jak to jest zdradzać męża. Obecne wyobrażenia sprowadzają się głównie do odtwarzania w głowie scen z filmów, z moim mężem w roli głównej. Jest mi żal, że marzenia te nie dojdą do skutku, bo mój partner jest osobą czułą i delikatną w łóżku. Czasem pluję sobie w brodę, że w młodym wieku grałam niedostępną, jednak NIGDY nie zdradziłabym męża, a prędzej bym się zawczasu rozwiodła. Nie każdy ma podłą naturę, więc proszę mnie łaskawie nie sprowadzać do swojego poziomu. Bez odbioru. ;)
Uważaj, bo anonimowi znafcy wiedzą lepiej co miałaś na myśli! Znajom to z eutanazji i teraz dzielom się doświadczeniem.
Niektórzy widzę nie rozpoznają ironii nawet jak ich chvjem po pyskach wytrzaska
Napisz coś bez sensu, nazwij to ironią. xD
@gnojo to, że nie rozumiesz nie sprawia, że coś nie ma sensu.
Dno, to nie jest ironia.
Jej facetowi pewnie też nieraz zdarzało się pofantazjować o jakiejś atrakcyjnej koleżance, czy aktorce pewnych filmów.
Z innym partnerem masz inny seks, inna skóra,inny dotyk, inna budowa ciała. Wszystko jest inne. Ja się bardzo cieszę, że oboje z partnerem mieliśmy kogoś nim się poznaliśmy. Mamy dzięki temu naprawdę przyjemne i ciepłe wspomnienia z życia przed obecnym życiem. Może nigdy nie miałam lepszego seksu niż z obecnym partnerem, ale i tak fajnie jest powspominać mniej lub bardziej udane zbliżenia w mniej lub bardziej sprzyjających okolicznościach.
Jak fajnie, ciepło i uroczo to ujęłaś. Aż mi się lepiej na duszy zrobiło.
Jak to mówią "żyj tak, żeby na stare lata wstyd było opowiadać, ale miło wspominać"
Oj dziękuję:)
Poznałam swojego męża mając 17 lat, straciłam z nim dziewictwo, wyszłam za niego gdy miałam 21 lat. Teraz mam 46 i nigdy nie byłam z innym mężczyzną.Niczego nie żałuję. Pewnie, że przychodziły mi do głowy myśli "a jakby to było z innym" ale nigdy nie wprowadziłam ich w czyn. Wierność jednej osobie jest niezwykle rzadka w tych czasach bo manie wielu partnerów jest takie "modne". Najważniejsze, że kochasz męża i że zaspokaja Twoje potrzeby. Nie szukaj "zieleńszej trawy". Nie warto.
Najważniejsze, że robisz to z osobą, która kochasz. Ciesz się, że masz tylko przyjemne spojrzenia z seksem (w sensie pod kątem osoby, z którą to robisz). Ja na przykład słabo wspominam czasy, kiedy zakochałam się bez pamięci w swoim rówieśniku licealnym, jak to nastolatka byłam przekonana, że to miłość po grób, zrobiliśmy to, a po wszystkim zostało tylko uczucie wykorzystania, bo szybko kopnął mnie w dupę ;) ;)
Ja męża co prawda jeszcze nie mam, ale ja i mój chłopak uprawialiśmy seks tylko ze sobą nawzajem i nie żałuję, bo w sumie cieszę się, że nie ma się do kogo porównywać, że coś np było lepiej z poprzednim partnerem; rozmawiamy i dopasowujemy się i jest dobrze.
Seks z każdym będzie inny, ale jak się kogoś kocha to nie chce się próbować z kimś innym, proste.
Jak się kogoś prawdziwie kocha, bez zazdrości i kompleksów, to można się cieszyć jego rozkoszą z kimś innym, dzielić wspólnie swoją seksualnością i być kompletnie szczerym. Także w zakresie pragnień i fantazji. Nie oczekuję, że zrozumiesz.
Nie cieszylabym sie, gdyby moj chlopak uprawial seks z kims innym. A kocham go i nie mam wiekszych kompleksow.
Rozumiem, ze sa osoby, ktore godza sie na takie cos. Ale absolutnie nie powinnismy tego podciagac jako sposob pokazania, ze sie kogos prawdziwie kocha.
Mam wrażenie, że takie podejście jest bardzo szkodliwe. Od dzieciństwa wmawia się nam, że w prawdziwej miłości będzie wszystko idealnie, nie będzie błędów, nie będzie się miało wątpliwości, i tak dalej i tak dalej... Moim zdaniem to, że się kogoś kocha, nie sprawia, że takie myśli nie przychodzą do glowy. Autorka nie planuje zdradzic męża, jest tylko ciekawa, zastanawia się co by było gdyby.
A nie możesz porozmawiać z mężem o pewnych zmianach w Waszym pożyciu? Przecież małżeństwo nie oznacza tego samego do śmierci. Można sobie eksperymentować, ważne, żeby odpowiadało to obu stronom. A może Twój mąż też ma jakieś wizje do których boi się przyznać.
Ja tez bylam dziewica dla swojego ukochanego ale w zanym wypadku tego nie zaluje.Jak sie kogos kocha to chce sie byc tylko z nim.Jak chcesz zoabczyc jak robai to inni ludzue to poogladaj jakies pornosy amatorow i sprobujcie je nasladowac.
A mąż też był prawiczkiem jak Cię poznał?
A co? Niemozliwe?