#ERZzv

Od 2 lat pracuję w dużej hurtowni farmaceutycznej.
Mówiąc skrótem - korpo.

Zaczynałam w call center, wciskając aptekom promocję, by z czasem "awansować" na specjalistę ds. obsługi klienta. Wygląda to tak, że gdy dzwoni telefon, na ekranie wyświetla mi się z jaką infolinią klient chce się połączyć (fakturowania, reklamacja, sprzedaż itd.), a ja dopasowuję przywitanie i załatwiam co trzeba.
Jak dotąd nie narzekałam, co prawda nie jest to praca jak z bajki. Zmiany po 10-11 godzin, zwykle wieczorami, dyżury do 22, soboty i niedziele pracujące, ograniczanie przerw do 15 minut na dzień, bo dzwonią telefony i ktoś musi odebrać... ale człowiek siedzi i robi swoje, gdy dobrze płacą. A płacili sowicie. Zwłaszcza jak człowiek ma gadane i przy okazji załatwiania spraw sprzeda jedną czy dwie promocje, co mi się zdarzało nieustannie.

Jakieś 2 miesiące temu premie, które mi wypłacano, zostały wstrzymane z różnych błahych powodów, a to zbyt monotonny głos miałam podczas rozmowy, a to za dużo żartowałam z klientem, więc "ktoś z góry" uznał, że nie spełniam standardów jakościowych.

Sytuacja stała się na tyle komiczna, a wyszukiwanie głupich "błędów" na tyle niezrozumiałe, że w pewnym momencie zaprzestałam walki z kierownictwem i zaczęłam się obijać.

Wystarczyło odpiąć kabelek od myszki, informatyk siedzi w Łodzi, więc zanim przyjedzie, mija zwykle do 2 dni... A ja piłam kawusię i czytałam książkę 2 dni z rzędu z powodu braku wolnych stanowisk i niedziałającego sprzętu ;)
Jako że jesteśmy małym oddziałem umieszczonym poza miastem, nie ma zbyt wielu osób, które się znają. Zwłaszcza że panie pracujące obok odliczają miesiące do odejścia na emeryturę. Moja kierowniczka lat +50 kompletnie sobie nie radziła z sytuacją, a informatyk wpadł, podłączył myszkę i cacy, działa.

Popracowałam 2 tygodnie i... ojej, coś się dzieje z monitorem, obraz się odwrócił, nikt nie może mi pomóc, kierowniczka spanikowana, wzywa informatyka, a ja mam kolejne dni wolnego.
Nic nie robię, wypłatę dostaję taką jak za miesiąc harówki.

Obecnie mija 3 dzień mojej bezczynności.
Moje stanowisko, jakimś cudem, straciło połączenie z internetem.
Nikt nie ma uprawnień, żeby wejść do serwerowni i sprawdzić kable, informatyk właśnie rozpoczął urlop, a jego zastępca walczy z jakimś błędem systemowym i ma wpaść w przyszłym tygodniu.
Nikt nie pamięta, że klucze do serwerowni i innych pomieszczeń biurowych ma sprzątaczka... i ja.Tak, dostałam w spadku po byłej pracownicy pęczek kluczy do wszystkich pomieszczeń, kto wie, czy mi się jeszcze nie przydadzą, przecież kabelki lubią się odłączać, prawda? :)

I z jednej strony ciąży mi to, że robię na złość, a z drugiej mam chorą satysfakcję.

PS Szukam innej pracy ;)
pacynkazeszmatek Odpowiedz

Tak to właśnie jest, starasz sie a nikt nie docenia.

Przekliniak Odpowiedz

Szukaj

holy Odpowiedz

Cwana bestia! :)

ProstowOczy Odpowiedz

lepiej nie być obiektem Twojej zemsty :P

TylkoRaz Odpowiedz

Mój były pracował na takim stanowisku, z opisu wnioskuję, że w tym samym korpo :) Czy miałaś kiedyś do czynienia ze słynną Panią Magister z apteki pod D******* w pewnym górskim miasteczku, która w słowach nie przebiera a jej wulgarne odzywki krążą w historyjkach po całym środowisku farmaceutyczno-hurtowianym ?XD pytam bo ta kobita to legenda i żal pracować w tej firmie na słuchawce i się na nią nie natknąć.

Luna2 Odpowiedz

Tak to już jest w call center. Szukają byle czego byle by cię udupić. I moim zdaniem dobrze robisz, ale nie za często bo to podejrzane będzie.

Jamama Odpowiedz

Kara idealna, oby się nie dowiedzieli ;)

grzejniczek Odpowiedz

1. Ten informatyk to dyliżansem do was jedzie aż 2 dni? 😂
2. Jeśli ktoś się zorientuje że majstrowałaś w serwerowni (a jak sama piszesz nie trudno się dowiedzieć kto to zrobił) to będziesz miała k*rewski przypał.
Ciekawe czy pracodawca może cię za to pociągnąć do odpowiedzialności sądowej?

KruksranaFrankDodda

Jak się domyślą, że ktoś coś majstrował to pomyślą, że pewnie sprzątaczka

darkmon Odpowiedz

Bo trzeba tak robić, żeby się nie narobić

XX2411 Odpowiedz

Tylko nie zapomnij komuś kluczy w spadku zostawić.

HoustonNaZadupiu

Wrecz przeciwnie. Nie powinna sie przyznawac do ich posiadania, pod zadnym pozorem.

XX2411

Przecież ona też dostała je w spadku od byłej pracownicy, więc dlaczego ma się nie podzielić tym dobrodziejstwem np. z kimś nowym?

HoustonNaZadupiu

Zeby nie kusic losu;) gdyby nowy pracownik dostal te klucze i odkryl ich przeznaczenie chwalac sie mimochodem od kogo je dostal, to w firmie szybko by doszli kto mial wczesniej dostep do serwerowni i innych waznych pomieszczen. Autorka moglaby wpasc w powazne klopoty.

Zobacz więcej komentarzy (14)
Dodaj anonimowe wyznanie