#H1MMS

Czasem zazdroszczę ludziom tego, że mają co wspominać, czy to dobre, czy to złe rzeczy. Że w ogóle potrafią coś zapamiętać.

Moje jedyne dobre wspomnienia z czasów podstawówki to pisanie opowiadań. Z czasów gimnazjum granie w jedną grę mmorpg, która mnie wciągnęła. Z czasów liceum... I tu się zaczyna problem... W sumie nie pamiętam, co się działo w liceum, ogarnęłam się trochę i zdałam dobrze maturę, tyle wiem. Na studiach dwa razy brałam urlop zdrowotny. W sumie już 7 lat minęło, odkąd rozpoczęłam studia, zaczynam pisać magisterkę (powinnam już kończyć...). Nie mam pojęcia co robiłam te wszystkie lata, nie mam prawie żadnych wspomnień. Nie wiem jakim cudem inżyniera zrobiłam, już nie pamiętam, o czym pisałam pracę. Żadne z moich wspomnień nie było na tyle dobre, by je zapamiętać. Ale też nie było na tyle złe, by je rozpamiętywać.

Zmarła mi babcia i mama w odstępie roku, obie, gdy byłam w domu, mimo to nie pamiętam żadnych szczegółów. Nie wiem, czy cierpiałam po ich stracie. Zupełna pustka w głowie. Jaki to był miesiąc? Jaki rok?

Jestem pewna, że musiała się zdarzyć przez te lata od liceum do teraz chociaż jedna rzecz naprawdę warta zapamiętania, cokolwiek, więc dlaczego zupełnie nic nie mogę sobie przypomnieć? Wakacje? Czy w ogóle gdzieś wyjeżdżałam? Czy w ogóle miałam wakacje?Jakim cudem te wszystkie semestry na studiach zaliczyłam i to ze średnią powyżej 4,5? Przecież ja nic nie wiem.

Byłam u lekarza, psychiatry, psychologa, nikt nie widzi problemu, a może to normalne, a ja wyolbrzymiam?

Płynę przez życie bez żadnego sensu czy celu. Nie mam pasji ani hobby, przyjaciół czy znajomych. Nie mam niczego, co jest warte zapamiętania. Przez jakiś czas postanowiłam zapisywać ważniejsze rzeczy, by nie zapomnieć, potem któregoś dnia przestałam, nie wiem czemu, pewnie zapomniałam. "Przypomniałam" sobie o tym, gdy sprzątałam starą szafkę i znalazłam tam kartkę z przypomnieniem, że tego i tego dnia zaczynam prowadzić zeszyt z zapiskami. Zeszytu samego w sobie nigdy nie znalazłam.
Nie wiem co ze sobą zrobić.
Zyramdol Odpowiedz

To może do, jasnej anielki znajdź jakieś hobby, pasję i znajomych zamiast się użalać!

soeno

Raczej z takimi zaburzeniami pamięci pasja i hobby nie wchodzi w grę. Poza tym, autorka chyba myśli, że nie pamięta niczego, bo "ma niczego wartego zapamiętania".
A to może być po prostu wynik choroby i tak naprawdę wiele wartych zapamiętania rzeczy zapomniała nie ze swojej winy. To litania zagubionej dziewczyny.
Też bym się bał szukać znajomych czy hobby, skoro jutro mógłbym o tym zapomnieć i kogoś niepotrzebnie zranić.

Jawiem1210 Odpowiedz

Neurolog i badanie tsh (czy masz Hashimoto) wskazane.

Tayla Odpowiedz

Powiem szczerze ze przez całe liceum miałam podobnie. Dopiero teraz na studiach odżyłam. Zauważyłam ze zapamiętuje lepiej nawet najgłupsza przygodę ze znajomymi jak wypad do sklepu po mleko niż ciekawsze chwile sama. Samotność i izolacja są okropne. Zycie przepływa się przed nosem. Nie wiem na czym polegała twoja terapia. Jestem jedna z tych irytujących ludzi którzy po prostu poleca psychologa znowu ale może tym razem należy skupic się na innym problemie. Powodzenia ci życzę. Może powinnaś dołączyć do jakiegoś klubu fitnessu czy innej grupy z którymi mozesz spędzić czas.

Corazwiecejpustki Odpowiedz

Mam podobnie, choc raczej mniej ostro. Wspomnienia z calego roku sa jak trailer filmu plus kilka zdjec. Mozna sie z tym zaaranzowac. Wazne sa rutyny postepowania. Portfel zawsze w tym samym miejscu a w nim dowod. Gdy zapomne gdzie wlasciwie mieszkam (sporo przeprowadzek) wyjmuje dowod i sprawdzam. Problem rozwiazany. Tak mozna niemal ze wszystkim. Nie przejmuj sie i po prostu zyj.

Dodaj anonimowe wyznanie