#HX6xJ

Jestem beznadziejnie zakochana... I to dosłownie.
Rok temu poznałam w nowej pracy swój obiekt westchnień. Od razu coś zaskoczyło. Nie był w moim typie, ale jego poczucie humoru i energiczność sprawiły, że straciłam głowę.
Z początku starałam się trzymać dystans i nie brnąć w to (w końcu związki w pracy to nic dobrego, szczególnie jak ktoś jest wyższy stopniem), ale się poddałam i wyglądało na to, że jemu też się podobam. Rozmawialiśmy w pracy prawie non stop. Problem w tym, że chłopak nie chciał przenieść tej znajomość poza pracę. Nawet teraz jest mi głupio, jak przypomnę sobie, ile razy inicjowałam rozmowę.
Tak czy siak miałam sytuację, w której miałam odejść z pracy i z tego powodu zdecydowałam się na konfrontację. Tu, no cóż, nastąpiła cisza... Prawie na tydzień. W końcu odpowiedział, że lubi mnie i lubi ze mną pracować, jak i rozmawiać, ale ma tyle na głowie, że nie umie z niczego zrezygnować, a przecież się stara. Typ ma dwie prace, studia dzienne i praktyki wierzę, że tego czasu nie ma.
Ostatecznie nie odeszłam z tej pracy. Nie miałam gdzie... Tylko że teraz jestem w kropce. Nie zmuszę go do związku, a i nie mogę się złościć, bo nic sobie nie obiecywaliśmy. Problem w tym, że nie da się przestać czuć z dnia na dzień, a ja nie mogę zrezygnować z pracy... I muszę go widywać.
Bogu dziękuję, że chłop miał na tyle rozumu, by nikomu się nie zwierzać z tego, a i nie stygmatyzuje. Mam jednak przez niego wahania nastroju, które doprowadzają mnie do szaleństwa. Bo nie mogę powiedzieć nikomu, dlaczego nagle chce mi się płakać czy śmiać.
Papuzia Odpowiedz

Udawaj obojętną. Zacznie się zastanawiać o co chodzi i sam zacznie zabiegać. Baw się dobrze !

blawatek Odpowiedz

Nie masz wahań nastroju przez niego - on nie jest tu niczemu winien, co zdaje się sugerować to zdanie. Wahania nastroju masz przez swoje zauroczenie, za które odpowiadasz Ty, a nie jego obiekt. Miłe rozmowy z kumpelą z pracy naprawdę nie oznaczają, że od razu musi być drugie dno i chęć do czegoś więcej, tym bardziej, że chłopak nie był zainteresowany przenoszeniem znajomości poza pracę, co sama napisałaś.

Postac

Autorka nie wybrała zauroczenia, nie jest za nie odpowiedzialna. Odpowiedzialna może być za swoje czyny, a nie uczucia.

blawatek

@Postac, nie wybrała, ale to nadal jej uczucie i emocje i to ona ponosi za nie odpowiedzialność - za jego przejawy, efekty i wpływ na innych. Ma wahania nastroju ze względu na swoje zauroczenie, a nie "przez niego". Od "przez niego" prosta droga to - to wszystko jego wina. Serio uważasz, że za beznadziejną miłość odpowiedzialność ponosi obiekt westchnień, a nie wzdychający, nawet jeśli obiekt westchnień zachowuje się po prostu jak kolega? A jak wkurzył mnie szef w pracy to mogę iść i rozbijać witryny sklepów, bo nie wybrałam bycia złą, tylko jestem zła i nie jestem za to odpowiedzialna? Pokrętna logika. A raczej jej brak.

Dodaj anonimowe wyznanie