#I9MVy

Czytając wyznanie o dzieciach na placu zabaw i ich ojcu, przypomniałam sobie jak dwoje różnych znajomych wychowywało swoje dzieci ma dwa różne sposoby.

Osoba 1. Ostrożna mamusia. Na placu zabaw cały czas tylko woła do córki coś w stylu: "tam nie, bo się ubrudzisz, tam jest za wysoko". Ogólnie najlepiej jakby córka się nie bawiła, bo stanie się jej krzywda i się ubrudzi.

Osoba 2. Ojciec i syn (synek w podobnym wieku co dziewczynka z wcześniejszej opowieści). Syn pyta ojca na placu zabaw:
- Mogę wejść na tę drabinkę?
- To jest drabinka dla dużych dzieci, trzeba na niej uważać, bo można spaść.
- Będę uważać.
- No to idź.

Ile ludzi, tyle metod wychowawczych...
Mmpp00 Odpowiedz

Historia z życia wzięta. U mnie na wsi była pani, co miała 13 dzieci i każde z nich jak szczury latały po wsi bez opieki. Babka stara, nie znała nawet ich imion. Pewnej wiosny, kiedy odmarzały stawy, na powierzchnię wypłynęło ciało dzieciaka lat 7. Na kobiecie nie zrobiło to wielkiego wrażenia. Cóż dziwnego, skoro nie zauważyła nieobecności dziecka prawie całą zimę...

Seven777

Straszne...

ToTaPostrzelona

Ale nikt się ze szkoły, z koleżanek nie zainteresował, że nie ma przez całą zimę dziewczynki w szkole? No i poza tym rodzeństwo raczej siebie pamięta, trochę naciągane

Przynajmniej

@Mmpp00 Przy takich królikach jak ona i jej facet jedno w tą czy w tamtą nie czyni różnicy.

Mmpp00

To były czasy, kiedy dzieci robiło się, żeby miał kto w gospodarstwie pracować. Ja nie wiem nawet czy te dzieci były zarejestrowane... Wszystkie rodziła w domu. Ale to było z 40 lat temu, mnie nie było na świecie. Tata znał te dzieci.

bazienka

mam glupie skojarzenie- w filmie RRrrrr! byla taka scena, wracaja ludzie do domu i licza dzieciaki- ale my czesniej mielismy 12 dzieckow?
opiekunka- a bo Adama zezarl jakis zwierzak jak zbieralismy jagody
- aha

straszne i przerazajace podejscie
pewnie jedyne, co zarejestrowala, ze mniej jedzenia schodzi :/

bezdomna

"Już wiem, umarła ze starości! Tyle, że młodo..." xD aż mnie naszła ochota na obejrzenie "Rrrr..." po raz setny.

Mmpp00

Biorąc pod uwagę wiek mojego taty było to dokładnie 45-47 lat temu na wsi, od której szkoła była 20 km dalej.

Blueberry123

Straszne, ale lepsze niż wyznanie.

PiratTomi Odpowiedz

Często jest tak, że dziewczynkom się wszystkiego zabrania, a chłopaki mogą robić co tylko chcą. Ameryki nie odkryłes.

livanir

Nawet czasem w jednej rodzinie. Mój brat mógł biegać i skakać przez płoty, a ja dostawałam za to burę "Poszłabyś się jak normalna pobawić lalkami. Zobacz jak pod oknem Julia się ładnie bawi". Jak kiedyś się pobiliśmy, to ja dostałam burę za "Zobacz jak ty teraz wyglądasz!" a brat, "Nie wolno bić dziewczynek!" No cóż... Najgorsze, że dalej się z podobnym traktowaniem spotykam. Znajoma do córki "Nie wolno się bić!", a do siostrzeńca "Nie wolno bić dziewczynek!".

bazienka

nope, sama latalam po trzepakach i drzewach, moj brat kiedys polamal reke spadajac z jakiegos rusztowania i potem mial bany na wspinanie sie

PiratTomi

Norskekatten, już pomijam sytuację, gdy matka jest przewrażliwiona, a ojciec z kolei w drugą stronę, czyli ma wyjebane czy dziecko przeżyje.
Swoją drogą ciekawe, że napisałaś "tata i matka", a nie "tata i mama" albo "ojciec i matka".
Bazienka, wiesz, że nie jesteś żadnym wyznacznikiem. Też wchodziłam na drzewa itd. Tylko wiesz, to że mi wolno było coś robić nie oznacza, że wszystkim dziewczynom na to pozwalano.
Często rodzice wychodzą z założenia, że syn może robić wszystko, ale pod żadnym pozorem ma nie sprzątać w domu, za to córkom nie pozwalają się bawić na drzewach, trzepakach. Nawet nie wolno im biegać. Najlepiej by było, by się bawiły lalkami w kącie pokoju. Tak, żeby się nie ubrudziły ani sobie krzywdy nie zrobiły. No, ale jeśli chodzi o sprzątanie i inne prace domowe - to nie ma zmiłuj, mają zapierdalać, bo są dziewczynami i tak trzeba.
Livanir, naprawdę Ci współczuję. Co twoi starzy maja we łbie? Chyba siano. A musiałaś pomagać w domu, tzn myć naczynia, sprzątać itd, a brat mógł leżeć plackiem, bo prace domowe są takie niemęskie?

radiant Odpowiedz

Osoba 1 - to idealny przykład jak wychować życiowego niedorajdę, który będzie się bać wszystkiego.

Inetta

Tak, znam z doświadczenia, zawsze słyszałam nie rób tego, nie dasz rady, nie angażuj się. Zresztą dalej słyszę :/

Doge Odpowiedz

W jaki sposób to jest anonimowe? Co tobie do tego jak ktoś wychowuje swoje dzieci? Jakim prawem oceniasz kogokolwiek po jednej sytuacji, nie znając tła? Co jeśli dziewczynka miała np. wrodzoną łamliwość kości?

Pangruszka123 Odpowiedz

Co w tym anonimowego ?

ToTylkoJa90

Absolutnie nic, niestety.

PurpleLila Odpowiedz

No i co z tego? Wypad z tym z aninimowych.

Przynajmniej Odpowiedz

No i co? Nie widzę celu napisania tego wyznania i brzmi jakby było niedokończone.

NaN Odpowiedz

Nikt nie jest idealnym rodzicem. Tu widzisz sytuację z placu zabaw a nie wiesz jak ci rodzice wychowują dzieci w domu, w kościele, szkole itd. być może jest na odwrót 😕

SmoczaCebula

"wychowują dzieci w domu, w kościele, szkole" - W KOŚCIELE mnie rozbawiło, wychowują dzieci w kościele hahahahaha

ZjadaczKsiazek

@Smocza normalne stwierdzenie, w kościele pilnuje się dziecka i jego zachowania tak samo albo nawet bardziej niż na ulicy czy w sklepie

canistibifaciemlavat Odpowiedz

Fascynujące

izka0358 Odpowiedz

A potem takie mamusie jęczą, że nie mogą nawet siku pójść...

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie