Moim największym marzeniem jest to żeby przywalić mojemu ojcu, który bił mnie przez tyle lat za byle co, bo tak bardzo go nienawidzę. Jedyne co mnie powstrzymuje to fakt, że na sto procent by mi oddał. Jestem kobietą, kurtyna zapadła.
Dodaj anonimowe wyznanie
Nienawiść to toksyczne uczucie, wypalające, wyniszczające wewnętrznie. Zdrowsza od niej jest obojętność - stan, gdy taka osoba, staje się dla Ciebie nikim, przestaje istnieć jako człowiek i nie wyzwala już w Tobie kompletnie żadnych, nawet najmniejszych emocji - ale do niej prowadzi zazwyczaj długa droga. Czasem przychodzi po latach wewnętrznych zmagań, a czasem dopiero po latach terapii, jednak jeżeli przyjdzie, to zawsze przynosi ze sobą ukojenie i poczucie wewnętrznej siły.
(Wyjaśniam, żeby uniknąć nieporozumień: tak - wiem skąd w autorce takie emocje; nie - nie odmawiam jej do nich prawa; tak - celowo wspomniałam o terapii pomagającej w ich uwolnieniu i uporządkowaniu, bo jest ofiarą przemocy; nie - nie uważam, że to jest proste.)
podpisuję się pod tym. Zawszę twierdzę (a i znam takie uczucie z autopsji), że obojętność to najlepsze rozwiązanie i kara. Oczywiście trwa latami aby uwolnić się od nienawiści i czekania aż takie bydle przeprosi ale jak już nadejdzie obojętność to jest dużo lepiej i nawet jak tatunionogi wyciągnie to poza szokiem nie będzie żadnych innych uczuć.
Nie odda Ci, jak przywalisz mu piłą łańcuchową
Albo za pomocą hamonu.
Jak nie chcesz przepracować tej złości na terapii, to pozostaje ci marzyć o jego niedowładzie na starość i regularnym odwiedzaniu go w domu opieki, żeby mówić mu wredne rzeczy i wytrącać groszek z widelca.
Aż się przypomina Gustavo i Hector
To musisz zadać cios tak, by nie był w stanie Ci oddać, a później zniknąć, tak by nie mógł się mścić.
Tak, jak nie siłą to techniką.
Cierpliwości😈 on nie młodnieje.
Znam bardzo blisko kogoś, kto był w takiej samej sytuacji jak Ty. Kiedy miał 16 lat, jego pani kurator powiedziała mu słowa, które w pełni zrozumiał dopiero po 10 latach. "Z czasem sam uporządkujesz sobie życie, a on będzie wtedy dla ciebie jedynie przykrym wspomnieniem, które z czasem zacznie się coraz bardziej zacierać".
Musisz uzbroić się w twardą skorupkę, i zacisnąć zęby do momentu aż sama dasz radę się usamodzielnić. Wiem, że ciężko jest teraz czytać te słowa, ale z czasem będzie dobrze, a Twój ojciec też będzie tylko przykrym wspomnieniem, coraz mniej wyraźnym.
Jesli jest naprawde najwieksze marzenie, ale naprawde, to jakies treningi sztuk walki bylyby jakims poczatkiem. Walkower z gory, "kurtyna zapadla", to przejaw slabosci.
Chocby dlatego warto popracowac nad soba.
@rockandrollqueen Tutaj sądzę, że raczej jest chęć poczucia sprawiedliwości. Policja mu już nic nie zrobi, a ona chociaż mogłaby mu pokazać co czuła wszystkie lata. Taki samosąd. Często ludzie nie chcą zemsty, tylko poczucia, ze ktoś dostał coś na co zasłużył. A ojciec zasłużył na porządny wpi...
@rockandrollqueen Chyba masz problem z odróżnieniem zemsty od sprawiedliwości.
No tak, wszystkie pomocne komentarze w stylu "zaciśnij zęby" wsadźcie sobie do dupy.
Są odpowiednie służby, policja, nagrywanie dowodów. Robienie czegokolwiek, ale nie, najlepiej być obojętnym na krzywdę, która się nam dzieje.
Potem to się utrwala w psychice człowieka i zamiast brać sprawy w swoje ręce dają się jeb*ć na każdą kroku bo "kiedyś to przejdzie".
Jebnij widelcem. Dwa uderzenia, osiem dziur.
Mój próbował siostrę młodszą (miała 10 lat) pobić. Rzuciłam się na niego, skopałam po piszczelach, pogryzłam i to ostro. Pobił mnie, miałam rozwaloną wargę, rąk unieść nie mogłam z bólu, ale efekt był taki, że potem mieliśmy tylko jedno starcie, gdzie ja zaatakowałam, bo wyrzucił moje narzędzie pracy (od 15 roku życia pracowałam na czarno). Szczerze? Jeśli zobaczysz agresywne zachowanie - nie wahaj się. Do tego czasu polecam naukę sztuk walki. Kat myśli, że się nie będziesz bronić. Oddanie w takim przypadku czasami jest lepszą opcją, bo nie stawia Cię na pozycji bezbronnej. Mojej matce też próbował skakać, np. rękę wykręcić. Przywaliła mu kablem. I spokój. Kurtyna.