#JVaap
Kiedy chodziłam na pierwsze randki z chłopakiem, który strasznie mi się podobał, w głowie miałam już nasz ślub i gromadkę dzieci. Strasznie się stresowałam, aby dobrze wypaść, plus motylki w brzuchu, podekscytowanie itd., no i efekt wiadomy. Najgorsze, że nigdy „nie brało mnie”, gdy byliśmy np. w kawiarni, tylko dopiero na spacerze, jak już nie było w pobliżu toalety (stres razy dwa).
Gdy wracałam do domu, to zawsze biegłam do toalety, aby wyrzucić ze mnie wszystko co zbędne.
Na szczęście po kilku spotkaniach minęło.
PS Nigdy się nie zesrałam na randce, choć bywało blisko.
"Nie zesraj się" nigdy nie pasowało lepiej do wyznania ;)
Mnie w sytuacjach bardzo stresowych chce się siku. I nie ważne, że byłam chwile wcześniej. Także rozumiem😀
A nie łatwiej było zaplanować randkę tak żeby na pewno mieć w pobliżu toaletę? Takie wstrzymawanie słabo działa na twoje zdrowie.
Skoro się nigdy nie zesrałaś, to to wyznanie nie ma sensu.
Współczuję traumatycznych przeżyć
Jesteś pewna że to tylko motylki w brzuchu?? xD
Motylki + brązowa gąsienica.
Aż mi się przypomniała ta kreskówka z 4fun.tv, człowiek biegunka.
To chyba pasowałoby chodzić na randki gdzie indziej niż do restauracji.
To byłoby zbyt proste.
Nie rozumiem komentarza. To nie restauracje byly problemem tylko stres
Jak pójdą na spacer zamiast do restauracji no to chyba mniejsza szansa na sraczkę, bo dziewczyna będzie mieć pusty żołądek.
@ciastko00 a na spacerze mniejsza szansa na toaletę...
A na co jej toaleta, jak nie będzie miała z czego srać?
@ciastko00 Sraczka nie bierze się z żołądka, tylko z jelit. Musiałaby nie jeść dobre kilka dni wcześniej, a i to nic pewnego.
No to chociaż tyle,że dupa Cię nie oszukała. Jakbyś się tak na spacerze zesrała to drama murowana. Chłop byłby w szoku i zapewne to by była ostatnia randka. No chyba, że trafiłabyś na wyrozumiałego. Ale i tak byłby wstyd jak cholera.
Wspolczuje! Byla dziewczyna mojego kumpla wymiotuje ze stresu. I niestety na praktycznie kazdej randce jej sie zdarzalo!