#JrEzM

Historia #16UtI przypomniała mi co spotkało mnie w czasach studenckich.

Miałam kota. Niestety oderwała się siatka zabezpieczająca na balkonie, nie zauważyłam, kot przeszedł do mieszkania z pionu obok, a tam było dziecko z zespołem Downa. Jak kilka godzin później zauważyłam chłopczyka z moim kotem na balkonie, to złapałam z szafki czekoladę, poszłam przeprosić za kłopot i odebrać. Matka dzieciaka powiedziała, że to ich kot. Wezwałam policję, uzbroiłam się w stos zdjęć z 10 lat bycia właścicielką oraz książeczkę od weterynarza. Policjanci rzucili komentarzem, że jestem podła, żeby choremu dziecku kota zabierać, zwłaszcza jak się już tak do chłopca przywiązał (po kilku godzinach, kiedy u mnie był 10 lat) i skoro tyle ogłoszeń, że oddają je za darmo. Ostatecznie kot wrócił po tym, jak zażądałam na piśmie odmowy interwencji - kot miał chip, więc wystarczyłoby go zawieźć do weterynarza, ja z chęcią pokryłabym koszt wizyty. Matka kota oddała, potem przez kilka dni nachodziła mnie o pieniądze za skradzionego im (!) zwierzaka, a po groźbie zgłoszenia nękania nastawiła dziecko przeciwko mnie i dzieciak całe dnie wył i krzyczał na balkonie, żeby oddać kotka.

Żeby nie było - kot przebywał tam maksymalnie 5 godzin, bo do tej pory pamiętam, że otwierałam balkon chwilę po 12:00, by wystawić suszarkę z praniem, a podczas wizyty policji wiedziałam, że pobliska przychodnia weterynaryjna jest jeszcze czynna, bo byli otwarci do 18:00.

Na szczęście to był czerwiec i kończyła mi się umowa najmu, więc poszukałam czegoś nowego. Jedynie do reszty egzaminów uczyłam się w bibliotece, u znajomych albo jak było ładnie na ławce w parku, bo przy tych wrzaskach w domu się nie dało, ale sesję zdałam. A kot do końca życia miał awersję do dzieci, ale nie dziwię mu się.
DownZpiekla Odpowiedz

Gdyby mi jakas madka z bachorem probowala zabrac kota to bym chyba nerwowo nie wytrzymala. Takze podziwiam opanowanie. I w sumie straszna sytuacja. Dla mnie szczegolnie, bo chyba jestem az przewrazliwiona na tym punkcie i denerwuje sie, gdy tylko jakies dziecko zbliza sie do moich zwierzat.

HerbatkaMalinowaa

Jakie masz zwierzaki?

DownZpiekla

@HerbatkaMalinowaa Koty, szczury, krolika.

HerbatkaMalinowaa

Fajna gromadka :)

psxh

Hehe on się tylko bawi mhehehe

Anda Odpowiedz

Policjanci jacyś niepoważni...

Sheyki

Nie rozumiem jakim cudem policjantom nie przyszło do głowy, żeby powiedzieli MADCE, żeby adoptowała kota, a nie WŁAŚCICIELCE KOTA.

niebieskiatrament

Standardowi policjanci, szok byłby jakby zainterweniowali.

Bella101 Odpowiedz

Jakby mi ktoś próbował ukraść w taki sposób jednego z moich czterech kotów to chyba bym wyrwała go z rąk i wyszła trzaskając drzwiami. Ale moje milusińskie same wydrapałyby im oczy 😅

traktornawsi Odpowiedz

Nie wiem co tacy ludzie mają w głowie żeby brać co nie ich i jeszcze domagać się jakiegokolwiek zadośćuczynienia? Brawa dla autorki i pozdrowienia dla kota. ;)

PaniProcesor Odpowiedz

No, ja to bym szukał tej starej wiatrówki co u mnie gdzieś leży.

SmutnyZenskiKot Odpowiedz

Chciałam ci tylko podziękować. Podziękować za to, że jesteś osobą myślącą, że jesteś opiekunem a nie właścicielem - chip, osiatkowany balkon. ❤

tobilub04 Odpowiedz

A później ludzie się dziwią dlaczego nie lubię dzieci a zwłaszcza tych z downem

lavande

No sorry, ale to wina ewidentnie walniętej mamuśki, która powinna kota oddać odrazu a swojemu dziecku wytłumaczyć sytuację...

Verse Odpowiedz

Lubię takie wyznania xD

KlaraBarbara Odpowiedz

Janie rozumiem jak mogą w taki sposób do takich sytuacji podchodzić policjanci. Żaden policjant zwierza własnego nie miał czy co?

PurpleLila Odpowiedz

O rany jeszcze nikt nie wzbudził u mnie takiego hejtu jak ta walnięta madka ze swiim bachorem. Podły babsztyl. Mam nadzieję że od darcia ryja tego dziecka rozsadziło jej ten durny łeb

PurpleLila

I w ogóle jakby ktoś zabrał mi tak podle mojego kota to bym chyba histerii dostała i była skłonna do wszystkiego byleby tylko odzyskać moje cztery łapy

Zobacz więcej komentarzy (7)
Dodaj anonimowe wyznanie