#LxCr2
W podstawówce miał już więcej rozumu, nie pokazywał agresji tak bezmyślnie, ale zaczął się znęcać nad słabszymi, fizycznie i psychicznie. Rodzice byli wzywani do szkoły minimum raz w tygodniu. Brat był przebadany przez psychologa, ale on nie jest chory, on jest po prostu ch*jem. Wkrótce stał się przywódcą grupy znęcającej się nad innymi. Raz nawet złamał komuś rękę, afera była ogromna, ale mojemu bratu nic nie zrobili, bo koledzy go kryli. Rodzice ciągle starali się coś z tym zrobić, ja też. Sama w podstawówce byłam kozłem ofiarnym dla swojej klasy, więc choć trochę wiedziałam, jak czują się jego ofiary. Dla niego to było po prostu fajne. Jak pytałam, czemu to robi, odpowiadał, że ci uczniowie są po prostu zje*ani.
W końcu pokazałam bratu gry komputerowe, liczyłam na to, że może rozładuje swój gniew tam, a nie na innych ludziach, zwłaszcza że z zajęć sportowych go wyrzucili, bo nie szanował ani innych graczy, ani trenera. Bratu się, o dziwo, gry spodobały i wkrótce się od nich uzależnił. Przestał wychodzić z kolegami na podwórko, więc powoli tracił swoją popularność. Cały wolny czas spędzał przed komputerem, więc stracił sprawność fizyczną i zaczął tyć. Jak poszedł do gimnazjum, miał już sporą nadwagę, zwłaszcza że zawsze lubił jeść. W gimnazjum nikt go nie lubi, czasem mu nawet dokuczają, ale musiał trafić na spoko klasę, skoro się nad nim nie znęcają regularnie. Przyjaciół ma tylko w internecie. Cały czas jest tak agresywny jak był. W szkole siedzi cicho, bo się boi, ale w domu wciąż słyszę, jak wyzywa kogoś w grze albo jak gada z kumplami o tym, że ktoś jest zje*any. Nie raz słyszałam też, jak chwali się, że komuś pocisnął w internecie, oczywiście anonimowo. Zazwyczaj jego "ofiarami" są ci, którzy mają inne zdanie niż on.
Mój brat jest żałosny, a pokazując mu gry komputerowe zniszczyłam mu życie. Nie żałuję, bo w zamian ocaliłam życia tych, którzy byli lub staliby się ofiarami mojego brata. Rodzice cały czas starają się mu pomóc, zorganizować mu czas, jakoś zaktywizować, ale on zasłużył na bycie żałosnym. Przynajmniej teraz jest niegroźny.
"Musiał trafić na spoko klasę, skoro się nad nim nie znęcają regularnie." Porządni ludzie. Grunt to się znęcać z umiarem
Psycholog stwierdził, że nie jest chory, ale jednak nie radzi sobie z emocjami i agresją. Szkoda, że temat nie został pociągnięty i nie chodził regularnie na wizyty (do innego skoro pierwszy nie widział powodów). Teraz będzie trudniej go ustabilizować. Mam nadzieję, że się ułoży.
Jest nawet coś takiego jak trening zastępowania agresji na przykład
No, samo się nie ułoży. Rodzice dali ciała i tyle w temacie. Dziecko samo z siebie zje*anym się nie staje.
Szczerze... To dobrze że tak skończył, przez swoje zachowanie na to zasłużył. Aczkolwiek może jeszcze ma jakąś szansę na poprawę, na to nigdy nie jest za późno.
W sumie dobrze mu tak.
Mam wrażenie że on nie zdaje sobie sprawy z tego że jest żałosny. Marna satysfakcja dla ciebie
moze byc psychopata/socjopata lub miec zaburzenia dyssocjalne
Tacy ludzie jak on są żałośni. Dobrze, że tak skończył
Moj były był taki jak twój brat w podstawówce ale go ogarnąłem ;) Seks 4 razy dziennie daje radę
Nie wiedział że istnieją gry? Dopracować kłamstwa musisz swe :)
Nie wiesz, że za "wyzywanie się z innymi dziećmi" idzie się do piekła?