To był jeden z tych wyjątkowo szczęśliwych dni dla mojego dziecka. Pojechaliśmy zdjąć mu aparat na zęby, z którym męczył się przez długie miesiące i miał go już serdecznie dość. Był po tym niesamowicie szczęśliwy, cieszył się, jak (nomen omen) dziecko.
Po drodze do domu tak podskakiwał z radości, że w końcu wyrżnął głową o chodnik i wyłamał sobie trzy zęby.
Dodaj anonimowe wyznanie
Bylo.
Bo dwóm osobom nie może się zdarzyć podobna historia.
A cóż nas to obchodzi?
A cóż to za nick?
Aaaa, że niby taki zaczepny..
Chyba jednak nie.
Gdyby kuzka nie skakała..
to dla mahmuda byłoby łatwiej