#Oyrxl

Nie potrafię pisać ręcznie. Zwyczajnie najwyraźniej wymaga to jakiegoś rodzaju koordynacji ruchowej, od którego klepki mam nie na właściwym miejscu. Wychodzi mi tylko bezkształtny szlaczek, którego nikt (włącznie ze mną) nie potrafi rozszyfrować. Na co dzień, w dobie komputerów, mało kto o tym w ogóle wie. W szkole tak się tego wstydziłem, że zwyczajnie „zapominałem zeszytu”, za co na okrągło łapałem pały. Gdybym nie miał zaliczeń w formie testów, pewnie nie przechodziłbym w ogóle z klasy do klasy.
scor Odpowiedz

Nie umieć pisać i przechodzić do klas wyżej, ciekawe.

rebeka13

Pamiętam jak w mojej podstawówce jeden chłopak nie umiał czytać ale i tak go przepuszczali

PrzezSamoH

scor - jestem skłonna uwierzyć. W moim zwykłym, rejonowym gimnazjum przepychali dzieciaki. Można było mieć praktycznie same 1, a na zaliczenie całego roku dostać zadanie z podstawówki. Jedna nauczycielka zleciła chłopakowi zrobienie na lekcji krzyżówki. Z pomocą podręcznika ;) Matematyczka wymagała super hiper trudnych działań - podstawowych ułamków, mnożenia w słupku :d Ogólnie szkoła nawet trzymała poziom i zależało im na pozbyciu się dzieciaków "problemowych".

Insurro

Ja w 3 klasie gimnazjum i w 1 technikum pisalem na telefonie w notatniku. Od drugiej klasy, teraz kończę 3 - noszę go do szkoły i piszę wyłącznie na laptopie. Notatki, sprawdziany, :)
Uroki Parkinsona w tak młodym wieku i próby złagodzenia jego efektów, by ułatwić mi życie.

BigMomma Odpowiedz

W takim wypadku idziesz do sklepu i kupujesz zeszyt w linie do nauki pisania. Są takie dla pierwszoklasistów, że musisz przerysować to co widzisz. Tak dzieciaki uczą się literek. Ty pewnie literki znasz, ale skoro nie umiesz ich zapisać to pora wyrobić nowy nawyk pisania.

KolekcjonerkaDusz Odpowiedz

W 21 wieku bycie analfabetą to jednak wyczyn.

xjdkajfghkk

Nie jest to wielki wyczyn. Z roku na rok jest coraz więcej tzw. wtórnych analfabetów , w krajach wysoko rozwiniętych np. we Francji jest to ponad 7% społeczeństwa

ZeusKosmateus

W XXI wieku pisać 21 wiek... to jednak wyczyn.

Feniks06

ZeusKosmateus a to jakiś błąd popełnił. To, że wiek zwyczajowo oznaczamy cyframi rzymskimi nie sprawia, że nie wolno arabskimi.

majer

@Kolekcjonerka - poczytaj sobie o przypadkach uszkodzenia mózgu - dokładnie dotyczy to tylnych obszarów w drugim lub trzecim zakręcie czołowym w lewej półkuli lub w zakręcie nadbrzeżnym. Więc być może z tymi klepkami autor ma trochę racji.

sinusoidazemniejest

Zeusku, po niemiecku na przyklad si4 pisze arabskimi, więc tego,taka ciekawostka

Fina

Wolno zapisywać liczebniki porządkowe liczbami arabskimi, ale po nich powinna być kropka (liczby w systemie rzymskim z automatu traltowane są w ten sposób). Powinno być w 21. wieku

asienaebaam Odpowiedz

Jeśli poszedłeś na medycynę to nie ma problemu.

Nalli Odpowiedz

Jak zaliczaleś polski? Jakoś wyjątkowo nie miałeś rozprawek i esejów?

livanir

Przez dysgrafie mój brat może takie zadania oddawać drukowane. Może za czasów liceum też miał taką mozliwość

Nalli

Raczej nie miał stwierdzonej dysgrafii skoro ciągle "zapomniał" zeszytu i łapał przez to jedynki, a szkole zaliczył rzekomo dzięki testom.

Fina

Najprawdopodobniej wspomniałby o dysgrafii w wyznaniu. Sama mam dysgrafię i musiałam nauczyć sie czytelnie posac na potrzeby sprawdzianów, egzaminów i prac klasowych z polskiego, prace domowe mogłam oddawać na kompie. Poza tym, z „najgorszymi” dys zawsze pracowała pani pedagog, w podstawówce musieli mieć dodatkowe zeszyty takie jak dla pierwszaków, gdzie uczyli się pisać czytelniej. Znam też przypadek tak beznadziejny, że chłopak egzamin gimnazjalny pisał na komputerze, jedna osoba z komisji musiala caly czas siedziec z nim w lawce.

SavageM Odpowiedz

Moze gdybys przynosil te zeszyty do szkoly i w nich pisal to bys sie nauczyl.

Fina Odpowiedz

Jak koleżanka z podobnym problemem (i orzeczeniem dysgrafii i dysprtografii) coś ci poradzę: kupujesz zeszyt dla pierwszaków i jedziesz! Codziennie po kilka literek, noś do szkoły brudnopis i przepisuj w domu, stawiaj literkę po literce, do skutku, aż będzie ładnie.
Niestety czytelne pismo się przydaje, na studiach ( jezeli sie na nie wybierasz) nikt hieroglifów cztac nie bedzie, po prostu dostajesz 2. Na maturze z tego co pamietam nie ma doliczonego czasu. Zalatw sobie też wizytę w poradni i niech ci zrobią testy na dysgrafię, wtedy doradzą ci, jak z nią walczyć.

PewnaDora

Potwierdzam sama tak przepisywałam( mam stwierdzoną dysgrafię i dysortografię) w podstawówce tego nienawidziłam. Natomiast po kilku latach mogę powiedzieć że było warto i tylko czasami w stresie potrafię zrobić błąd w prostych słowach lub pisać niesamowicie nieczytelnie.

PaniDyrektor Odpowiedz

Nawet maturę z polskiego mogą Ci nie uznać ze względu na pismo. Powinieneś zacząć ćwiczyć pisanie, innej opcji nie ma

Neo123 Odpowiedz

Sory ale nie wierzę w te brednie. Jak można nie umieć pisać? To nie wymaga żadnej nadzwyczajnej koordynacji, nie jest to wiedza tajemna ani magia. Scisnij poslady, siadaj na dupie i pocwicz to się nauczysz. To zwykle lenistwo.

Venrosa Odpowiedz

Taka przypadłość to dysgrafia. Ma związek z zaburzeniem motoryki małej. Coraz większy odsetek dzieci na nią "cierpi"

Feniks06

Najlepsze w naszych czasach jest to, że "badacze" prześcigają się w odkrywaniu kolejnych dysfunkcji. Kiedyś jak ktoś nie potrafił grać w piłkę to po prostu nie potrafi grać w piłkę. Teraz pewnie nie brakowałoby osób, które by stwierdziły, że to rodzaj pewnej zdiagnozowanej dysfunkcji, która uniemożliwia prawidłowe kopnięcie piłki. Ważne by był również poprawny politycznie kontekst. "To nie Twoja wina, że nie potrafisz grać w piłkę. Cierpisz niestety na dysfunkcję i nikt nie powinien Ci tego wytykać. Jesteś mniejszością... idź i bądź z tego dumny". ;)

majer

@Feniks - swego czasu miałem podobne zdanie jak ty. Ale jako osoba mająca z tym styczność od wielu lat, obserwując ośrodki wczesnej interwencji i poradnie psychologiczno-pedagogiczne powiem ci jedno. Dawniej dzieciakom przeszkadzały w edukacji takie rzeczy jak dur brzuszny, gruźlica itp. A teraz dysgrafia i ADHD. Nijak nie da się wytłumaczyć epidemiologicznych wręcz wzrostów w ilościach dysfunkcji, lepszą diagnostyką, czy odkryciami badaczy. To nie są odkrywane na siłę kolejne zaburzenia. To realny, narastający problem dzisiejszych dzieci. I praktycznie wszystko skupia się w obrębie immunologiczno-neurologicznym.

anakonda257

@Feniks06 Tyle ludzi smoeje sie z glutenu, ktory okazal sie byc prawda. Nie wymyslaja nowych przypadlosci, tylko odkrywaja te ktore juz istnialy.

PrzezSamoH

Feniks - te wszystkie zaburzenia są prawdziwe. Niestety w obecnych czasach nadużywa się wydawania orzeczeń (testy nie są idealne) i tłumaczy lenistwo dysfunkcjami. Nie zmienia to faktu, że one istnieją, utrudniają funkcjonowanie i w przypadku dysfunkcji rozwojowych są nawet częste. Tylko wymagają specjalnych zajęć. W mojej szkole na szczęście były one obowiązkowe dla każdego dzieciaka z orzeczeniem, więc zamiast samych przywilejów było dużo dodatkowej pracy nad sobą ;) I jakoś nie było plagi dzieci "dys".

Venrosa

Ja o niebie, Wy o chlebie i tak się dogadali.
Nieważne, co sobie myślicie, taka dysfunkcja to dysgrafia, nie wiem, czemu minusujecie nomenklaturę medyczną. W części przypadków dochodzi do niej w wyniku uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, np. w wyniku perturbacji okołoporodowych. Zdarza się. Bardzo często jednak okazuje się, że dysgrafia ma podłoże cywilizacyjne: nadmierne korzystanie z elektroniki ("upraszczający" motorykę małą wpływ ekranów dotykowych, pilotów, padów, myszy komputerowych itd.). Dzieci w dzisiejszych czasach mają problem z utrzymaniem narzędzia pisarskiego, sztućców, nożyczek. Przedszkolaki uczą się w oddziałach trzymać kredkę czy nożyczki, bo rodzice w domu dawali i dają "niańkę" telewizor albo tablet. Jak można się spodziewać, mistrzem kaligrafii takie dziecię nie zostanie

Fina

Feniks to nie jest latwo zyc z dys, chetnie oddam ci moje dysleksje. Kiedy moi koledzy latali za pilka, ja w 4 podsawówki stawiałam kolejne literki w zeszycie jak dla pierwszaków, nauczyć sie czytać udało mi sie dopiero w wakacje między drugą, a trzecią klasą (dobrze oszukiwałam i czytanek uczyłam sie na pamięć). Poszłam na polibudę, żeby napisać dobrze maturę musiałam się nauczyć tak rozwiązywać zadań, żeby w urzędowym czasie rozwiązać KAŻDE zadanie dwa lub trzy razy (przez dys notorycznie myle + i - i jako dys nie potrafie zauważyć takich pomyłek przy sprawdzaniu zdanań, jedyna metoda, to rozwiązanie zadania od nowa i sprawdzenie czy wynik sie zgadza). Pismo techniczne na studiach oddawałam do skutku kilka miesięcy, do dzisiaj w googlu sprawdzam zapis większości słów… weź nie piernicz, że latwiej zyje sie z jakakolwiek dysleksja niż bez niej. Mój partner też ma dys, codziennie się modle, żeby moje dzieci tego gówna nie odziedziczyły

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie