#Oz9i4

Kilka miesięcy temu mój chłopak wracał później z pracy. Liczyłam na mile spędzony wieczór, ubrałam się ładnie, tak jak on zresztą lubi. Ubrałam ładną sukienkę i wysokie szpilki i czekałam. Kiedy wrócił, usiadł tylko na kanapie w naszym mieszkaniu i powiedział "nie mam na nic siły". Nie ukrywam, wkurzyłam się. Chciałam zrobić mu już awanturę o to, że ostatnio liczy się dla niego tylko praca i tak dalej. Kiedy zaczęłam krzyczeć, popatrzył na mnie jak na wariata i powiedział "Ty jesteś pewna, że tego chcesz?", kiedy odpowiedziałam twierdząco, on powiedział coś, co zapamiętam do końca życia: "Ty chyba kpisz, robiąc mi awanturę o to, że pracuję, żebyś miała na wszytko. Chcę dla nas jak najlepiej, a ty na mnie krzyczysz? Kiedy ostatnio zrobiłaś coś poza pójściem na siłownię i zrobieniem kolacji? Ile razy w miesiącu można wychodzić do znajomych i wracać w stanie, skądinąd, wskazującym? Przedwczoraj byłaś na imprezie, a był wtorek. Normalni ludzie wtedy pracują. Zamiast wziąć się do roboty, to tylko siedzisz. Ani razu nie pracowałaś. I kiedy my porozmawialiśmy normalnie, o pierdołach? Bo chyba w liceum. Kiedy byłaś inna. Nie zakochałem się w imprezowiczce. Nie mam zamiaru utrzymywać darmozjada do końca życia, żyć z pustą lalką, bo uroda przeminie, a ja nie chcę na stare lata pielić ogródka w milczeniu". Wstał z kanapy i poszedł do łazienki, wchodząc do niej dosłownie jebnął drzwiami. Nie trzasnął, a właśnie jebnął. Po wyjściu powiedział tylko "Przemyśl to sobie, ja idę spać". Byłam w szoku, byłam wściekła. Nie chciałam nawet na niego patrzeć.

Kiedy on spał zaczęłam myśleć o tym, co powiedział. I miał, cholernik, rację. Poza imprezami z koleżankami, poza piciem alkoholu nie mam żadnych zainteresowań. I faktycznie nie robię nic. Ostatnio nawet nie pozmywałam po sobie, bo po co? Dla znajomych i przyjaciół mojego faceta byłam nieprzyjemna. Doszłam do wniosku, że można się za mnie wstydzić podczas spotkań rodzinnych. Było mi przykro. Płakałam pół nocy.

Następnego dnia postanowiłam się zmienić. Koniec z alkoholem, imprezami. Napisałam CV, pierwsze w życiu, miesiąc później już pracowałam. Znajomi chłopaka okazali się wspaniałymi ludźmi, a czas spędzony przy planszówkach może być świetnie spędzonym czasem. Poszłam też na kurs fotografii. Chcę iść na studia.

Cała sytuacja miała miejsce cztery miesiące temu. Cztery miesiące temu byłam innym człowiekiem. Teraz? Jestem z siebie dumna. Zdecydowanie wolę tę wersję siebie. I po kilku latach znów wróciła duma w oczach mojego chłopaka, kiedy ten patrzy na mnie. To jest najlepsza nagroda.
Sketchbook Odpowiedz

Cieszę się, że przemyślałaś jego słowa i zrozumiałaś, a nie strzeliłaś focha jak księżniczka :). Gratuluję dojrzałości!

StaraWylenialaKocica

Przykre, ze tak oczywiste coś (przemyślenie choć już po tym jak ktoś wprost powie) jest wciąż tak rzadkie, że rzeczywiście trzeba chwalić za to. :/ więc no...brawo autorko, przemyslujac sprawę zachowalas się jak normalny człowiek a nie dalej jak debilka.

LubieSeksChyba Odpowiedz

Jezu naprawdę musiałaś być nieznośna. Ale, niewiasto ogarnęłaś co i jak i oby tak dalej.
Pracowita i ambitna zyskasz zdecydowanie więcej 💪 .

Ninetales Odpowiedz

No wow :) dobrze ze się zmieniłaś a nie byłaś dalej głupią, leniwą pizdą. Gratuluję i nigdy nie wróć do czegoś takiego, to jest naprawdę żałosne.

Arszenik Odpowiedz

I dobrze, że poszłaś po rozum do głowy. Nie rozumiem, jak można być takim wrzodem na dupie dla swojego partnera.

Narcystka

Pomijając relację pasożytniczą - dla mnie to niewyobrażalne, jak można być takim człowiekiem bez absolutnie żadnych ambicji i zainteresowań. Pamiętam, gdy nie tak dawno temu byłam singielką poszukującą szczęścia na portalach randkowych. Rzadko który facet miał jakieś hobby, w większości wiedli życie pozbawione pasji, satysfakcji i marzeń, przez co stawali się dla mnie totalnie nieatrakcyjni.

Nalli Odpowiedz

Cieszę się, że się ogarnęłaś i obyś w tym wytrwała, bo w połowie wyznania miałam ochotę cię walnąć 😀 Powodzenia!

Mumei Odpowiedz

Idź jeszcze na sesje RPG!

tramwajowe Odpowiedz

Jestem pod wrażeniem, że się nie obraziłaś, że nie kłóciłaś się, bo to odruch. A wzięłaś te słowa poważnie i uwierzyłaś w nie.

Yacsa80 Odpowiedz

Chcę wierzyć, że istnieją takie kobiety, jak ty, które w odpowiednim momencie rozumieją sytuację i potrafią wziąć się za siebie. Szacun.

Malinowysorbet Odpowiedz

Chyba taki wstrząs był Ci potrzebny.

Msciwoj82 Odpowiedz

Gratulacje :)

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie