#PM6cA

Historia z harcerstwa, bardzo krótka. Początek ma banalny, ale zakończenie piorunujące.
A było to tak:
Na obozie piekliśmy ziemniaki w ognisku. Najadłem się półsurowych i w nocy poczułem, że muszę natychmiast iść do ubikacji. I wtedy zaciął mi się zamek w śpiworze...
Kolega, który był ze mną w namiocie, myślał, że wybuchł wulkan.
SoSick Odpowiedz

I temu się nie je niedogotowanych ziemniaków.

Aswq

Surowe, niedopieczone, niedogotowane pyszne. Co kto lubi. I jak jest odporny :P

Apollon Odpowiedz

I to jest anonimowe, a nie jakieś gówno o mężu, który mówi żonie, że przytyła.

Mikser

Gówno to tutaj jest kluczowym słowem :P

Ookami

@DwaGrosze jak ktoś całe życie musi jeść suchy chleb to taki niespodziewany ziemniak smakuje o wiele lepiej, że tak zarzucę metaforą

bazienka

serio? ja tam zazwyczaj nawet nie doczytuje wyznan o kupie rzygach i innych przyjemnosciach...

makwell Odpowiedz

Nie chciałbym widzieć tej erupcji.

Jakskuteczniejablko Odpowiedz

Nie mogłeś się jakoś wydostać mimo ze śpiwór nie otworzyłeś? Przecież zawsze jest trochę luzu. Nie wiem może ja się nie znam

Niezywa Odpowiedz

Oby te ziemniaki były warte wybucniecia wulkanu.

MagicPower Odpowiedz

Gdzie dwóch Polaków tam trzy gówna.

Dodaj anonimowe wyznanie