#PWxU1

Kocham swoją najlepszą przyjaciółkę.

Banał i historia jakich pewnie są tysiące. Na początku naszej znajomości nawet bym nie pomyślał, że mógłbym się w niej zakochać. Nie była w tzw. "moim typie", miała chłopaka. Czysta sytuacja. Na studia poszliśmy na różne uczelnie, do oddalonych od siebie miast. Szczerze mówiąc, liczyłem się z tym, że wtedy znajomość się nam rozleci.

O dziwo, tak się nie stało. Chyba trochę z obawy, że urwie nam się kontakt, paradoksalnie, zaczęliśmy rozmawiać ze sobą coraz częściej, do tego udawało się nam dość regularnie spotykać. Kilka razy przymknęła mi przez głowę myśl "a może z tego mogłoby być coś więcej", ale zawsze szybko mi to przechodziło. Cieszyłem się z tego, że przyjaźnię się z tak fantastycznym człowiekiem - i tyle.

Mijały kolejne miesiące, lata... Próbowałem spotykać się z różnymi dziewczynami, ale żadna nie wytrzymywała porównania z moją przyjaciółką. Do tego zacząłem łapać się na tym, że czułem się o nią strasznie zazdrosny - choć nigdy tego nie pokazywałem. Sam przed sobą nie chciałem tego przyznać, ale w końcu nasz wspólny kolega, po obserwacji poczynionych podczas wspólnego wyjścia na koncert, zadał mi pytanie wprost: czy coś do niej czuję? Zbyłem go czymś w rodzaju "gdyby była wolna, to kto wie, ale my się tylko przyjaźnimy". Akurat...

Kocham ją już od prawie trzech lat. Ona wciąż jest z tym samym chłopakiem, z którym była na początku naszej znajomości i choć przeżywają lepsze i gorsze momenty, to wydaje mi się, że to związek na stałe, być może na zawsze. Rozmawiamy ze sobą prawie codziennie, często się widujemy, pomagamy w trudnych chwilach, nigdy nie nudzimy w swoim towarzystwie, ale wiem, że na nic więcej nie mogę liczyć - klasyczny "friendzone", jakkolwiek głupio to brzmi. Gdy odniesie sukces albo poniesie porażkę, to do mnie dzwoni najpierw, ale nigdy nie usłyszałem z jej ust nawet pół sugestii, która mogłaby dać mi nadzieję. Czekam zatem na coś, co się nie wydarzy. I choć jestem jej powiernikiem, a ona moją powierniczką, to tego jednego sekretu nigdy ode mnie nie usłyszy.

Nie chciałbym komplikować jej życia. Moje wyznanie sprawi jej tylko kłopot, do tego może pomyśleć, że wszystko, co kiedykolwiek robiłem lub mówiłem było częścią jakiegoś planu, który miałby pomoc mi ją zdobyć. Poza tym to droga bez powrotu - nasze relacje uległyby zmianie na zawsze. Być może jest jakiś procent szans na to, że odwzajemniłaby moje uczucia, ale nie sądzę. Zresztą, ryzyko utraty kontaktu z nią jest zbyt duże, by działać pochopnie.

Wytrzymałem 3 lata, mogę wytrzymać kolejne 3. Może coś się zdarzy, może nie, ale przez cały czas mam zamiar być najlepszym przyjacielem jak tylko się da.
JestemKubkiem Odpowiedz

Mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony szkoda przyjaźni, ale z drugiej strony mam wrażenie, że im dłużej będziecie się przyjaźnić, tym dłużej Ty nie będziesz mógł ułożyć sobie życia z inną kobietą, bo miłość do przyjaciółki nie minie.

2511 Odpowiedz

Chcialabym ci napisac "powodzenia, mam nadzieje, ze ci sie uda" ale co z tym drugim chlopakiem? Co by bylo gdyby on napisal historie od drugiej strony? "Jestem ze swoja dziewczyna juz 3 lata. Ma ona przyjaciela, z ktorym ma bardzo dobre relacje, nie chce byc zazdrosny ale widze, ze sa ze soba bardzo blisko, a on chyba cos do niej czuje. Ona wiele razy zapewniala mnie, ze sie tylko przyjaznia. Do tej pory on nie zrobil nic takiego, zeby ja zdobyc ale co jesli sprobuje? Czy ona ulegnie? Kocham ja i planuje z nia byc do konca zycia, to ta jedyna. Itd itd." Ktos ucierpi na ich zerwaniu, ty cierpisz jak oni sa razem. To toksyczna relacja. Nie ma tutaj rozwiazania. Niestety :(

Rafikk222

Wiesz, czasem jednak trzeba pomyśleć o sobie a nie tylko o innych.

2511

Czasem trzeba tez pomyslec o innych, czy im sie zycia nie niszczy.

Thinkingoutloud Odpowiedz

Wydajesz się być naprawdę fajnym facetem. Super, że chcesz dalej kontynuować przyjaźń, że nie chcesz jej stawiać w tak ciężkiej sytuacji i rozumiem czemu "utrata" tej przyjaźni byłaby dla Ciebie bardzo bolesna. Obawiam się tylko, że przez tę miłość do niej i tak zażyły kontakt, skończy się to tak, że ona wyjdzie za mąż, ułoży sobie życie, a Ty stracisz lata swojej młodości na wzdychaniu do niej i przez to nie będziesz szczęśliwy. Nie dziwię się, że Twoje dziewczyny nie były w stanie tego zaakceptować, bolesne jest bycie porównywanym do, w twoich oczach, ideału. Myślę, że dla własnego zdrowia psychicznego i emocjonalnego, jeśli nie potrafisz urwać tak nagle kontaktu, powinieneś chociaż zmniejszyć z nią kontakt, mniej pisać, poszukać towarzystwa innej grupy ludzi bez niej, bo może wtedy będziesz miał szansę spotkać kogoś na tyle ciekawego, że zakręci Ci w głowie bez porównywania do tamtej. Powodzenia : )

ProstowOczy Odpowiedz

A ja powiem Ci brutalnie - ogarnij się, bo będziesz cierpieć długie lata, czekając na ewentualny rozpad ich związku... a jak ona postrzega Cię wyłącznie jak przyjaciela, to i nawet rozpad związku nic nie da. Sądzę, że przez te 3 lata zdążyłaby się zorientować, że kocha Ciebie, gdyby faktycznie tak było... Ale ona nadal jest z innym, a to o czymś świadczy. Wiesz po co jesteś? Zapewniasz jej to, czego nie daje jej tamten chłopak, jakąś emocjonalną uwagę, wsparcie wtedy, gdy oni mają gorsze dni. Dzięki Tobie ma wszystko, ale i tak będzie z nim, bo to jego kocha. Znam przypadek w rodzinie, że facet kochał dziewczynę (przyjaciółkę), która była z innym. Ona zdążyła w tym czasie wyjść za mąż, urodzić 2 dzieci. A ten zmarnował 15 lat, nie ułożył sobie życia (odrzucał inne kobiety, bo był zakochany w tamtej). Teraz dobiega czterdziestki i nie ma nic, nawet nie ma szans na widywanie się z nią, bo razem z rodziną przeprowadziła się do innego kraju... za mężem, bo zmieniał pracę... Ciągły i częsty kontakt na pewno nie spowoduje, że o niej zapomnisz. Nie masz szans na ułożenie sobie życia w tej sytuacji. Będziesz cierpieć teraz, kochając ją i nie mogąc jej mieć, a także patrząc, jak układa sobie życie z innym (już cierpisz), a potem po wielu latach, gdy jej facet zorientuje się w sytuacji lub gdy sam zechcesz się odciąć - będziesz cierpieć podwójnie. Nie będę Ci tu kadzić i pocieszać Cię, że trwaj w tym, a kiedyś będzie dobrze, tylko powiem wprost- jedynym wyjściem z tej sytuacji jest powiedzenie jej o swoim uczuciu. Jeśli powie Ci, że kocha tamtego, a Ciebie nie, to powinieneś urwać kontakt (lub ograniczyć do niezbędnego minimum), a ona, jeśli jest prawdziwą przyjaciółką, powinna to zrozumieć i nie zadręczać Cię pisaniem, tylko dać Ci zapomnieć. Po jakimś czasie, gdy uporasz się z zakochaniem (a spoko,da się uporać w rok czy dwa bez kontaktu), gdy znajdziesz swoją miłość, wtedy kontakt odnowić będziesz mógł, jeśli będziesz jeszcze chciał.

jankostanko Odpowiedz

Zerwij tę znajomość i to szybko. No chyba, że chcesz ocknąć się po czterdziestce i stwierdzić, że Twoja ukochana ma męża i dzieci, a Ty zmarnowałeś najlepsze lata swojego życia na bycie "najlepszym przyjacielem jak tylko się da." Po co sobie to robisz? Dziewczyna pewnie jest cudowna i w ogóle, ale człowieku, ona Cię nie chce. I nawet jeśli rozstanie się z tamtym gościem to i tak Cię nie zechce, tylko zwiąże się z kimś innym. Życie to nie komedia romantyczna. Jak już tak bardzo lubisz cierpieć, to przypierdziel głową w kaloryfer, a nie marnuj sobie życia.

pararararaa Odpowiedz

Powiem ci tak - wiem co czujesz, i podziwiam, że przez ten czas dałeś radę jej o tym nie powiedzieć. Wiem, że miłość w powszechnym rozumieniu to coś pięknego, że jest wręcz potrzebna do szczęścia. Ale tak nie musi być, znajdź tylko swoją drogę. Powinieneś urwać kontakt, tylko i wyłącznie dla swojego dobra. Możesz to zrobić powoli, stopniowo zmniejszając kontakt, by z jej strony nie wyglądało to tak dziwnie. Prawda jest taka, że tkwiąc w tym, będziesz tylko cierpiał. Dlatego czas odpuścić kolego. Ale nie poddać się, wycofać z żalem, i może jeszcze myśleć, że nie byłeś dość dobry - tylko odpuścić. Niestety, nie mamy kontroli nad uczuciami innych osób, do niczego jej nie zmusisz,ani nie przekonasz. Nie ma tak naprawdę sensu przejmować się czymś,na co nie ma się wpływu. Więc zapanuj chociaż nad swoimi uczuciami, bo to jest w twojej mocy - musisz tylko chcieć. Na koniec - jeśli miałeś w życiu więcej niż jedną dziewczynę, czy nawet najlepszego przyjaciela, to musiałeś zauważyć, że ta pierwsza dziewczyna, nawet po długim czasie, w końcu straciła miejsce w twoim sercu, na rzecz kolejnej. Tak samo z przyjaźniami na całe życie. Nie ma ludzi niezastąpionych. Dlatego pozwól sobie jak najszybciej zapomnieć, i znajdź w końcu swoje szczęście.

LisaRowe Odpowiedz

Mam nadzieję, że Ci się w końcu uda!

Tchorzliwa Odpowiedz

Drogi Autorze, wszyscy piszą tu, że masz się ogarnąć, zerwać z nią kontakt jakby to była najprostsza rzecz na świecie. Jestem w niemal identycznej sytuacji, różnica jest taka, ze ON nie ma dziewczyny co jeszcze boleśniej uświadamia mi, że po prostu nie chce ze mną być. Kiedy próbowałam się od niego odsunąć czułam się tak jakby mi brakowało powietrza, nie mogłam oddychać, normalnie funkcjonować, więc zaprzestałam prób i tak jak Ty staram się być najlepszą przyjaciółką jak tylko się da. Chcę, żebyś wiedział, że nie jesteś sam w tej sytuacji, że wiem jak się czujesz i że da się tak żyć długimi latami. Jakbyś chciał pogadać, to zostaw "." w odpowiedzi lub cokolwiek, nawet pod innym nickiem to zostawię do siebie kontakt.

peniswrowiu Odpowiedz

Doceń, co masz i ciesz się, że masz tak cudowną przyjaciółkę. Uwierz mi, wiem, co mówię.

2511

I to doradza penis w rowku. Troche dziwnie :p

Bajka6 Odpowiedz

Miałam w życiu podobną sytuację, tyle że byłam na miejscu Twojej przyjaciółki. Ja będąca w związkach, a mój przyjaciel singiel, do tego od lat czekający na mnie. I próbowałam za wszelką cenę sobie udowodnić, że nic między nami nie ma prócz przyjaźni. No i jak bardzo się myliłam, bo jesteśmy parą (po 10 latach przyjaźni). Jeśli ona absolutnie nie daje żadnych sygnałów, odpuść. Jeżeli czasem czujesz chemię, może jednak warto spróbować:)

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie