#QA3E3
Taka sielankowa atmosfera trwała 3 lata i na sam koniec mieliśmy wyjazd na zieloną szkołę. Wtedy wychowawczyni trochę bardziej się otworzyła. Po przyjeździe w ośrodku sprawdzała nas jakąś higienistka, która się nie cackała. Niby dziewczynki były badane osobno, a chłopcy osobno, ale nic nie przeszkadzało w tym aby ostatnia dziewczynka była badana razem z pierwszym chłopcem. Poprosiliśmy wychowawczynie o pomoc, a ta dość nieprzyjemnie uświadomiła nas, że w życiu nikt nie będzie się z nami obchodził jak z jajkiem, jesteśmy płaczliwi i w końcu ona odpocznie od nas, bo będziemy mieć nową wychowawczynię, a higienistka robi dobrze, że tak nas traktuje.
Nie jest to jakoś bardzo złe zachowanie, ale wstrząsnęło to nami, poczuliśmy się jako klasa oszukani. Tylko jeden chłopak powiedział, że on wiedział, że ona jest taka naprawdę. Chłopak stracił mamę jak był w pierwszej klasie i nie przynosił ciast i sałatek na każde zawołanie. Miał gorsze oceny, i był traktowany szorstko przez całe trzy lata, a nie tak jak reszta klasy tylko na sam koniec. Mimo młodego wieku zrozumieliśmy co to znaczy być dwulicowym i na zakończenie roku nikt nie był "dzieciaczkiem" a wychowawczyni nie była "drugą mamą". Możliwe, że zrobiła tak na koniec, aby nam nie było przykro się rozstawać, ale w takim razie dlaczego gorzej traktowała kolegę, który nie przynosił ciast?
Niesmak pozostał, a życie lubi robić psikusy. Wprowadzili gimnazja i jak szliśmy do 6 klasy kadra nauczycieli się rozdzieliła, a nasza była wychowawczyni wróciła do nas na ostatni rok podstawówki. Przywitała nas rozczulający mi słowami jak to się ucieszyła, bo znowu może być naszą wychowawczynią. Nikt jej nie uwierzył.
Uwaga. Nie żalę się jakie życie jest okrutne, ale śmieję się jakie potrafi być przewrotne. Zastanawiam się czy nauczycielce zrobiło się głupio, czy nie pamiętała tego.
Może jakaś inna wiedźma wykradła jej eliksir pamięci i po prostu straciła przez to wiele wspomnień.
Świetna szkoła życia. Całą klasa zaliczyła czujnosć na dwulicowych ludzi, a jeden chłopiec na celująco. Zadanie wychowawcze wykonane.
"rzalę"?
Sorry, tylko to zapamiętałam z tego wyznania.
Zresztą... Jestem nauczycielką. Niemożliwe by pani z 1-3 została wychowawcą gimnazjalistów. Kurczę, nawet jeśli to była łączona szkoła (podstawówka i gimnazjum), niemożliwe. 1-3 q gimnazjum to dwa różne magistry, dwa różne uprawnienia.
Musiałaby skończyć dodatkowe studia magisterskie i zostać najpierw przedmiotowcem.
Dla mnie to wyznanie to ściema
Ale ona była w 6 klasie a nie w gimnazjum
axb
Nadal, jeśli ktoś uczy w 1-3 to ma uprawnienia do nauczania tylko w 1-3. 4-6 to drugi etap edukacji, drugie studia magisterskiw gdzie trzeba być przedmiotowcem. Nie da się inaczej.
Jeśli autir taki madry to niech powie czego jeszcze uczyła ta pani?
Co, prowadziła w 6 tylko jedną godzinę wychowawczą?
Moja wychowawczyni z klas 3-6 zrobiła dodatkowe papiery i koniec końców jest wychowawczynią w klasie mojej siostry, która chodzi jeszcze do 1-3. Myślę że w drugą stronę też się da
@TrocheSeksu a jak to wygląda w przypadku nauczyciela wspomagającego który jest jednocześnie wychowawcą klasy?
@ZnuzonaZyciem a co to już nauczycielka nie ma prawa mieć nicka jakiego chce w dodatku związanego z seksem? xd
Nick idealny. Jako nauczycielka zawodowo stawia pałę i potrafi pieprzyć pół dnia.
Tak nawiasem mówiąc, rzecz podobno działa się tuż przed wprowadzeniem gimnazjów. Może ktoś jest w stanie ocenić, jak to wyglądało w tamtym okresie?
Jest to możliwe, moja ciocia najpierw skończyła liceum nauczycielskie, po którym mogła uczyć 1-3 podstawówki, a potem studia polonistyczne i aktualnie uczy polskiego w 4-8, ale jakby nie było może uczyć i tu i tu
Chyba was niczego nie nauczyła skoro piszesz „rzalę”
Może miała wtedy trudny czas albo dzień? Każdemu się zdarza. Chyba to co było przez kilka lat ma większe znaczenie niż jeden raz.
U, też mieliśmy podobną wychowawczynię. W klasach 1-2 była bardzo miła, w ostatniej klasie zaczęła się robić nieuprzejma, a potem wróciła do nas jako anglistka i traktowała nas strasznie oschle.
A co w tym anonimowego?
bajka z morałem
każdy z was wolałby słyszeć że jesteście stadem baranów co nigdy nie opanują poprawnej pisowni i dożywotnio będą używali w sklepie kalkulatora
ostatnia dziewczynka była badana razem z pierwszym chłopcem. Poprosiliśmy wychowawczynie o pomoc - to na zielonej szkole was badali bo?
a jacy szybcy że zdążyliście zwrócić się do wychowawczyni bo będzie parka w gabinecie, wyliczyliście to kalkulatorami czy pisemnie?
tyle tajemnic
Pewnie mówili po badaniu przygłupie. Na co robisz gównoburzę?
Szkoła uczy