A gdybyś tak (oczywiście nie życzę, ale znam taki przypadek) zaniemogła i nie mogła się poruszać i musiałabyś leżeć w pieluchach to by też tyłka Ci nie podtarł bo tego w przysiędze nie było? Coś tu chyba jest nie tak i podobno przysięgał na dobre i złe.
O ja. To on by Ci raczej podpaski nie zmienił, gdybyś złamała obie ręce (jak to było w innym wyznaniu). Słabo.
A z hemoroidami to chyba najlepiej do lekarza. Nie ma się czego wstydzić, taka sama choroba jak każda inna.
Zawsze jak czytam podobne wyznania, to mam wrażenie, że taka „delikatna” osoba jest kiepskim partnerem. Zawsze mam wrażenie, ze jeżeli mąż/żona zachoruje to ta osoba się od niego/niej odwróci, bo po prostu nie będzie chciała pomóc....Przerażająca wizja, że mąż nie chce mi pomóc. A zapewne w pornolach widział nie jedno....
Przypomniało mi się, jak kiedyś wyskoczyło mi coś w wiadomych okolicach i próbowałam się temu przyjrzeć robiąc sobie tam zdjęcie telefonem... Nic z tego nie wyszło, ale w życiu nie najadłam się takiego strachu, jak wtedy, gdy mój telefon zaproponował opublikowanie tych nieszczęsnych zdjęć na moim fejsbuku. XD
W identycznej sytuacji mój mąż mi pomagał (służąc oczami) i współczuł. Spytaj swojego, czy za x lat kiedy on może potrzebować intymnej pomocy też masz zacząć dowolnie interpretować przysięgę... To z mojej strony wredny żart, bo po co wywoływać kłótnie, ale ubolewam i współczuję: tak hemoroidów, jak męża.
Wystarczy ukucnąć nad lusterkiem.
A podobno jest się razem w zdrowiu i w chorobie... Na załączonym przypadku niekoniecznie.
Bycie razem, a spełnianie każdej prośby współmałżonka, to dwie różne rzeczy ;)
Ale spojrzenie między pośladki żony chyba nie jest jakąś wielką fanaberią, zwłaszcza, że zapewne jej miejsca intymne nie są dla niego tajemnicą już :)
A gdybyś tak (oczywiście nie życzę, ale znam taki przypadek) zaniemogła i nie mogła się poruszać i musiałabyś leżeć w pieluchach to by też tyłka Ci nie podtarł bo tego w przysiędze nie było? Coś tu chyba jest nie tak i podobno przysięgał na dobre i złe.
O ja. To on by Ci raczej podpaski nie zmienił, gdybyś złamała obie ręce (jak to było w innym wyznaniu). Słabo.
A z hemoroidami to chyba najlepiej do lekarza. Nie ma się czego wstydzić, taka sama choroba jak każda inna.
Zawsze jak czytam podobne wyznania, to mam wrażenie, że taka „delikatna” osoba jest kiepskim partnerem. Zawsze mam wrażenie, ze jeżeli mąż/żona zachoruje to ta osoba się od niego/niej odwróci, bo po prostu nie będzie chciała pomóc....Przerażająca wizja, że mąż nie chce mi pomóc. A zapewne w pornolach widział nie jedno....
... a mój chłopak nie narzekał...
Przypomniało mi się, jak kiedyś wyskoczyło mi coś w wiadomych okolicach i próbowałam się temu przyjrzeć robiąc sobie tam zdjęcie telefonem... Nic z tego nie wyszło, ale w życiu nie najadłam się takiego strachu, jak wtedy, gdy mój telefon zaproponował opublikowanie tych nieszczęsnych zdjęć na moim fejsbuku. XD
Czy "wiadome okolice" to czoło?
A seks analny byłby dla niego ok? Bo jeśli tak to hipokryzja...
A ty byś chciała mu grzebać w dupsku w poszukiwaniu hemoroidow? No zastanów się trochę...
W identycznej sytuacji mój mąż mi pomagał (służąc oczami) i współczuł. Spytaj swojego, czy za x lat kiedy on może potrzebować intymnej pomocy też masz zacząć dowolnie interpretować przysięgę... To z mojej strony wredny żart, bo po co wywoływać kłótnie, ale ubolewam i współczuję: tak hemoroidów, jak męża.