#TipgB

Niby jestem podobny do mojego brata bliźniaka - kolor włosów, oczu czy nos podobne, wzrost i budowa ciała takie same, ale jednak każdy bez najmniejszego problemu wiedział, który jest który. Zawsze nam to odpowiadało, że nikt nas nie myli i nie zdarzy się sytuacja, gdzie jakaś dziewczyna pójdzie na randkę z moim bratem zamiast ze mną.

Pomyśleliśmy: "kurde, fajnie by było chociaż raz zobaczyć, jak to jest mieć swoją wierną kopię". Zaczęliśmy się swoim twarzom dokładnie przyglądać i wyszukiwać różnice. Gdy wszystkie wyłapaliśmy, zaczęliśmy kombinować z mejkapem (na naszą obronę powiem, że długo nam nie szło). Pomagała nam kuzynka i tak oto na halloweenową imprezę zjawiliśmy się jako bliźnięta jednojajowe.

Nawet sobie nie wyobrażacie jakie mieliśmy miny, gdy podeszła do nas znajoma i rzuciła do mojego brata:
- No hej, Tymek! Nie wysiliłeś się ze swoim strojem.
Załamani pytamy jak nas rozróżniła, przecież tyle pracy włożyliśmy żeby ludzi nabrać, tyle czasu i pieniędzy, a ta od razu wie, który jest który. Spojrzała na mnie z uśmiechem typowej, bezdusznej cioci Gieni, a z jej ust padła najgorsza prawda mojego życia.
- Twojego końskiego ryja żaden lateks nie zakryje.
Dodaj anonimowe wyznanie