#UQb1U
Moja matka uciekła od ojca za granicę, tam zaś zaczęła się spotykać z facetem. Fajerwerki, zachowywała się jakby była nastolatką...
Ja, jako dorastająca nastolatka, bardzo potrzebowałam jej uwagi. Tym bardziej że nie znałam tam nikogo, cierpiałam na depresję... Ale facet był dla niej najważniejszy.
Pokłócili się strasznie, on chciał ją zostawić (wcale się nie dziwię, bo wieje od niej patologią). Kilka dni płakała, załamała się. Podeszła do mnie kiedyś i spytała "może nałykajmy się razem leków nasennych i zabijmy?".
Zaproponowała to swojej córce, bo facet ją chciał rzucić.
Moja chciała wjechać pod pociąg. Ze mną w samochodzie. Ściągałam ją też jak próbowała się wieszać. Miałam kolorowe dzieciństwo.
Ja tez mialam "kolorowe"
w sumie odcienie czerni i szarości to też jakieś kolory/
@Shido z naukowego punktu widzenia czarny i biały to nie są kolory. Biały to brak kolorów a czarny to wszystkie na raz.
@RavenCrew a wszystkie kolory to już nie kolory?
Barwy achromatyczne
Pamiętam jak kiedyś w nocy mój ojciec z kilkuletnią (wiek wczesnego przedszkola) mną i matką w samochodzie zaczął jechać zygzakiem, odbijając się od drzew, krzycząc, że chce wypadku, by mama zginęła.
@RavenCrew tak dla ścisłości czarny to brak kolorów, a biały to mieszanina barw ;)
To zależy czy w rzeczywistości, czy na ekranie. Możemy wyróżnić dwa różniące się zasadniczo sposoby mieszania kolorów. Jeżeli mieszane są kolorowe światła, rezultat zawsze będzie jaśniejszy niż poszczególne kolory składowe, a jeśli odpowiednie kolory są mieszane w odpowiedni sposób, wówczas wynik ostateczny będzie kolorem białym. Proces ten nazywamy addytywnym mieszaniem barw. Jeżeli mieszane są kolorowe farby, to wynik będzie zawsze ciemniejszy niż kolory składowe. Jeśli odpowiednie kolory są mieszane w odpowiedni sposób, wówczas wynik ostateczny będzie kolorem czarnym. Taki sposób mieszania nazywamy subtraktywnym mieszaniem barw.
Współczuje matki wariatki..
Mam nadzieję że teraz masz lepiej.. Współczuję maDki...
Źle zastosowałeś słowo maDka, tym mianem określa się typową Karynę, a nie chorą psychicznie wariatkę.
Od dziś można tak nazywać patologiczne maDki
Jednej rzeczy nie ogarniam - jak osoba sama cierpiąca na depresję może być tak naiwna, żeby jedynej przyczyny chęci popełnienia łączonego samobójstwa dopatrywać się w "bo facet chciał ją rzucić"?
Czasami są takie anonimowe że chcesz je polubić ze współczucia ale tak jakoś głupio to zrobić...
Psychicznie chora kobieta.
Matka autorki zdecydowanie chorowała psychicznie, ale nie rozumiem hejtu na nią. To był również chory, cierpiący człowiek - nie tylko autorka jest tu biedna. A propozycja wspólnego samobójstwa była raczej wyrazem miłości - tzn. strategia "nie chcę już żyć, życie to tylko cierpienie, nie chcę, żeby moje dziecko też cierpiało, więc razem odejdźmy z tego złego świata". Kobiety, które popełniają samobójstwo nierzadko zabijają też dziecko - żeby go nie porzucić, żeby nie cierpiało. Tak, to jest chore, ale to coś innego niż maDka-patola, która nie przejmuje się dzieckiem.
Oczywiście, nie wiem, jak naprawdę było z matką autorki, ciężko wywnioskować to z tak krótkiego wyznania, ale z nią ewidentnie było coś nie tak i chyba też zasługuje na choć odrobinę współczucia.
Az nie wiem, co powiedziec... Wspolczuje... chyba lepiej nie miec matki, niz taka... :( rozum przemiescil sie jej miedzy nogi :$
I co było dalej? Zabiłaś się?
Nie nazywaj jej swoją matką.