#UoiJZ

Tyle się słyszy o roszczeniowych 'madkach', które uważają, że cały świat powinien być podporządkowany ich 'bombelką'.

To ja Wam przedstawię drugą stronę medalu.


Mam niespełna roczne dziecko, które fatalnie sypia od samych narodzin - jest zdrowy, ten typ tak po prostu ma.
Zasypia mi (od niedawna) tylko na spacerach, więc pogoda czy niepogoda - ja drepczę niestrudzenie, aby dziecię choć trochę w ciągu dnia pospało.

I tutaj mój apel - jeśli jesteś właścicielem psa, który wrzeszczy nawet na spadający liść, gdy widzisz rodzica z wózkiem, to zawołaj swojego pupila, bo dziecko może spać lub wystraszyć się szczekającego znienacka czworonoga. Dodam tylko, że spotkać takiego (psa), który biega luzem i ma założony kaganiec zdarzyło spotkać mi się spotkać raz czy dwa. Tak wiem, "on nie gryzie", "on chce się pobawić" - no kicham na tę jego zabawę, jeśli w jej wyniku moje dziecko się boi, lub budzi się z płaczem.

Druga kwestia to (zazwyczaj) starsi ludzie mający dziwny zwyczaj do nachalnego zaglądania do wózków i tubalnych komentarzy w stylu "ojej, chłopiec czy dziewczynka?", "taka młoda mamusia"(mam 28 lat), lub cokolwiek innego. Kurczę, mi jakoś nie przyszło do głowy nigdy prawie włażenie do cudzych wózków, chuchanie na malutkie dzieci i głośne komentowanie czegokolwiek. Zazwyczaj jest to dyktowane dobrymi intencjami, ale nie zmienia to faktu, że dziecko się budzi w wyniku takiego hałasu no i widzi nad sobą obcą twarz - efekt rzecz jasna, wiadomy.

Zwracam uwagę takim ludziom, ale szkoda już jest wyrządzona - synek się budzi, płacze i cały dzień z głowy.


Sytuacja z dziś - synek właśnie się przebudzał (cykl snu niemowlaka to 30-40 min i po takim okresie jest podatne na wybudzenie) i jakiś starszy "dziad" (na takiego wyglądał, wybaczcie określenie) tubalnym głosem coś tam zaczął gderać. Ja na to błagalnym szeptem "tśśś, śpi", on machnął ręką, syn rzecz jasna się obudził, a pan na to "przecież nie śpi", co skwitowałam "bo go pan obudził" - burknął coś pod nosem, czego nie słyszałam, starając opanować sytuację.

Dzieci bywają wymagające, trochę zrozumienia dla rodzica.

Ja naprawdę nie uważam, że należy mnie przepuszczać w kolejce czy inne tego typu.
Po prostu staram się postępować w myśl zasady "ŻYJ I POZWÓL ŻYĆ INNYM".
lessthan3 Odpowiedz

Dziecko się budzi, bo je tak przyzwyczaiłaś. Jak chodzisz przy dziecku na paluszkach to będzie go budzić najmniejszy szmer. Też mam roczne dziecko, które od początku mało sypia. Ale my nigdy nie uciszaliśmy otoczenia, bo dziecko śpi. Efekt jest taki, że synek podczas spaceru jak zaśnie to nie wybudzi go ani szczekający pies, ani karetka na sygnale ani nic takiego co jest głośne. A już z pewnością nie rozmowa z innym człowiekiem. Popracuj nad tym, bo będziesz miała przechlapane.

Nation88

Dokładnie tak. Dziecko należy dopasować do otoczenia, a nie otoczenie do dziecka

KryzysTworczy

Nie wiem czy to zawsze działa. Nie mam wprawdzie dziecka, ale widzę po sobie, jak małe rzeczy potrafią mnie wyrwać ze snu, mimo że się nie izoluję ani nic takiego.

xxyyzz

KryzysTworczy Inaczej sprawa wygląda z małym dzieckiem a inaczej z dorosłym człowiekiem. Niemowlak ma inny cykl snu niż dorośli i potrzebuje go więcej.

Kolorowanka100

Oj, nie zawsze tak jest. Jak urodzilam corke, to wlasnie tak robilismy- nie wyciszalam telewizora, nie chodzilam na paluszkach, rozmawialam normalnie, nawet telefonu nie wyciszalam. Efekt byl taki, ze budzila sie na kazdy szmer I na serio, nic nie dawalo przyzwyczajanie jej do halasu. Dopiero jak skonczyla rok, przestala wybudzac sie na kazde pierdniecie.

maganaty

Gucio prawda. Są dzieci nadwrażliwe słuchowo (mózg nie umie wyłączać stałych dźwięków - ten proces nauki trwa dużo dłużej w ich przypadku). I takim dzieciom cisza jest potrzebna, aby zasnąć. A brak snu, to tortura!

Venrosa Odpowiedz

Załóż na wózek żółtą obrożę - u właścicieli psów to oznacza, że pies nie lubi innych psów. Może na ludzi też zadziała

nbdimprtnt

Chyba masz na myśli żółtą kokardę.

Venrosa

Może być i kokarda. Ale że czerwoną zakładają przesądne madki, to by babcie mogły uznać, że muszą wydać stosowne pouczenie i święty spokój szlag by trafił

gijjam Odpowiedz

Pewnie zostanę zminusowana, ale co tam. Moj pies ze mną na spacerze jest blisko mnie, jest w kagańcu i zawsze na smyczny. Nie rzuca się na nikogo, tym bardziej na wózki, ale nie będę wracać się do domu gdy widzę wózek z dzieckiem, bo dziecko musi spać. Może mój pies też ma potrzebę się wyszczekać (i szczeka głośno) i kicham na matki z wózkami, których dzieci sobie muszą pospać akurat gdy ja wychodzę na spacer z psem.

Orava

Ale autorka prosiła tylko o to, by właśnie trzymać psa przy sobie, a nie dawać im biegać gdzie popadnie, bo Burek musi podbiec do każdej napotkanej osoby na ulicy i się "przywitać", co już robisz, więc nie rozumiem Twojego oburzenia.
Jeśli przechodzisz z psem na smyczy obok kogoś, to ewentualny kontakt, to ułamek sekundy. Jeśli pies jest puszczony, to jak podbiegnie do kogoś oddalonego o 500 metrów, a Ty byś szła spokojnym krokiem i go nie odwoływała, to zanim autorka by się od uciążliwego psa uwolniła, to byłoby kilka minut. O to w tym wyznaniu chodziło.

milA00 Odpowiedz

To może nie wychodzi tylko siedz w domu, skoro tak bardzo Ci przeszkadzaja tętniące życiem ulice. Mam taką koleżankę jak Ty, byłam z nią i z jej dzieckiem jeden jedyny raz na spacerze bo tak mi działała na nerwy. Pies zaszczekał źle po co to to w ogole żyje na tym świecie, motocyklista przejechał specjalnie zagazowal, żeby obudzić jej dziecko, dzieci bawiły się koło bloku co za niewychowane bachory, zaraz przecież obudzą jej synusia. Po za tym sama mam dziecko i jakoś nikt mi do wózka nigdy nie zaglądał, no chyba, że ktoś znajomy. Nie wiem jakich ty ludzi spotykasz na swojej drodze...

Nvm Odpowiedz

Nad szczekającym psem ma zapanować właściciel ale płaczące dziecko „to tylko dziecko” i trzeba okazać trochę empatii. Jak ja to uwielbiam.

zxzxzx

Mnie nieustannie zadziwia jak ludzie z takimi pretensjami by uciszyli i dziecko, i psa. Skoro są takimi geniuszami wychowania, to powinni wiedzieć jak to zrobić.

zxzxzx

*zastanawia

ubalaz Odpowiedz

Wiesz co, ale ty właśnie próbujesz podporządkować świat twojemu dziecku. O ile zgodzę się: zaglądanie do wózka i psy biegające luzem, których właściciel nie umie odwołać nie powinny mieć miejsca, to nie możesz oczekiwać, że wszyscy nagle przestaną rozmawiać, psy szczekać a samochody jeździć zapewne. To że dzieciak nie śpi, to twój problem, nie nasz.
Dążenie do utrzymania świata w ciszy absolutnej tylko zaszkodzi, im szybciej małe nauczy się spać w umiarkowanym hałasie tym lepiej. Były tu już wyznania osób z zaburzeniami snu bo rodzice na czas ich snu bali się oddychać, żeby nie było za głośno.

monikamaria

Ale przecież ona nie pisze o niczym takim. Napisała o psach biegających luzem i zaczepiających spacerujące osoby i o ludziach piejących nad wózkiem. A ty sobie dośpiewujesz, że autorka chce nakazać wszystkim ciszę.

Kossakowa Odpowiedz

Nie wiem gdzie tych ludzi spotykasz. Jestem młodą mama, bo 22 lata i nigdy takiej sytuacji. Dziecko powinno być przyzwyczajone do hałasu, bo nigdy nic nie zrobisz. Poza tym każdego przykładowo psiego zachowania nie jest człowiek przewidzieć.

Madziara2186

Dziecka się nie da przyzwyczaić do hałasu. Też tak myślałam gdy urodziła się pierwsza córka, zmieniłam zdanie gdy na świat przyszła druga.

Niestetyjaa Odpowiedz

Mieszkam w Niemczech.Mam psa,duży lablador,zawsze na smyczy..pewnego upalnego dnia ide z mym czteronożnym kumplem na spacerk,jako że pogoda wynosiła ok.30 stopni,stwierdziłam że pójdziemy na fontanny żeby się troche ta "bestia"!schłodziła.oczywiście na miejscu były już dzieci które też postanowiły się schłodzić,no nic stanełam sobie Jak najdalej od nich i pozwoliłam psu bawić się w wodzie,nie trwało to długo bo jakiś dzieciak biegł w strone mojego psa,pies nie jest wogóle agresywny,ale zdarza mu się skakać (bardzo kocha ludzi,w szczególności dzieci) wziełam ją na krótką smyczy,a drugą ręką trzymałam ją za szelki,próbowałam wytłumaczyć dziecku żeby nie podchodziło,strałam odejść ale to dziecko ciągle za mną szło, i zaczepiało mojego psiaka,no i stało się mój pies na niego skoczył..i odrazu znalazła się jego madka (Jak można się domyślić,polka) i zaczeła się drzeć,że na policje zadzwoni,że mój pies ugryzł jej dziecko(!) Że pies agresywny,że uśpić trzeba..moje tłumaczenia olewała,więc na dowidzenia powiedziałam tylko,że tego swojego gówniaka też powinna wziąć na smyczy,albo zająć się wychowaniem.

Froya

@Niestetyjaa mój pies miał problemy ze spotykaniem obcych ludzi. Przepracowaliśmy to, teraz jest ok. Ale zdarzyła mi się 2 razy sytuacja, w której jedną ręką trzymałam na dystans psa, drugą blokowałam dziecko. Bo Brajanki, nie nauczone niczego, leciały z rękami do futrzaka. A durne madki jedyne co potrafiły zrobić to opuścić szczenę w dół z tekstem "A to on może ugryźć??".

Niestetyjaa

Niestety,niektóre madki wręcz nakłaniają dzieci do takich akcji.typu Patrz jaki ładny piesek,idź poglaskać,mnie się nie spyta czy brajanek możne podejść,a specjalnie kupiłam szelki z napisem IN TRENING ale to chyba dla nich zatrudne ;-;

Froya

IN TRENING :D :D płakłam ze śmiechu. Tak, wiem, pewnie tylko literówka :))
Zastanawiam się czy nie zacząć po prostu mówić ludziom dookoła że mój pies ma jakąś straszną chorobę psychiczną która każe mu zeżerać małe dzieci, może wtedy nie będą podchodzić nieproszone :D

Z drugiej strony, RAZ miałam sytuację w której dziewczynka (nie znam się na brzdącolatach, ale tak chyba około 7) uśmiechnęła się na widok mnie i psa, po czym powiedziała "JAKI ŁADNY!! Można pogłaskać?" Odpowiedziałam więc "Niestety nie, bo boi się obcych ludzi. Ale zobacz, trzymaj, mam tu dla niego smaczki, możesz mu powiedzieć siad i rzucić potem smakołyk". Oj jak się dziewczynka cieszyła że pies jej posłuchał :)) cośtam jeszcze popytała i grzecznie odtuptała do domu. Takie dzieci to ja lubię ;)

Niestetyjaa

Wow to nie dziecko tylko anioł,rzadko się spotyka tak dobrze wychowane dzieci,nam się chyba tylko raz to zdarzyło,potrzedł do nas mały chłopczyk,spytał się czy może pogłaskać pieksa,pozwoliłam mu oczywiście,trzymałam tego szalonego psa za szelki,a chłopczyk bardzo delikatnie ją głaskał,w nagrode za bycie grzecznym dzieciakiem pozwolilam mu porzucać mojemu psu piłeczke,oboje byli zadowoleni.

Alighted Odpowiedz

Świat się nie kręci wokół snu twojego dziecka. Żyj i pozwól żyć innym- myśle że jednak nie wyznajesz tej zasady. Mam nadzieję że mnie już wkrótce nie ogarnie ta pieluszkowa gorączka.

Orava

Żyj i daj żyć innym. Ona dziecka nie puszcza luzem i nie przyklaskuje temu, że jej dziecko podbiega do psa i wrzeszczy na niego ze wszystkich sił, tylko psiarze puszczają psy luzem i ich obszczekiwanie autorki z wózkiem tłumaczą chęcią zabawy.
Tyle się mówi, by dzieci nie dopuszczać do psa, to pies też być puszczany bez nadzoru nie powinien.

jankostanko33 Odpowiedz

Wydaje mi się, że masz wyjątkowo wymagające dziecko i przez to zszargane nerwy. Dlatego wszystko i wszyscy Ci przeszkadzają. Nie rozumiem dlaczego tak usilnie chcesz, żeby dziecko spało w dzień. Może on po prostu nie potrzebuje aż tyle snu na dobę? I tak nic w tym czasie nie robisz ani w domu, ani dla siebie, bo pchasz wózek i się wkur*iasz na cały świat. Po co Ci to? Daj się dzieciakowi zmęczyć. Może wtedy sam zaśnie bez bujania, wózkowania i innych czarów.

lessthan3

Małe dziecko tak nie działa. Nie pójdzie samo spać jak go nie ululasz. Ze zmęczenie będzie wyć, będzie się przewracać, ale spać nie pójdzie.

zxzxzx

Głównie dlatego nie pójdzie, bo nie potrafi chodzić. ;) Jasne, że nie zaśnie jak się nie będzie go nosiło na rękach, skoro się go nauczyło, że jest przed snem noszone.

Lukretia

Nom, niestety tak to nie jest :D nasz mały np zasypia albo na spacerze albo jak już się namarudzi, oczywiście - musi być przytulony do mamy albo taty, jak odłożysz dziada to się drze jakby ze skóry go obdzierali... I jak zacznie przysypiać trzeba moment wyczuć xD czasami jak jest bardzo baaaardzo zmęczony to wystarcza przykrycie kołdrą, opatulenie i się ulula, ale to działa tylko wieczorami po długim tuleniu. Wtedy czeka się pół godziny i hyc! Gadzinę do wózka. Wtedy całą noc prześpi.

zxzxzx

No i gdzie w twojej wypowiedzi udowadniasz, że tak nie jest, skoro sama przyznajesz, że "zaśnie jak się namarudzi" i bez jakichś specjalnych zabiegów?

lessthan3

Zxzxzx - dzieci w okolicach roczku już chodzą, ale nie o tym. Dzieci już takie są, same nie potrafią zasnąć. Poczytaj troche o tym jak funkcjonuje taki szkrab. I nie, nie trzeba nosić dziecka i bujać, czasem wystarczy że położysz dziecko do łóżka i śpiewasz kołysanke lub głaszczesz po głowie.

Zobacz więcej komentarzy (24)
Dodaj anonimowe wyznanie