#X76lp

Jeśli uważasz że masz dzisiaj zły dzień lub Twoje życie jest do kitu to wiedz, że są osoby, które przeszły piekło. Takie jak ja.

Mam 15 lat i szczerze nie wiem od czego zacząć. Jestem chłopakiem

Nie mam ojca. W wieku 8 lat moja stuknięta ciocia powiedziała mi bez żadnego przygotowania, że on nie żyje (wcześniej mama wciskała mi kit, że wyjechał). Był alkoholikiem i bezdomnym, jednak mama go przygarnęła. Ostatecznie akt zgonu. który przeczytałem wczoraj mówi. że miałem wtedy 7 lat. Przez cały czas ojciec miał szansę by mnie zobaczyć, ale matka dała mu jeden warunek: Miał być trzeźwy - nigdy się w domu nie pojawił. Powiesił się.

Mam ciężko upośledzonego na umyśle i ciele brata. Ma porażenie mózgowe, a większość z jego komórek mózgu obumarła podczas porodu ze względu na niedotlenienie. Jest na etapie rozwoju 3 latka, a ma 20 lat.

Siostra ma pewne problemy z zachowaniem, jest młodsza.

W wieku 3-9 lat mieszkałem w patologicznym bloku. Pod sąsiednim sklepem codziennie stawało ze 20 alkoholików. Nie raz zlatywali się z całej polski na weekendy. Wtedy było ich jeszcze więcej. (nie muszę tłumaczyć, że czasami byli agresywni)

Jednocześnie byłem nieśmiałym, niskim, bladym i rudowłosym 6 latkiem, chodziłem do zerówki i poznałem przyjaciela. Miałem dwóch przyjaciół - jeden był w zerówce a drugi był moim sąsiadem... Ten drugi (Bartek) był synem sąsiada - alkoholika i despoty. Jego matka była dobra dla niego, ale uległa wobec ojca i bezradna. Ojciec (przybrany) lał go pasem gdy tylko coś przeskrobał i często walał się z innymi alkoholikami. Należał do klubu kibolów - słowem był to najgorszy materiał na ojca.
Bartek odreagowywał swoje emocje i problemy w domu na mnie...

W ten sposób byłem uwięziony w tej relacji... Był on moim jedynym przyjacielem.
Codziennie stawał pod oknem mojego pokoju i wołał z rana "Rudy! wyjdź na podwórko!"
Niestety mimo wielu dobrych momentów u jego boku, było mnóstwo złych. Owszem, miałem normalne dzieciństwo, bo moi rówieśnicy grali w Minecrafta (świeżo wtedy wyszedł - jestem z rocznika 2005) Podczas gdy oni grali w gry komputerowe to ja wychodziłem codziennie po lekcjach na podwórko i grałem w piłkę, bawiłem się patykami - udawałem, że to miecz albo łowiliśmy niewidzialne ryby w piachu.
Mimo tych dobrych momentów, Bartek wyładowywał sie na mnie.

Wyzywał, opluwał, bił i obrażał.

Zniszczył mnie, miałem 7 lat. Straciłem pewność siebie, nabyłem kompleksów i wycofałem się z zabaw klasowych.
Bartek zgotował mi piekło, nie pamiętam żadnego pozytywnego momentu, w którym by mnie nie obraził czy uderzył. Wszystko przez to że inne dzieciaki nie pojawiały się na podwórku codziennie i mnie nie lubiły. Tylko Bartek ratował mnie od nudy w domu. Niestety.
W klasach 1-2 dzieci z klasy mnie odrzucali. Uważali za kosmitę bo byłem nieśmiałym niskim, bladym i rudowłosym chłopcem. Nienawidziłem moich włosów, jak i okularów.
Koledzy i koleżanki z klasy wydziabywali mnie ze wspólnych zabaw, odrzucali...
kmystery Odpowiedz

Tak, nie mogę mieć złego dnia bo są osoby takie jak Ty, dzieci w Afryce głodują a w Bejrucie płacz i krzyk. Nawet ktoś kto przeżył piekło, nadal może mieć zły dzień bo np dziecko na niego zwymiotowało, dostał mandat albo zdarzyła się inna pierdoła. Ja np będę wkurzona do południa bo przeczytałam smęty 15-latka, który jest tak pogrążony we własnym nieszczęściu, że pisze nie anonimowe teksty na tej stronie.
Ignoranckie wyznanie i tyle.

Papiejinho

A może spójrz na to z tej strony, że taka myśl «inni mają gorzej» pozwoli Ci mniej irytować się gorszym dniem a nie od razu autora atakujesz.

PiratTomi

Papiejinho, no to jest myślenie typowe dla przedstawicieli twojej grupy - pocieszanie się tym, że inni mają gorzej.

Kmystery, też mnie wku*wia takie gadanie. Dzieciak świadomie wybrał kolezenstwo z debilem, który go bił, bo lepsze to niż nudzić się w domu, ale oczekuje, że każdy będzie mu współczuć, bo przecież on ma tak źle. Pępuś świata. Problemy innych mogą się schować, bo ten chłopak ma tak źle.

Papiejinho

@PiratTomi Raczej unikanie bycia samemu pępkiem świata mając świadomość, źe ktoś ma gorzej. To nie pocieszanie się, a ochrona przed frustracją i rozpaczą.

PiratTomi

To jest właśnie pocieszanie się tym, że ktoś cierpi bardziej.
Równie dobrze można mu napisać, żeby przestał się mazac, bo inni mają gorzej - nie mają kończyn, przeżyli zbiorowy gwałt, pochowali dziecko itd, a ten biadoli, bo ojciec wybrał wódę, a kumpel okazał się być debilem. No wielkie mi co.

kmystery

@Szant o to dokładnie mi chodziło, a nawet więcej - powinnam czuć się zawstydzona tym, że mam zly dzień z błahego powodu bo na świecie jest większe zło. Paranoja jakaś. Równie dobrze autor powinien czuć się zawstydzony i winny, bo przeżywa swoje problemy a Ziemię wyniszczą globalne ocieplenie.

Hvafaen

Jeśli ktoś czuje się lepiej, gdy myśli, że inni mają gorzej to powinien sam się tak pocieszać, ale nie innych, bo dla innych może to brzmieć właśnie jako „co ty tam wiesz”.
Na przykład mnie to pociesza, ale nie na tej zasadzie, że hehe inni mają gorzej ode mnie, a na tej, że niektórzy muszą się zmagać z chorobami, śmiercią, głodem. I wtedy myślę o nich, a moje problemy wydają się dla mnie mniejsze, bo mogło być gorzej. Ale pocieszam tylko i wyłącznie siebie taką myślą. Myślę też czasami i to mi pomaga, że niektórzy mieli gorsze lub podobne sytuacje i sobie z tym poradzili, wtedy nie czuję się sama z tym wszystkim i myślę, że dam rade, skoro inni dali.

Majabzykbzyk Odpowiedz

Chciałabym napisałaś ci coś pocieszającego, ale doszłam do wniosku, że nie potrzebujesz litości.
Mlody, jesteś fajter. Nie daj się zaszczuć złym osądom na swój temat. Myśl o sobie dobrze.
Całe zło tego świata bierze się z tego, że dajemy sobie wmówić kłamstwa na swój temat i zaczynamy w nie wierzyć.
Poszukaj w sobie czegoś dobrego i pielęgnuj to w sobie. Otaczaj się ludźmi życzliwymi. Szukaj wsparcia (jeśli nie w ludziach, to w Bogu). Dasz radę!

Papiejinho

Zaraz Cię zjedzą normiki, że jesteś fanatyczką bo śmiałaś wspomnieć o Bogu.

A tak poza uszczypliwościami do świeczników xD (chcących świeckości wszędzie) to w pełni się zgadzam. Życzliwi ludzie potrafią zdziałać cuda, bo nie każdy jest takim hardkorem żeby samemu sprostać rzeczywistości.

Majabzykbzyk

Papiejiniho wolę być szczęsliwą fanatyczką, niż sfrustrowaną ateistką :-) Życie bez duchowości jest niepełne. Kto nie doświadczył tego spokoju wiary, nie jest w stanie tego zrozumieć.

AnonimADHD

Tylko zależy do kogo się modlisz jeśli do Maryi to jesteś zwykłą satanistką jak cały KK, który w Biblii jest opisany jako WIELKA NIERZĄDNICA ODZIANA W PURPURĘ I SZKARŁAT.

Papiejinho

@Majabzykbzyk Ja też, moja droga. Nie rozumiem zaś czemu publiczne wspominanie o Bogu tak śmierdzi wielu ludziom...

Papiejinho

@AnonimADHD Z której sekty protestanckiej jesteś? Bo poza słowem o kościele rzymskokatolickim pierdzielisz jak oni.

AnonimADHD

@Papiejinho czytasz Biblię ale nie KK tylko przekład Warszawski, nie ma tam niczego co dopisał sobie Kościół diabła czyli między innymi o czyśćcu.
To wymysł katolików żeby sprzedawać odpusty na 100 lat zacofanym ludziom w średniowieczu.

Papiejinho

@AnonimADHD Ja czytam przekład cerkiewno-słowiański, także znam doskonale dziwne pomysły kościoła rzymskiego. Wszelakiej maści protestantów także.

AnonimADHD

Aua to ty też masz problem z kultem Maryi.

Papiejinho

@AnonimADHD Ale czemu tak Ci Maryja śmierdzi?

Hvafaen

Nie śmierdzi, tylko jest człowiekiem, ale modlitwa jest zarezerwowana dla Boga.

Zobacz więcej odpowiedzi (5)
qezsil Odpowiedz

Jeśli uważasz że masz dzisiaj zły dzień lub Twoje życie jest do kitu to wiedz, że są osoby które przeszły piekło. Takie jak ja

Przeczytałam to i na tym zakończyłam. Ileż można pisać tu wyznań zaczynających się w tym stylu, ja rozumiem że są różne ludzkie tragedie, ale niech już autorzy takich rzeczy przestaną je wartościować.

PiratTomi

Jeszcze gdyby on napisał o jakimś prawdziwym cierpieniu, a to po prostu jęki głupka, który świadomie wybrał kolezenstwo z innym przyglupem. No i jakieś biadolenie o ojcu-alkoholiku, którego nawet nie znał, więc w sumie żadna strata. No ale jego "cierpienie" jest na pewno większe niż cierpienie kogoś, kto serio przeżył piekło. Poza tym nawet osoby, które miały trudne dzieciństwo, potrafią w dorosłym życiu potrafią przeżywać, gdy mieli zwalony dzień. No ale autor ma wyłączność na cierpienie. Zapomniałam.

Kusuriuri Odpowiedz

Szczerze mówiąc ja Ci zazdroszczę. Piszesz o ojcu alkoholiku, którego nigdy nie widziałeś i opisujesz to jako jakiś problem. Ok, rozumiem, brak ojca to smutna rzecz ALE to był alkoholik. Z nim miałbyś jeszcze bardziej przesrane. Uwierz mi, wiem coś o tym ;) brat, który jest chory - okej, to jestem w stanie zrozumieć. Młodsza siostra i problemy z zachowaniem - ciężko powiedzieć, ale większość nastolatek i nastolatków to debile. Ludzie, którzy chleją pod sklepem - czy oni cokolwiek Ci zrobili? Bo różnie dobrze ja mogę zacząć narzekać, że widzę ludzi pijących pod sklepem, a jako dziecko widziałam jak sąsiedzi piją i w ogóle jak żyć w takiej okolicy. Wg mnie na siłę szukasz sobie problemów a Twoim jedynym prawdziwym problemem był ten Bartek, to wszystko. I rozumiem, że to Cię mogło wykończyć, sama byłam prześladowana w szkole, ale ciesz się życiem i nie myśl, że inni mają lepiej bo mnóstwo ludzi ma GORZEJ od Ciebie.

PiratTomi

Problem jest, gdy się straci rodzica, którego się kochało, a on nawet nie znał tego chlora.

ohlala Odpowiedz

Masz tylko 15 lat, więc jak dojrzejesz to zrozumiesz, że nie masz prawa mówić ludziom, czy ich życie jest wystarczająco złe, aby narzekać, czy nie. Nie możesz dyktować ludziom, co mają czuć.

Papiejinho Odpowiedz

No cóż najgorsze jest to, że nikt Cię nie uświadomił, że takie zachowanie kolegi raczej koleżeńskie nie jest, albo po prostu, znając ten typ ludzi szantażem zmusił Cię do milczenia. Ale żeby matka nie zauważyła, że syn staje się jakiś inny?

Vito857 Odpowiedz

Misiek, dasz radę. W dorosłym życiu koleżeństwo i przyjaźń polega na czymś innym niż obrażanie i bicie.

Dodaj anonimowe wyznanie