Mam 20 lat i jestem studentem. Jestem spokojny. Znam swoją wartość, nie potrzebuję więc krzyczeć dookoła siebie, a tym bardziej całej gromadki ludzi. Zauważyłem jednak, że kobiety bardziej ciągnie do tzw. "bad boyów'' i cwaniaków. Są głośniejsi, bardziej zwracają na siebie uwagę...
Dostrzegłem również, że sporo z nich się mnie wstydzi i unika rozmowy ze mną. Czy buduję jakiś most, o którym nie wiem? A może po prostu odpycham je?
Co myślicie?
Dodaj anonimowe wyznanie
Odpychasz je, bo jesteś zarozumiały i uważasz, że bycie "cichym" sprawia, że jesteś bardziej wartościowy niż przebojowi faceci.
Dokładnie tak to sobie tłumaczą przegrywy, którzy nie załapali się na "pierwsze rozdanie" :D
Kobiety niekoniecznie lubią nad bogów, raczej ciekawych facetów ;) unikanie może być spowodowane wieloma rzeczami. Może jesteś "za mądry", może nudny, może zadozumialy. Możliwe, że sprawiasz wrażenie wybitnie nieśmiałego. Powodów może być bardzo wiele, jednak nie znam Cię i nie mam pojęcia.
Takich jak ty docenią, gdy ci "bad boye" zostawią je z dzieciakami i będą potrzebowały tych grzecznych i spokojnych, bo ktoś musi pracować, by zapewnić im "życie na poziomie" i zająć się ich "bombelkami".
W tym wyznaniu nie ma ani słowa, które by wskazywało na to, że autor jest wartościowym człowiekiem.
A skąd przekonanie, że unikają rozmowy, bo się wstydzą?
Nie ma czegoś takiego, jak "wszystkie kobiety bardziej ciągnie do..." Ludzie są zbyt różni, żeby tak generalizować. Mnie osobiście przyciągają osoby, które są po prostu interesujące. I w sumie wszyscy partnerzy moich koleżanek są bardzo spokojni, ale nie nudni.
prawdopodobnie jesteś brzydki i/lub niski
@Dworniak
Ej, niscy faceci są spoko.
@Dworniak
No ja mam to w nosie. Najfajniejszy facet, jakiego kiedykolwiek poznałam, był mojego wzrostu, ale niestety miał już narzeczoną (teraz żonę) :(
Wg. mnie był atrakcyjny. Ogólnie chłopak full package, mądry, ładny, dobry, a do tego grał na instrumencie. Aż mi smutno, jak go wspominam. I nie, nie potwierdzam Twojej tezy. Podobają mi się faceci mniej więcej mojego wzrostu i niżsi. Nie lubię za to wysokich mężczyzn. W Japonii byłam w raju :D
Może jesteś wartościowym człowiekiem, ale jeśli jesteś zbyt spokojny i nie pokażesz laskom, że z Tobą też można się dobrze bawić, że masz ciekawe pomysły i jesteś kreatywny, nie licz, że ktoś to odkryje sam. Może nie chodzi o to, że odpychasz je od siebie tylko, że trzymasz się na uboczu/ na dystans i żadna nawet nie wie, że chciałbyś wejść w jakąś interakcję.
Tak, budujesz most do poznania wartościowej partnerki. Nie przejmuj się
To, że ktoś go nie chce nie znaczy, że jest mało wartościowy.
Jedno nie wynika z drugiego. Jego styl bycia po prostu jest nieatrakcyjny dla ogółu więc większą szansa że trafi na partnerkę z podobnymi wartościami
Czy ja twierdzę że są gorsze? Każdy człowiek ma inny system wartości więc dla każdego wartościowa partnerka będzie zupełnie inna osoba.
No nie koniecznie bo wartościowi ludzie dla mnie to np tacy którzy mają pewne cechy zarówno charakteru jak i zachowania. Np dla mnie osoba która bierze narkotyki, nadużywa alkoholu lub tylko imprezuje nie jest osobą wartościowa w rozumieniu chęci poznania a tymbardziej związku. Czy to znaczy że taka osoba nie jest ogólnie wartościowa? Myślę że jest lub może być ale głównie dla osób o podobnym poglądzie czy podejściu do życia. I teraz odpowiadam na Twoje pytanie z początku : autor z opisu jest przeciwieństwem bad boya więc automatycznie prawdopodobne jest ( nie mówię że tak jest i koniec) że ma trochę inny system wartości a co za tym idzie wolałby partnerkę i pewnie odwrotnie też zbliżona do niego a nie typowa przebojowa imprezowiczkę
Nie budujesz żadnych mostów.
Jesteś po prostu nieprzyjemnym dupkiem, któremu wydaje się, że jest wyjątkowy bo nie jest "bad boyem" czy "cwaniakiem".
A ty jesteś zwykłym chamem i odludkiem i dlatego nikt nie chce z tobą rozmawiać