#Z6Yoi
Kiedy moi rodzice oznajmili swoim rodzinom, że biorą ślub, rozpoczęła się wojna rodzinna. Matka mojego ojca stwierdziła, że jej synek nie ma prawa ożenić się z kobietą spoza Śląska. Natomiast rodzina mojej mamy nie chciała śląskiego brudasa w swojej rodzinie. Całe moje dzieciństwo spędziłam w kłótniach i przemocy psychicznej. Moja babcia od strony ojca była potworem. Próbowała mnie buntować przeciwko mojej mamie, a jak nie robiłam tego, co ona chciała, to upokarzała mnie seksualnie. Nigdy nikomu tego nie powiedziałam. Pamiętam, że kiedyś poprosiła mnie, bym zwyzywała mamę od szmat i dziwek. Nie zrobiłam tego. W zamian babcia zaprowadziła mnie do swojego pokoju i rozebrała mnie. Śmiała się z moich piersi i biła mnie w okolicach intymnych. Robiła to wielokrotnie - mieszkała z nami, a rodziców często nie było w domu, bo praca. Kiedy miałam 14 lat, babcia umarła. Rodzice przestali się kłócić i było widać, że naprawdę się kochają.
Problem jest w tym, że ja do dzisiaj mam problemy psychiczne przez to, co robiła mi babcia. Dzisiaj mam 29 lat, wielokrotnie myślałam o samobójstwie, nigdy nie miałam partnera i od lat chodzę na terapię. Rodzice zastanawiają się, co zrobili nie tak. Nigdy im tego nie powiem, wstydzę się, chociaż wiem, że nie powinnam.
Co za nacjonalizm regionalny. Aż strach pomysleć co by było, gdyby któreś z rodziców pochodziło z innego kraju.
O czymś takim to jeszcze nie słyszałam
Słyszałam o polaryzacji - polska i zagranicą, katolik i ateista, PiS i po, ale kwestia województwa jako powodu do wojny, to nie słyszałam
Czy ja wiem. Akurat o Śląsku i jego mieszkańcach krąży wiele stereotypów i pogłosek. Między innymi takie, że uważają się za lepszych od innych Polaków i dlatego dążą do oddzielenia się od reszty kraju.
Huh, ja to generalnie często słyszałam o tym, że Ślązacy się z Kaszubami nie lubią... Ale już o Kociewiako-Kaszubach i Ślązakach nie słyszałam.
Ja tam lubię rodowitych hanysów. Poznałem ich trochę i większość z nich to ludzie o twardych i stanowczych charakterach. A czarne owce wszędzie się znajdą. Niektórzy nie rozumieją, że nieważne skąd się pochodzi, ważne jest to co ma się w głowie i w sercu. Jak mamy tego pecha żeby spotkać idiotę na swej drodze, to możemy jemu się nie spodobać ponieważ pochodzimy z innej dzielnicy. Czy nawet podwórka...
Nie masz się czego wstydzić i powinnaś z nimi porozmawiać. Niech poznają prawdę o tym babsku. Nie uwierzą, to trudno.
Nie wydaje mi się, że autorka się boi, że jej nie uwierzą, tylko wstyd i strach zakorzeniły się w jej psychice tak mocno, że nie jest w stanie im o tym powiedzieć.
Może tak być. Ale jeśli tylko jest szansa na przełamanie się, to też kibicuję, żeby zdobyła się na odwagę.
Dobrze, że chodzisz na terapię. Mam nadzieję, że Ci pomoże i wkrótce będziesz widziała efekty. Trzymam kciuki. Niemniej jednak powiedziałabym rodzicom - powinni wiedzieć. Ewentualnie zapytaj terapeuty czy to dobry pomysł.
Nikt tak nie zryje człowiekowi bani jak najbliżsi.
Zwłaszcza tacy, którzy z nami mieszkają.
Rodzicom należy się prawda o tym. Ich błędem było kontaktowanie się z tą starą prukwą (wiem, o zmarłych się źle nie mówi).
Taa bo synek uwierzy, że mamusia była pedofilem.
Ale ku®wa. Dobrze, że zdechła, choć szkoda, że o 14 lat za późno.
Ja pi*****e.... Co za obrzydliwa kreatura. Mam nadzieję, że smaży się w piekle. W takich momentach chciałabym wierzyć w piekło, naprawdę.
A to wszystko, bo ktoś mieszkał w innym województwie. Ok...
@JMoriartyy To duże uproszczenie. Akurat i Ślązacy i Kaszubi mają swoją silną tożsamość. W innych rejonach tak nie jest.
Nie chodzi tu o województwo, a o region. W obu regionach jest silne poczucie swojej tożsamości regionalnej. Zwlaszcza jeśli rodziny pochodziły ze wsi, lub z małych miasteczek.
Widzę, że nikt nie zrozumiał ironii.
Żal mi sie zrobiło że rodzice sie obwiniają. Może warto z nimi porozmawiać. Nie obarczać ich wszystkim, ale wspomnieć o babci i terapii. Jeśli czujesz że to ich nie skłóci, bo może być tak, że babcia namąci ponownie po latach.
Jeżeli piekło istnieje, to mam nadzieję, że to ohydne babsko się tam smaży. W najgorętszym kotle.