#cqalO

Największy przypał w moim życiu.
Kilka lat temu zostałem zaproszony na małą imprezę, której motywem przewodnim były najoryginalniejsze przebrania. To było jedyne, główne przykazanie, więc każdy z nas musiał się przyłożyć do skombinowania sobie dobrego stroju.
Kogo tam nie było? Jeden kumpel przebrał się za kapitana Jacka Sparrowa, inny ufajdał się jakimś mazidłem i robił za Baracka Obamę. Moja przyjaciółka założyła na siebie jakieś kartony i na zawołanie "składała" się w małą, kartonową ciężaróweczkę (taki niby Optimus Prime).

A ja wraz z moimi dwoma kumplami kupiliśmy na Allegro kostiumy... penisów. Zrobione to było z jakiejś grubej gąbki pokrytej mięciutkim, różowym materiałem. Zakładało się to przez dziurę u podnóża jajek, trzeba było się wcisnąć niczym gąsienica, znaleźć dziury na ręce, a w żołędziu - także i na głowę. Przebrania te miały dwie wady. Przede wszystkim były cholernie ciepłe, ale w tym wypadku radziliśmy sobie rozbierając się do majtek i na gołe ciało zakładaliśmy kostiumy. Drugim problemem była dziura na nogi. Była ona tak mała, że nie dało się zrobić normalnego kroku, tylko trzeba było sobie dreptać, drept drept - to akurat było bardzo upierdliwe, bo krępowało nam ruchy.

Padła propozycja, abyśmy wszyscy w tych naszych strojach poszli do Żabki i zrobili trochę sympatycznego przypału. No i my w tych penisowych kostiumach zgodziliśmy się na taki pomysł. Gdy wszyscy byliśmy już na dole to okazało się, że jednak to było głupie przedsięwzięcie, bo z naszymi kroczkami, drept drept, będziemy spowalniać całą ekipę.
Umówiliśmy się więc, że reszta pójdzie do Żabki, a my - trzy wesołe k#tasy dotrzemy do celu na końcu. I spoko - tak też uczyniliśmy.
Dreptanie szło nam ciężko, bo co chwilę któryś z nas zaliczał glebę i musieliśmy go podnosić. Albo ktoś podchodził i chciał robić sobie z nami fotkę.
Ostatecznie, kiedy już dotarliśmy do celu, to zobaczyliśmy... zamknięty sklep i ani żywego ducha. I co teraz? Postaliśmy jak te trzy ch#je pod sklepem i zgodnie postanowiliśmy wrócić do domu kumpla. Jednak nikogo tam nie było. No i panika - co robić? Poczekaliśmy z godzinę, zimno zaczęło się robić, więc trudno - wracamy do domów. Tylko jak? Pod kostiumem mieliśmy tylko gacie i ani grosza na taksówkę!

Tak, wracaliśmy z buta. Wyobraźcie sobie trzech gości w puchatych strojach wielkich penisów wracających w weekend przez miasto, drept drept. Ostatecznie udało się złapać autobus, ale to wcale nie poprawiło sytuacji, bo kanary wpadły... i nas wyśmiały, tak, że wszyscy pasażerowie dosłownie tarzali się z radości. No ch#jnia straszliwa!

A znajomi? Przypadkiem byli świadkami kradzieży w sklepie i wezwana policja zabrała wszystkich (łącznie ze sprzedawcą) do suki. Jeździli pół nocy po mieście i szukali złodzieja. Też im się impreza udała...
Bonsai Odpowiedz

"Postaliśmy jak te trzy ch*je pod sklepem" - popłakałam się ze śmiechu :D.

Fin

Ja mam chyba dziwne poczucie humoru

Kalija

No to jest genialne 😂

IWannaMore Odpowiedz

To mi przypomniała się moja historia. Swego czasu siostrzeniec miał bal przebierańców w przedszkolu i na ten balik zostali zaproszeni również rodzice. Oczywiście opiekunowie także musieli się przebrać.

Siostra nie chciała wydawać kasy na jakieś stroje, wymyśliłam więc, że ją pomaluję. I nie chodzi tutaj o makijaż, tylko o tzw. face painting. Swego czasu zajmowałam się tym pół-profesjonalnie, więc wymalowałam siostrę tak, że nie można było jej poznać. Kiedy się na nią patrzyło, widziało się mordkę myszki :) Siostra założyła na głowę futrzane uszka i już była gotowa, kiedy w progu odwróciła się i zaczęła się zastanawiać, czy nie będzie idiotycznie wyglądać, prowadząc samochód przez miasto.
- Coś ty! Nikt nie zauważy! Kto patrzy na kierowcę w samochodzie? - powiedziałam.
I pojechała.

Wieczorem zadzwoniła i powiedziała mi, że WSZYSCY, dosłownie wszyscy, się na nią gapili. Ludzie na jej widok przystawali na chodniku, dzieci pokazywały ją palcami, kierowcy i pasażerowie sąsiednich samochodów wychylali się z okien. Nawet policjanci w radiowozie podjechali bardzo blisko, żeby móc się jej przyjrzeć.

Lancelota Odpowiedz

Mogę oświadczyć, że to moje ulubione wyznanie na tej stronie!
Wyobraziłam sobie jak dreptacie w tych strojach XDDD

Pandorozec002

Wpisz w wyszukiwarkę Anonimowe Badziebadla :)

Lancelota

Czytałam to kiedyś i słabe było ;)

Radzio75

Ja nie lubie kalafijora, ale lubie badziebadle, ta historia jest egzekwo moja ulubiona na 1 miejscu razem z Badziebadlą i cukiernią oraz chlebem psem

smocznysmok Odpowiedz

Gdyby nie ostatni akapit, to można by rzec, że znajomi zrobili was w ch#ja :P

CindyCin Odpowiedz

Ale przynajmniej oglądający was mieli ubaw

Cobra11 Odpowiedz

Pierwsze wyznanie w ulubionych! Zaje*iste! 😂

Aleks96 Odpowiedz

Mam pytanie. Czy razem wpadliście na ten pomysł czy jeden pociągnął resztę? Jeden za wszystkich wszyscy za jednego? Trzy kutasy niczym trzech muszkieterów?

Malywariat89 Odpowiedz

3 pały przypały 😂

deadboy27 Odpowiedz

Super sposób na znalezienie złodzieja, nie ma co.

ToTylkoJa90 Odpowiedz

Pierwszy raz słyszę, żeby w ten sposób szukać złodzieja. Czy to jest w ogóle zgodne z prawem? Chodzi mi o to, czy policja może kogoś zmusić do tego, by jak idiota jeździł z nimi i wypatrywał złoczyńcy.

Shameless02

Prawie jak matka Kevina, szukała syna po Nowym Jorku jeżdżąc radiowozem troche filmowe i wydaje mi się w naszym kraju mało realne

yakisirek

Miałam kiedyś "przyjemność" spotkać ekshibicjonistę . Może nie dosłownie bo nie rozebrał się,ale mnie zaczepił i podczas rozmowy zaczął trzepać .. Kiedy już dotarłam do domu kumpla,zadzwoniliśmy na policję i wpakowali mnie do radiowozu z koleżanka która przyszła na miejsce i szukaliśmy tego gościa .

AnonimowaWWO

Nie, tak się nie robi. Nigdy. Ani pod przymusem, ani z własnej chęci. To wyznanie to bajeczka.

Zobacz więcej komentarzy (31)
Dodaj anonimowe wyznanie