#d80ok

Kiedyś w jednym wyznaniu dziewczyna opisywała sytuację, jak potknęła się o małego chłopca na wózku inwalidzkim i odczuła przez to ogromne zakłopotanie, do momentu, aż okazało się, że chłopiec z tego wózka wstał. Mój ulubiony komentarz brzmiał mniej więcej "wrócili już z żebrania". 

Zawsze powtarzam ten komentarz mojemu mężowi, jak pcha mój wózek inwalidzki i natrafiamy na taką przeszkodę czy okoliczność, że muszę z niego wstać w miejscu publicznym. Spojrzenia ludzi są niesamowicie wymowne - jedyną niepełnosprawnością, której wózek się "należy" jest paraliż, jeśli jednak nie jesteś sparaliżowany, ale ze względu na chorobę nie możesz samodzielnie wyjść z domu czy podjąć wysiłku dłuższego niż parę minut, to po prostu z niego nie wychodź! Siedź w domu i nie przyczyniaj się do chwiania wiary społeczeństwa w uczciwość niepełnosprawnych.

Tak, oczywiście ironizuję ;-) Jeśli jesteś niepełnosprawnym takim jak ja - nie bój się wózka, da Ci wiele radości z opuszczania domu! A jeśli jesteś zdrowy - ciesz się i nie baw się w podwórkowego diagnostę-detektywa, poza Twoim oceniającym spojrzeniem mamy wystarczająco dużo problemów w życiu ;-)
Pajanb Odpowiedz

:D nie umiemy się zachować przy osobach niepełnosprawnych. Nie wiemy czy patrzeć czy nie. A jesli zależy ci cokolwiek na reakcji ludzi to wstawaj z trudem z tego wozka.

Kkaamm

Miałam styczność z niepełnosprawnymi, którzy zachowywali się jakby brali na siebie ból całego swiata i przy takich naprawde niewiadomo jak się zachować. Natomiast druga grupa to ta, z którymi od razu zapominasz o ich niepełnosprawności. Wszystko zależy od człowieka 🤷🏻‍♀️ A z niepełnosprawnymi napotkanymi na ulicy najlepiej zachowywać się normalnie. „Cierpiącemu” tak czy siak nie dogodzisz, a normalni będą wdzięczni, ze nie traktujesz ich inaczej

bazienka

no niektorzy to na tej niepelnosprawnosci butuja wszystko]
Eric Berne w swojej ksiazce "W co graja ludzie" (polecam!) ma rozdizial "bo mam drewniana noge"
moja Kasia sie smieje, ze jej maz hajtnal sie z nia dla renty ;) i normalnie mowi- ide, pojdziemy itp.

Heppy

No dokładnie. Jedni się wkurzają, że ludzie się gapią, drudzy, że ludzie odwracają wzrok.

Iwi Odpowiedz

Ja mam zawsze problem z kierowcami autobusów. Nie widzę na jedno oko, na drugim jest to szczątkowe widzenie, ale jakoś sobie funkcjonuję przy jego pomocy. Sama. Nie robię z siebie ofiary, ale nie ukrywam, że przeżyłam kilkanaście operacji. Mam stopień znaczny niepełnosprawności i przysługuje mi ulga w komunikacji zwykłej na jakieś 97%. Jeżdżę pksem rzadko, ale czasami się zdarza. I są oni, zwykle panowie kierowcy, którzy potrafią mi prosto w twarz powiedzieć, że ta ulga jest tylko dla osób chodzących o lasce, że kłamię i kombinuję, żeby płacić mniej. Że gdyby to oni byli lekarzami, to już by się za mnie wzięli, bo skoro mam stopień znaczny, a mam na to dokument, to na pewno dałam komuś w łape, żeby wyszło mi na korzyść. Czasami mam dość, nawet dzisiaj spotkała mnie taka sytuacja. Kierowca nie chciał sprzedać mi dobrego biletu, wydrukował droższy, a nie miałam tylu drobnych, więc nawet jakbym chciała odpuścić, to nie mogłam. A ludzie słuchają i potem robi się z tego temat dnia.

arbuzek

Zapisuj sobie nr autobusu i godziny w których jedziesz, potem składaj skargi, a przez grafik da się sprawdzić kto był kierowcą tego dnia. Na chamstwo nie pozwalaj.

jasnezejasne

Ale nie masz legitymacji uprawniającej do zniżki?

bazienka Odpowiedz

moja przyjaciolka ma zanik miesni,porusza sie na wozku
chciala sie umowic do fryzjerki, a ta zdziwona jak Kasi nie pasowalo- no jak moze nie pasowac? to pani w domu nie siedzi?!

Akantis Odpowiedz

Niestety ludzie lubią oceniać. I niestety często robią to widząc tylko konkretną sytuację, wycinek rzeczywistości, który bywa mylący.

Malawrednaaleladna Odpowiedz

Człowiek zamiast cieszyć się , że jeszcze może wstać musi cierpieć przez zawistników. Z drugiej jednak strony tyle teraz fałszu. Sama nie wiem ci myśleć jak widzę żebrających.

bazienka Odpowiedz

przeciez przy SM tak jest, ze masz nagle zaniki, oslabienia itp. ...
co do zebrakow, niektorymmagicznie odrasta nooga, teraz czytalam, ze zebraczkiw Watykanie pobily sie i powypadaly im garby
kiedys bodaj na piekielnych czytalam, ze miejscowy zebrak przyszedl do monopola bez kul, kasjerki zdziwione naglym ozdroieniem a pan- bo dzisiaj to ja nie jestem w pracy...

Dodaj anonimowe wyznanie