#dwLko

Mam 16 lat, moje życie było bajką, dopóki moja mama nie zachorowała. We wrześniu 2018 dowiedziałam się, że ma raka... A dzisiaj, że jest to nawrót z dzieciństwa. Gdy była mała, miała raka nerki. Wycięli jej ją i wszystko było dobrze. Lekarz powiedział, że jeśli guz nie zmniejszy się po 3 chemii, zostało jej kilka miesięcy życia, a jeśli się zmniejszy, to kilkadziesiąt miesięcy lub kilka lat. Boję się i nie za bardzo sobie z tym radzę. Każdej nocy myśli o śmierci mamy przychodzą ze zdwojoną siłą i po prostu płaczę. Tata stara się mnie pocieszyć, że wszystko będzie dobrze, ale ja już w to nie wierzę...
Klara589 Odpowiedz

Powiem ci tak, nadzieja jest zawsze. Moja mama miała raka piersi, potrójnie ujemnego (podobno to ten najgorszy typ), guz już praktycznie wielkości piersi. Pierwszy doktor ogólnie to ujmując.. Kładł już moją mamę do grobu.. Bo tu już nic nie pomoże. Mama zaczęła brać chemię.. Ba.. Ona brała chemię jednego dnia a następnego już była w pracy. Ze względu na rozmiar guza musiał on być najpierw zmniejszony przed wycięciem (jeżeli chemia zadziała to liczono na 2-3cm mniej). Przed operacją wyszło na to, że guz zniknął.. Całkowicie.

Shireal

Potrójnie ujemny ma akurat lepsze rokowanie niż "wariant klasyczny", w sumie nie do końca wiadomo dlaczego Ale przerażające jest to, że lekarze tak sobie rzucają wyrokami śmierci. Nie wiem jak było tutaj, ale jest zdecydowana różnica między przekazami "ma pani 2 lata życia" a "50% pacjentów przeżywa x lat". W każdym razie super, że Twojej mamie się udało :)

Kruszyna28

moja mama też miała potrójnie ujemnego, wykrytego w 2015. do lata 2016 była "czysta", tylko stawiać się na kontrole. a dziś już jej nie ma- Wielkanoc 2018 nawrót z przerzutami do płuc, potem do mózgu. zależało jej, żeby wigilię spędzić z rodziną i się jej udało- zmarła 27.12.2018 o 1.40...

zxzxzx

Nie, nie zawsze jest nadzieja. Właściwie to nigdy nie ma. Każdy z nas umrze prędzej czy później.

siusiunka Odpowiedz

Moja ciocia miała raka lecz był szybko wykryty i udało jej się wyjść.
Jednak w tym czasie jej mama bardzo się martwiła i ja wspierała ile mogła lecz sama sobie nie dawała rady i zaczęła popadać w depresję. Gdyby nie bliskie osoby które wzięły ja do psychologa to pewnie z jej stanem psychicznym było by źle.
Czasem jest ciężko ale nigdy nie powinno się bać zapytać o pomoc specjalisty. Może warto porozmawiać na ten temat z tatą i się wybrać. Do psychologa.

ajaknietotak Odpowiedz

Mój tata też ma raka. Po operacji wycięcia guza okazało się, że ma wszystko wokoło w przerzutach. Mówili że nie ma szans. Tata żyje, przyjmuje chemię i o ile skutki uboczne chemii sa widoczne, to naprawdę nie tak straszne, jak się wydawało. A nikt nie dawał szans. Tata się leczy. A my staramy się żyć z tym normalnie. Uwierz, nie będzie źle. Musisz wierzyć. Nie z takich rzeczy ludzie wychodzą, uwierz!

Sulfonilda Odpowiedz

I nie wierz. Spędź z Mamą tyle czasu ile możesz, daj jej od siebie ile możesz. Żebyś nie żałowała, że czegoś nie zdążyłaś. Spróbuj nauczyć się od niej ile tylko się uda. Przeszłam przez to co Ty, to są rzeczy, których ja nie zrobiłam i od 8 lat żałuję.

Lyssa Odpowiedz

Optymalnie wydawałoby się zacząć szukanie ewentualnego dawcy nerki. Plusem jest tu, że w przypadku nerki nie jest się uzależnionym od jakiejś ofiary wypadku i kolejki do przeszczepu. Minusem jest tu fakt, że jest to nowotwór mający duże prawdopodobieństwo uwarunkowania genetycznego.

Grewest

Leki które się podaje podczas przeszczepu osłabiają odporność, by organizm nie odrzucił przeszczepu. Wyłączenie tego mechanizmu może ułatwić nowotworowi rozrost.

Whatever13518 Odpowiedz

Zawsze warto mieć nadzieję. Mój tata miał poważny udar, był w śpiączce w stanie krytycznym, lekarze kazali przygotować się na najgorsze. Ale tata wyszedł z tego i (o dziwo) nie ma zbyt wielu oznak poudarowych, może się poruszać samodzielnie, mówić itd. Taki nasz mały cud. Także warto wierzyć w to, że będzie lepiej ;)

bazienka Odpowiedz

przede wszystkim powinniscie sie wszyscy znalezc pod opieka psychologa
a z mama moze byc roznie... wlasnie sie dowiedzialam, ze guz mozgu mamy mojej kumpeli ulegl zwapnieniu i sie cofnal :)
badzcie wszyscy z mama i starajcie sie ja wspierac :)

anakonda257 Odpowiedz

OHO, anonimowe usuneli moj komentarz. Zaczyna sie robic jak wyznajemy...

Xtda17 Odpowiedz

Wiem, że ci bardzo ciężko i o tym myślisz, ale może spróbuj docenić te wszytskie chwilę które wam zostały, staraj się spędzać czas z mamą, róbcie sobie zdjęcia, róbcie to co ona lubi żeby poprawić jej humor i to co lubisz ty, żebys myślała że zrobiłaś wszytsko i odpowiednio się z nią pożegnałas, no i że była szczęśliwa w ostatnim czasie. Myślę, że ja bym tak zrobiła, ale oczywiście noc nie wiadomo, a za ciebie będę się modlić :)

Podaga Odpowiedz

Musisz wziąc się w garść dla mamy. Uwierz, Twój tata też jest załamany, więc jemu też nie jest łatwo, zwlaszcza, że jeszcze przed Tobą musi grać i Cię pocieszać.

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie