#e8D39
Historia działa się już jakiś czas temu. Jak co tydzień (no czasem dwa, przed wirusem) spotkałam się z moją koleżanką Klaudią w galerii. Po zakupach padałyśmy z nóg, i zdecydowałyśmy się na mały clubing.
Planowałyśmy tylko wypić shota, może dwa ale ostatecznie zasiedziałyśmy się i wyszłyśmy z knajpki dopiero około 21. Pamiętam, że było już ciemno, a autobus miał przyjechać jakieś pół godzinki później (niestety w ostatnim momencie siostra Klaudii odmówiła nam podwiezienia). Kiedy stałyśmy na przystanku podszedł do nas jakiś podejrzany typ i poprosił o ogień. Klaudia miała akurat zapalniczkę, więc podała mu, po czym facet stanął niedaleko. Już wtedy zaczęła strasznie się o nim rozgadywać, że to pewnie ćpun (?) i może być nie bezpieczny.
Po kilku minutach facet skończył fajkę i podszedł jeszcze raz. I wtedy w Klaudii coś pękło - facet chciał się chyba tylko zapytać o godzinę, ale ona nawet nie słuchała. Spróbowała go walnąć w brzuch, ale gość chwycił ją za rękę. Wtedy zaczęła się wyrywać, kopać i wrzeszczeć, żebym zadzwoniła po policję. Facet tym czasem usiłował ją unieruchomić. Sytuacja nieprzyjemna, ale tak mnie zamurowało, że nie mogłam się ruszyć. Ostatecznie Klaudia uspokoiła się i ograniczyła się do samych wyzwisk. Na szczęście do przyjazdu busa już nic nie robiła. Było mi strasznie głupio ale przeprosiłam faceta i odjechałyśmy.
Piszę o tym, bo ostatnio do sądu Klaudia wniosła skargę na swojego partnera, że ją bije. Wydaje mi się, że to raczej spokojny chłop i nie wiem, czy nie powinnam powiedzieć coś o tej sprawie. Z drugiej strony Klaudia też nie jest agresywna. Nie wiem czy to dobry pomysł, nie mam też za bardzo dowodów na tamtą sytuację. Jedynie mogę znaleźć tamtego chłopaka, bo od tamtego czasu widziałam go kilka razy na mieście.
Warto mieszać się w ta sprawę? Co jeśli wtedy z niej wyszła agresja, którą przelał na nią partner? A może ona jest agresywną stroną?
Same niewiadome. Nie warto.
Po co jest ten pierwszy akapit? Chcesz się pochwalić, że masz koleżanki, czy co?
Mnie bardziej rozwaliło "Ogólnie lubię moje dziewczyny, oczywiscie, jako przyjaciółki." :D
Kto by tam lubił swoje koleżanki czy przyjaciółki
Pójście do pubu to nie clubbing... to raz. A clubbing jak się pada z nóg to nie jest raczej pierwsza myśl na jaką się wpada.
Co do koleżanki to dziwna sytuacja, ale jak nie masz pewności to się nie mieszaj.
Nawet jesli nie jest agresywna wobec innych, może być wobec partnera. Podobnie z jej chłopakiem. Jeśli nie byłaś świadkiem jak on ją bije, albo jak ona go prowokuje (np. próbując uderzyć) to sie w to nie mieszaj.
Moja kuzynka całe życie biła swojego męża. Próbowaliśmy reagować ale on nie chciał naszej pomocy. W końcu odeszła od niego do kochanka. Zgadnijcie kto komu założyl niebieska kartę i sprawę w sądzie o przemoc domowa? Tak! Kuzynka! Baaardzo się zdziwiła kiedy rodzina w sądzie i na policji stanęła po jego stronie a nie po jej. Mina bezcenna. Dopiero wtedy zrozumiałam jak przechlapane maja faceci - kiedy policja i ich wspólni przyjaciele nie wierzyli mu i byli po jej stronie. Bez dowodów - po prostu bo jest kobieta. A nam, rodzinie która na codzień widziała ja w akcji (!) próbowali wmówić ze coś pomieszalismy (wtf?). Ktoś powinien zrobić porządek z babami które niesłusznie oskarżają o przemoc w rodzinie i gwalty.
To najsmutniejsze co dzisiaj słyszałam. I to niby faceci mają przywileje, dlatego, że mała garstka, która rządzi światem to faceci.
Nie przesadzajmy. Pomyślcie lepiej ile razy nie wierzy się kobiecie zgwalconej? Wyśmiewa się ją? Poniża? Broni gwałciciela?
Nie, faceci nie mają tak źle. Fajnie, możemy zrobić porządek z niesłusznymi oskarżeniami, ale tylko jeśli najpierw nauczymy się odpowiednio karać prawdziwych winnych.
Jeszcze ciebie do tego duetu brakuje. Niech sobie załatwią to między sobą.
Myślę, że jeśli chcesz pomóc jej potencjalnie niewinnemu facetowi to warto by przynajmniej samodzielnie wytłumaczyć jak potraktowała tamtego faceta. Jeśli faktycznie ją bije jej facet to by poszła na obdukcję, poprosiła Cię o pomoc
Jak jej nie wezwą na świadka to sobie może. A traktowanie obcych =/= traktowanie bliskich. Ogólnie autorka nic nie wie, a próbuje się mieszać. Mówi, że partner Klaudii jest spokojny, ale przemocowcy często tacy są na zewnątrz. Może Klaudia faktycznie wtedy tak zareagowała, bo właśnie w domu była bita i stąd ta nadmierna obawa, hmm? Wtedy autorka tylko da broń prawdziwemu agresorowi. Jak się nie ma dowodów, to się nie wpierdala do rozpraw.
Też przyszło mi na myśl, że ta przesadzona reakcja po.alkoholu, że tamten obcy facet je skrzywdzi, może być spowodowana jakąś traumą.
Taka troszkę dupa a nie przyjaciółka z ciebie...
Dlatego ze chce być sprawiedliwa? Ma bronić agresywnej przyjaciółki która być może niesłusznie oskarża partnera? Jeb** taka przyjaźń z taka osoba. Następnym razem może ja uderzyć jak jej się coś znowu pomiesza w głowie
typowe problemy agresywnej i pijącej fryzjerko/kosmetyczki. Next!