#eLTnp

W trakcie studiów straciłam pracę, bo knajpa, w której pracowałam zdechła. Pracowników postanowiono poinformować właściwie w jeden z ostatnich dni pracy. Nową pracę w innym gastro znalazłam po jakichś dwóch miesiącach. Byłam wtedy tak biedna, że do pierwszej wypłaty żyłam dzięki pracowniczemu obiadowi i podjadaniu, kiedy gotowałam dla gości.
Angel12345 Odpowiedz

Też tak robiłam. Nawet więcej. Jak na fajki nie było to się kiepy zbierało i fajki z gazety kręciło ( tylko szarej nie tych kolorowych, śliskich). Teraz już nie palę, po 20stu latach rzuciłam to gówno ale jak sobie przypomnę te kiepy to aż się rzygać chce.

Makowaapanienka

Hah tez pamiętam smak kiepów;)

MAP

Pet-Boro?

Angel12345

I nie wiesz kto na niego nasikał. I tak zapalisz

Redhairdontcare Odpowiedz

I tu mnie szokuje polska mentalność. Pracuje jako kelnerka w niemieckim hotelu i mamy 3 posiłki dziennie, razem z gośćmi. To są tak małe koszty, że pracodawca nawet tego nie odczuwa, a pracownik jest traktowany jak człowiek. No i praca jest wydajniejsza

Nexy40

Tez tak pracowałam i musiałam niestety płacić za posiłki oraz napoje, nie zawsze w Niemczech jest tak pięknie i tez nie zawsze w Polsce jest tak okropnie.

Redhairdontcare

No to nie wiem gdzie pracowałas, ale ja pracuje przez agencje pracy i rzucają mnie w różne miejsca i wszędzie tak jest tutaj gdzie mieszkam. Ale tutaj jest mało obcokrajowców, bo biedny region

PanPawelxD Odpowiedz

Żreć na krzywy ryj i kraść z talerza klienta. Brawo pasożycie i złodziejko

PanLusterkoGaunter Odpowiedz

Kradzież to kradzież. Mogłaś pożyczyć trochę pieniędzy na jedzenie od rodziców czy znajomych.

majer

Może jej rodzice już odeszli z tego świata. Może jest introwertyczką bez znajomych. Nie oceniajmy ludzi, nie znając tła sytuacji, bo skończymy jak Javert.

Niezywa

Jaka kradzież? Często podczas gotowania sporo jedzenia i tak zostaje, które potem idzie do kosza.

Kalina

Przecież nie kradla, nie wiem, z talerza, tylko podczas gotowania jadła. Zresztą, przecież podczas gotowania i tak się próbuje, więc po prostu próbowała trochę więcej xd

aceofspades

Zawsze jak widzę takie komentarze, to się zastanawiam, czy ich autorzy faktycznie są świętsi niż sam Jezus, nigdy w życiu nie zrobili nic ani odrobinę sprzeczne z szeroko pojętymi zasadami moralności (ani jedno meleńkie kłamstewko? nigdy?), a ich dusza jest nieskalanie czysta i wolna od wszelkich skaz.

Vampire7

Chyba przesadzasz z tą kradzieżą. Może nie było to super etyczne, ale często restauracje pozwalają jeść pracownikom, czasem całe obiady itd. Moja koleżanka pracuje w kawiarni, gdzie mają też kanapki itd. Ona może jeść w pracy, normalnie za przyzwoleniem szefa. A już szczególnie jak coś zostaje. Lepiej by zjadł to pracownik niż miałoby się zmarnować.

Xanx

W knajpach tyle co się marnuje to głowa mała, także nie robiłaś nic złego bo po prostu mniej wyrzucali. Sam jako ze w knajpie jestem blisko kuchni to sobie po prostu jem co akurat chce i nikt nie ma z tym problemów

bazienka

majer, znasz literature, #szanuje, moj ulubiony musical
panlusterko- moze sie zwyczajne wstydzila? obiad w pracy jej przyslugiwal, w kuchni czasem zostaja resztki, ktore na nastepny dzien juz sie nie nadaja...
ja jak kiedys pracowalam na zmywaku i bylo ciezko z kasa, dojadalam to, co zostawili goscie- oczywiscie nie gryzlam po kims kotleta, ale np. pojedyncze pierogi
bylam studentka, pracowalam tam za 6 zl brutto i ejstem w stanie zrozumiec, ze autorce bylo ciezko

bazienka

vampire jak pracowalam w kawiarni moglismy jesc wszystko poza ciastami- chociaz jak sie brzydko ukroilo ( mielismy kruszaca sie pasche) to tez
wiec na poczatku jadlo sie lody z bita smietana ;) tosty (bo byly sniadania, nikt kromki chleba czy plasterka sera nie rozliczal), herbat mielismy ze 30, parzylam sobie i popijalam co jakis czas. podobnie z kawa z ekspresu- jak ktos mial ochote to sobie robil

Darkman

@Do komentujących ten komentarz: posłużę się jednym z moich ulubionych cytatów z mojego najulubieńszego polskiego filmu: "Ciiicho, to wariat!":P

Rudeiwredne

Ja bym chciała zobaczyć jak Pan Lusterko jest w ekstremalnej sytuacji i chodzi głodny co zrobi. Fajnie się gada, gorzej jak się życie źle potoczy. Miałam okres w życiu, że robiłam z mąki i wody kluski bo wychodziło taniej niż ziemniaki. I jadłam w pracy, czasem to co tam złapałam było moim śniadaniem, obiadem i kolacja.

Dodaj anonimowe wyznanie