#edyOt

Każdy ma swoje zdanie na temat zdalnych lekcji, wiem, że temat pojawia się dosyć często, ale chciałam się gdzieś wygadać jako rodzic, bo mnie to dobija.

Mój syn jest w 6 klasie, od marca zeszłego roku był w sumie półtora miesiąca w szkole, reszta zdalne lekcje. To co zdążyłam zaobserwować nie zapowiada nic dobrego. Nie będę wspominać o tym, że 11-, 12-latki nie potrafią płynnie czytać czy nie rozumieją poleceń nauczyciela. Siedzę teraz w domu, więc wszystko słyszę/widzę, nie ingeruję póki nie muszę, ale szlag mnie trafia, gdy słyszę teksty typu "proszę pani, bo ja już skończyłam". "OK, to czekaj", "Proszę pani, jak też skończyłem", "To czekaj na resztę" - takich zdań pojawia się około 8 w ciągu kilku minut. Czy ja jestem jakąś dziwna czy jednak ten 12-latek powinien zrozumieć, że jedna osoba ma czekać jak skończyła, to oczywiste, że kolejne też czekają, bez zbędnego chwalenia się... Takich akcji jest 3-4 w tygodniu, nie na każdych lekcjach.

Teraz sprawa zeszytów. Mój syn stwierdził, że nie będzie nic pisał w zeszycie, bo pani nie sprawdza. No i oczywiście zeszyty zapisane do października, a później pusto, no chyba że jest jakieś zadanie, to czasem zrobi w zeszycie. Z matmy zadania robi na lekcji i tyle, w razie jak go pani zapyta, rozwiązuje na bieżąco na lekcji. Wiele razy prosiłam „rób notatki, zapisz najważniejsze rzeczy”, no ale jak grochem o ścianę, bo pani nie każe i nie sprawdza.

Nie mówię już o tym, że całe lekcje siedzi na discordzie albo na grach, a w tle słychać nauczyciela, niby coś tam słucha. Oczywiście po ocenach widać zmianę, ze średniej w zeszłym roku na koniec 4,7 teraz na półrocze miał 3. Ale zauważył dużą różnicę w prowadzeniu zajęć nauczycieli, na większości lekcji jest powtórka, pani pyta wszystkie dzieci, dużo nauczycieli również wstawia plusy czy 5 z aktywności, no ale w klasie mają 4 "kujonów", to oni się wiecznie zgłaszają.

Ehh... Gdybym tak cofnęła się wiekiem i miała taką sytuację, inaczej bym to zrobiła, nie wiem, czy te dzieci są na tyle niedojrzałe, żeby nie zauważyć plusów zdalnych? Mojemu synowi nawet książki się nie chce wyciągnąć i z pytania potrafi jedynkę dostać, a wystarczyłoby wyciągnąć książkę i dosłownie zrzynać z niej...

Zauważyłam u syna pierwsze objawy depresji - to, co wcześniej sprawiało mu radość, teraz jest dla niego obojętne. Boję się o niego, zapewne jak każda matka. Po prostu brakuje mi już pomysłów, tłumaczę, radzę, pomagam jak mogę, no ale nic.

Może ktoś ma jakiś złoty środek? Bo ja już straciłam motywację, chętnie bym wygoniła wszystkie dzieci wreszcie do szkoły, niech ta korona się skończy.
czterdziesciicztery Odpowiedz

Syn musi zrozumieć, jak wielkie korzyści może dać nauka i zdobywanie wiedzy. W tym celu powinno mu się znaleźć hobby, która jest wymagające, a jednocześnie daje dużą frajdę i pasuje do jego zainteresowań. To hobby pozwoli mu wyzwolić się z ograniczeń, jakie na każdego ucznia nakłada szkoła.

Skoro edukacja w dobie pandemii funkcjonuje źle, uczeń musi uniezależnić się od szkoły. Powinien sam się uczyć, sam wyznaczać sobie cele i sam kontrolować postępy. Wyrobienie w dwunastolatku takiej postawy zajmie trochę czasu, ale po paru latach może dać zadziwiające rezultaty.

Trzeba sprawić, by syn odkrył w sobie zamiłowanie do wiedzy. Nie jest to proste, bo szkoła skutecznie zniechęca do niemal każdej formy aktywności w tym kierunku. Dlatego konieczne jest znalezienie dziedziny nieskażonej przez ten fasadowy system, który jedynie udaje, że czegoś uczy.

To tylko propozycja, ale mógłby zainteresować się programowaniem. Skoro często gra na komputerze, to może zmotywuje go perspektywa tworzenia własnych gier? Sam, gdy miałem 12 lat, zainteresowałem się programowaniem i bardzo mi się to podobało.

Korzystałem wtedy z kursu języka C++ udostępnianego na youtube przez niejakiego Mirosława Zelenta. Chyba najlepszy do nauki absolutnych podstaw.

Nauka kodowania była dla mnie prawdziwą rewolucją. Zrozumiałem, jak wiele może przynieść samodzielne zdobywanie wiedzy. Podejście, które wyrobiłem sobie podczas poznawania programowania, zacząłem wykorzystywać w przygotowaniach do szkoły. Nagle odkryłem, że wszystkie zagadnienia nauczane w klasie są po prostu dziecinnie proste. Przygotowywanie się do szkoły stało się dla mnie całkowicie niepotrzebne, bo wszystko mogłem wyciągnąć z lekcji.

Kiedy uświadomiłem sobie, jak bardzo proste i płytkie jest to, co znajduje się w podręcznikach, pojawiło się we mnie pragnienie osiągnięcia czegoś ambitnego. Odkryłem, że interesuję się niemal każdą dziedziną wiedzy. Więc uczyłem się fizyki, historii, biologii, teologii, chemii i matematyki.

czterdziesciicztery

Moja trochę nadprogramowa nauka nie zajmowała więcej czasu niż innym przygotowanie do szkoły. Bo wiedza jest tak naprawdę uniwersalna. Te same zasady, które rządzą historią, rządzą też fizyką czy matematyką. Wystarczy poznać te ogólne reguły, a nauka każdej dziedziny stanie się prosta.

Solange Odpowiedz

Ale to ważne, żeby nauczyciel wiedział ile osób skończyło robić zadanie. Te dzieci się nie chwalą, że skończyły, ale powiadamiają po prostu. Wiedzą, że muszą poczekać na resztę, ale jeśli wszyscy skończą przed wyznaczonym czasem, a nikt nie powie, że skończył to niepotrzebnie stracą kilka minut lekcji.

@Solange akurat ta pani z matmy, na której najczęściej się to zdarza dosyć często pyta czy wszyscy skończyli stąd ich zgłaszanie wydaje się mi po prostu wkurzające, no ale ja jestem dorosła 🤷‍♀️

Solange

@rogulek12 to to już inna sytuacja. Dziękuję za dopowiedzenie 😊

ohlala Odpowiedz

A może zabierz się za wychowywanie syna zamiast zrzucać całą odpowiedzialność na szkołę? Jeśli nie jesteś w stanie zapanować nad 12-latkiem to nie licz, że później będzie Cię słuchał. Bierność, która bije z wyznania, jest tragiczna.

@ohlala a potrafisz czytać ze zrozumieniem? Bo widzę, że chyba krucho z tym u ciebie. Jakbyś zrozumial/a tekst to nie ma tam informacji o tym, że szkola jest zła.

DioBrando

Jak ja kocham takie komentarze. Przypomnij sobie laleczko czasy, jak miałaś 12 lat i czy wtedy robiłaś wszystko idealnie pod dyktando rodziców i zachowywałaś się idealnie tak, jak oni pragnęli.

Imaginarium

BuldogFrancuski sorry, ale jeśli jedynym wkładem autorki w wychowanie syna jest wrzucenie wyznania na Anonimowe, to rodzicem roku ona nie zostanie.

@Imaginarium bo Ty dobrze wiesz jaki jest mój wkład w wychowanie syna? Łatwo jest oceniać a gówno wiedzieć...

Imaginarium

Oceniam po tym, co nam zaprezentowałaś. A że prawda jest przykra, cóż... To twój problem. No i twojego syna, bo jeśli dalej będziecie żyć w ten sposób, dzieciak wyrośnie na rozpuszczonego chłoptasia, który myśli, że wszystko mu wolno i będzie dalej ci wchodził na głowę, nie mówiąc o tym, że kariery to on nie zrobi :P

@Imaginarium jak pisałam wyżej gówno wiesz, gówno rozumiesz a oceniasz. Zawsze się znajdzie taki, kto na prośbę o pomoc będzie krytykował. Idealny rodzic z idealnymi dziećmi :/ albo wszystkowiedzący człowiek, który jak widać potrafi krytykować a siebie nie widzi. Nie będę wnikać w twoja sytuację ale sądząc po komentarzach mam w dupie twoje zdanie.

Ifyoulikeme Odpowiedz

Podsumowując, 12-letni syn nie umie jeszcze płynnie czytać. Największe marzenie to zostanie youtuberem. Podczas lekcji gra w gry, nie wspominasz, żeby miał zakaz, a jeśli ma, to całkowicie nieskuteczny. Nie zapisuje lekcji i nie potrafisz wpłynąć na niego, by to robił. Nie zapisuje zadań domowych i nie odrabia ich, nie przygotowuje się do lekcji, nie potrafi znaleźć informacji w książce w razie potrzeby. Ale najbardziej cię denerwuje, że inne dzieci informują nauczyciela, że skończyły zadanie, i "kujony", które "wiecznie się zgłaszają". A te inne dzieci to oby nie denerwują cię dlatego, że robią szybciej i są bardziej aktywne? A czy twój syn ma jasno wyznaczone granice, co można a czego nie można robić, i jakie są jego obowiązki? Bo trochę mnie szokuje, że siedzisz z nim w domu i dopuszczasz do sytuacji "że całe lekcje siedzi na discordzie albo na grach" 🤯 Bez jasnych granic, obowiązków i celów każdy - też dorosły, a szczególnie dzieci- będzie się "rozmywał". To twoja rola żeby synowi uświadomić jaka postawa jest słuszna, a czego z całą pewnością robić nie wolno. Sam sobie tego nie wymyśli, tak samo jak żadne dziecko nie wymyśli sobie podstaw higieny, zachowania w grupie czy dobrego odżywiania, jeśli mu się tego nie wpoi.

Ifyoulikeme

Buldog, świetna postawa. Jak komuś coś idzie lepiej niż tobie to jest cwaniaczkiem! A może inne dzieci robią szybciej zadania na lekcji, bo były do niej przygotowane, a podczas lekcji siedzą skupione i nie grają w gry? Ale widzę, że ty z tych, że jak się komuś powodzi, to na pewno kombinuje.

Pamiętam, jak wiele lat temu dostałem się na studia. Pod listą wyników stała koło mnie matka z synem, który się najwyraźniej nie dostał, i ona mu mówiła: "a mówiłam ci że trzeba dać łapówkę albo mieć znajomości". Tacy ludzie jak ty obwiniają cały świat o swoje niepowodzenia, i nigdy nie przyjdzie im do głowy, że można się postarać bardziej.

Ifyoulikeme

Owszem, uczciwość popłaca, ale najbardziej popłaca praca. To był egzamin, a nie jakieś niezapowiedziane kolokwium. Siostra miała cały semestr, żeby się przygotować. Nie przygotowała się, cały semestr nie pracowała, nie nadrobiła tego na koniec, ale zamiast patrzeć na siebie, wino innych. Najwidoczniej to u was rodzinne.

Ifyoulikeme

*wini innych. Po prostu miażdży mnie jak ludzie nawet w przypadku, w którym najbardziej ewidentnie sami coś zawalają, są w stanie znaleźć winnych wszędzie dookoła, tylko nie w sobie.

Imaginarium Odpowiedz

12latek nie potrafi płynnie czytać? Chyba upośledzony :P

@Imaginarium masz dzieci? Wiesz jak się teraz rozwijają? W moich czasach było to nie do pomyślenia, ale teraz jak słucham te dzieci to aż mnie skręca :/

Ifyoulikeme

Ja mam dzieci, cały przekrój wiekowy. Syn w drugiej klasie, prawie wszystkie 9-latki czytają płynnie (może 2 wyjątki w klasie).

@Ifyoulikeme u mojego syna jest kilka osób czytających płynnie (w tym mój syn)

rybaczki

Ale to niestety smutna prawda... Jak ja chodziłam do podstawówki (prawie 15 lat temu) to wszyscy czytali przed komunią (czyli gdzieś 2 klasa). Do tego mnóstwo występów (jakieś rocznice, apele itd). Teraz jak patrzę na dzieci w tym wieku to strach pomyśleć co będzie dalej. Bazgroli, duka, nie rozumie prostych poleceń...
Ciekawe czy to wina rodziców, wszechobecnej elektroniki, bajek dla dzieci robiących z nich debili (słynne memy z Dorą) ...

Ambra

Czyli nie potrafi, ale jednak potrafi xd

@Ambra a czy ja napisałam, że mój syn nie potrafi? Czytaj ze zrozumieniem a później komentuj

Kurina3

@rogulek niby kiedyś dzieciaki miały umiejętności czytania i pisania, ale kiedy patrzę na wiele internetowych wypowiedzi osób w średnim wieku i wzwyż to bardzo dziwi mnie ich poziom. Ortografia leży, interpunkcja nie istnieje, czasem zdania nie mają rzadnego sensu. Takich wypuścił system edukacji czy to analfabetyzm wtórny?

@Kurina3 jakby ktoś nie wymyślił dysleksji i innych to na pewno byłoby i inaczej :/ przynajmniej u mojego młodego nie stawiają na to w klasie, gdybym go w domu nie uczyła to byłaby naprawdę masakra :/ a teraz dziecko mówi, że nie umie, rodzic go bierze na badania i okazuje się że ma coś Dy...... No i się odpuszcza. Kiedyś tego nie było i dziecko musiało się uczyć do skutku.

Olorin

@Kurina
Myślę, że sama najlepiej możesz odpowiedzieć na pytanie skąd się biorą ludzie piszący z błędami ortograficznymi. Chyba, ze Ty nie robisz RZadnych ;)

Vito857 Odpowiedz

Złoty środek? Proszę bardzo. Może czas wreszcie postawić granice, że na lekcjach wypadałoby coś słuchać, a nie grać? To, że pani nie każe i nie sprawdza to żadne wytłumaczenie.

@Vito857 a myślisz, że nie ma granic? Ja mu nie będę kazać pisać w zeszycie bo pani tego nie wymaga i nie sprawdza, bo to nie ma sensu :/ tak to wygląda

Vito857

@rogulek12 na studiach też nikt nie będzie tego sprawdzał, ale dla własnego dobra lepiej, żeby notował. Im wcześniej to załapie, tym będzie lepiej dla niego. Wiem to po sobie 😉

@Vito857 ja to wiem, ale on tego do wiadomości nie przyjmuje, a na studia się nie wybiera, bo jak większość chce zostać youtuberem :/ jeszcze nie jest w stanie pojąć, że wcale to takie łatwe nie jest

Qeertt

Teraz chce zostać youtuberem a za rok czy dwa może mieć zupełnie inne plany. Jednak dalej będzie wiedział ze może pozwalać sobie na mniej bo mama na to pozwala. A jednak to ty wiesz co dla niego dobre, niekoniecznie nauczycielka, jak w tym przykładzie prowadzenie zeszytu.

@Qeertt z tym, że szkola jest do nauki a rodzice od wychowywania i tu jest zauważalna różnica, bo jeśli nauczyciel nie karze czegoś robić to po co to robić :/ jeśli by raz na jakiś czas sprawdzili te zeszyty byłoby inaczej, dlatego to mnie denerwuje najbardziej.

NordicLight

Chwileczkę, ale co z tego, że nauczyciel nie sprawdza? To Ty sprawdzaj. Jak lekcje odbywały się normalnie, to też nie sprawdzałaś czy odrabia lekcję albo czy jest przygotowany na klasówkę? Jak on ma się nauczyć solidnej pracy i konsekwencji, skoro Twoja postawa jest na zasadzie "no, skoro trzeba tylko w teorii, ale nie jest sprawdzane to w porządku, nie rób". Dzieciom zazwyczaj nie zależy na szkole i to już działka rodzica, żeby poprzestawiać te wartości.

Imaginarium

NordicLight - autorka jest koszmarnie nieporadnym rodzicem, które pozwala, żeby jego dziecko wyrastało na leniwą pierdołę :P

@Imaginarium łatwo oceniać nie? Może spójrz na siebie albo spróbuj zrozumieć, później pisz idiotyczne komentarze

Qeertt Odpowiedz

Jeśli twój 12latek nie prowadzi zeszytu a w czasie zajęć gra w gry przy czym średnia spadła mu na 3 a ty się na to zgadzasz, obserwujesz, zamiast reagować to on widzi, ze ma na to przyzwolenie to odpowiedzialność spada na ciebie. Pamietam jak miałam 12 lat i przepisywałam kartki w zeszycie z każdej lekcji na której nie byłam obecna bo moja mama tego pilnowała

@Qeertt ok, to proszę wyjaśnij mi jak wymusić to na nim? Normalnie czasem to robił, ale przy zdalnych, gdzie nauczyciel nie sprawdza po prostu tego nie robi. Kiedyś mu kazałam uzupełnić lekcje na której go nie było, przez 2 tygodnie nie przepisał, nie miał żadnych przyjemności, po lekcjach chodził spać albo leżał. Co mam zrobić? Zmusić? Nie będę jego ręka pisać :/ coraz gorzej do niego dotrzeć. Niestety zaczęło się to w czasie zdalnych lekcji i dlatego mnie to martwi.

Ifyoulikeme

Lol, jak to wymusić na nim? Proszę bardzo: mówisz mu, że szkoła, w tym udział w lekcji (w skupieniu, bez gier), zapisywanie lekcji i odrabianie zadań to jego obowiązki, a gry i youtube to jego przyjemności. Prawo do przyjemności jest wtedy, gdy obowiązki są wypełnione. Podczas lekcji kontrolujesz, czy nie gra. Po lekcji sprawdzasz, czy zrobił notatkę, i czy wie co jest zadane. Nie? Nie ma dziś grania/youtuba/komórki/tv. Druga próba jutro. I nie chodzi o to, żeby piłować o oceny i karać za czwórki, ale żeby zadbać o to, żeby syn dawał z siebie choćby minimum (uważanie na lekcji, odrobienie zadania), bo niestety, nawet tyle nie daje.

@Ifyoulikeme jak pisałam wyżej w odpowiedzi na któryś komentarz sprawa prosta nie jest. Wcześniej było gorzej, bo jak pracowałam wogole na lekcjach go nie było i nie byłam w stanie go dopilnowac. Teraz przynajmniej ma obecności i coś posłucha, odnośnie notatek czy słuchania na lekcji jak już pisałam potrafi 2 tygodnie nie mieć przyjemności a i tak nie zrobi :/

Ifyoulikeme

Czy syn ma w domu inne obowiązki oprócz nauki? Na czas niewykonywania podstawowych obowiązków, powinien wykonywać więcej innych. Nie chcesz się uczyć? Zrób zakupy, odbierz ziemniaki, zmyj naczynia. A z tymi dwoma tygodniami bez przyjemności: jak to się skończyło? W końcu zrobił, czy odpuściłaś? Rozważ, czy jesteś konsekwentna i czy dziecko nie ma sygnału, że mama w końcu odpuści. Jeśli sama przed sobą z ręką na sercu przyznasz, że byłaś konsekwentna i zrobiłaś co w twojej mocy, a syna do żadnych obowiązków nie da się nakłonić żadnymi pozytywnymi lub negatywnymi konsekwencjami, to raczej trzeba pomyśleć o specjaliście, który albo pomoże wam ułożyć relacje (stawiać granice i oczekiwania) albo zdiagnozuje głębszy problem, który za tym stoi.

@Ifyoulikeme niestety odpuściłam :/ za często chyba jestem mało konsekwentna, aczkolwiek rady 3 psychologów na nic się nie zdały i było jeszcze gorzej. Problem się pogłębia coraz bardziej przez zdalne lekcje, zaczęły się groźby o samobójstwie itp :/ stąd po prostu często odpuszczam. Może to i takie gadanie, ale wolę odpuścić niż później całe życie żałować :/ apropo innych zajęć to wychodzi z psem 2-3 razy dziennie, robi zakupy, chodzi na pocztę, wynosi śmieci, pomaga w domu,

Ifyoulikeme

Łoł, widzę, że akcja się tu rozwija jak w filmie sensacyjnym. Zaczęło się od z pozoru niewinnego narzekania na nauczanie zdalne,a teraz już wkraczają groźby samobójcze. Szczerze mówiąc, trochę nie rozumiem czemu w nauczaniu zdalnym upatrujesz największy problem, może jest to powiązane ale twój problem jest dużo większy i głębszy niż niechęć do uczestnictwa w zdalnych lekcjach. W świetle tego co mówisz, twój syn ma problem, który kwalifikuje się do psychiatry. Albo ma depresję i faktycznie myśli samobójcze, albo ma zadatki na psychopatę, który czując twoją słabość bezwzglednie szantażuje cię emocjonalnie, albo jeszcze jakiś inny problem. Niestety, szczerze mówiąc, robiąc to co robisz wybierasz najgorszą drogę, bo jeśli syn ma depresję, to uleganie mu nic nie da, a jeśli cię szantażuje, to ulegając mu jesteś na prostej drodze do wyhodowania potwora. Zwróć uwagę, że marząc o zakończeniu zdalnej edukacji, o czym piszesz na końcu wyznania, marzysz tak naprawdę o odsunięciu problemu od siebie, a nie o prawdziwym rozwiązaniu go, bo jak wspomniałem, to nie edukacja zdalna jest tu głównym problemem. Jak chcesz pomóc synowi i sobie, to bierz problem za rogi, weź syna do psychiatry i terapeuty, a nie na jakieś testy inteligencji, zamiast czekać aż syn wróci do szkoły i problem zniknie ci sprzed oczu. Nie zniknie, będzie co najwyżej narastał w głębi jak guz.

@Ifyoulikeme pojawiało się to sporadycznie wcześniej, psycholodzy stwierdzili, żeby nie zwracać na to uwagi, bo to takie gadanie nastolatka. Zauważam kolosalną zmianę w jego zachowaniu po wprowadzeniu zdalnych lekcji stąd to powiązanie. Jak pisałam od pewnego czasu się to pogłębia, do psychiatry go nie zabiorę bo nie ma dziecięcego w okolicy a psycholog już 3 nic nie wniósł :/

Ifyoulikeme

Nie no, chyba musisz być trollem. Psycholodzy stwierdzili że grożenie samobójstwem to "takie tylko gadanie i żeby się nie przejmować?" Nie wierzę w to, chyba że kupili dyplom pod wschodnią granicą. A ty przejmujesz się jego groźbami odebrania sobie życia na tyle, żeby mu we wszystkim ulegać "bo nigdy nie wiadomo", ale nie na tyle, żeby wziąć go do specjalisty, bo nie ma żadnego blisko i trzeba by się wysilić i podjechać. A remedium na wszystko ma być koniec zdalnej edukacji, niech już mi ten syn zniknie z oczu i mnie nie denerwuje. Brawo. Świetna postawa. Jak za jakiś czas będziesz stała w obliczu tragedii albo w obliczu sytuacji, w której dorosły syn nie będzie chciał ani pracować, ani studiować, za to chętnie będzie się pastwił nad tobą psychicznie, i będziesz się zastanawiać w którym momencie popełniłam błąd, to teraz jest ten właśnie moment.

Ifyoulikeme

Buldog, nie wiem, czy to trollizm, czy czysta głupota? Matczyna miłość nie zastąpi pomocy specjalisty np. w przypadku depresji. Doradzaj tak dalej, może uda ci się mieć czyjeś życie na sumieniu.

@Ifyoulikeme byłam u 3 specjalistów i każdy mówił to samo :/ po dłuższym zastanowieniu mogą mieć rację, bo młody wie, że to działa i to wykorzystuje. Czekam na koniec zdalnych lekcji i zobaczymy co będzie, moim zdaniem będzie lepiej, bo widzę nawet, że wystarczy że wyjdzie 2-3 razy w tygodniu z kolegami i jest inaczej. Do specjalisty czekam jeszcze 3 miesiące...

milutki Odpowiedz

Polecam taki projekt @umiem.to na Facebooku i Instagramie, córka mi pokazała. Dzieciaki tam się wzajemnie motywują do nauki, świetna inicjatywa. Jednak lepiej się porozumiewają miedzy sobą niż z dorosłymi, może to mu pomoże.

mmichasiaa Odpowiedz

Jestem przerażona tym, jak bardzo rozpuściłaś syna. Daj mu po prostu karę za niesłuchanie w czasie lekcji, pozakładaj blokady na Discord i gry. Wspominasz także o tym, że twój syn nie czyta płynnie w wieku 11/12 (!) lat, co powinien już opanować w klasach 1-3. Weź się naprawdę ogarnij, kobieto, bo robisz krzywdę dziecku takim wychowywaniem, a raczej jego brakiem.

mmichasiaa

Parafrazując wypowiedzi przedmówców, dodam jeszcze, że nie powinnaś obwiniać szkoły za wszystkie porażki wychowawcze. Zauważyłam, że ostatnio bardzo modne zrobiło się obwinianie zdalnego nauczania o całe zło tego świata, przez nieporadnych życiowo rodziców, którzy nie potrafią panować nad własnym potomstwem. Sama może zainteresuj czymś dziecko, zapisz na zajęcia dodatkowe, a co do stanów depresyjnych, warto wybrać się z nim do psychologa.

Imaginarium

Dokładnie. Bierność bijąca z tego wyznania po prostu wgniata w fotel :P "Co ja biedna mogę, to wszystko wina złego zdalnego"... Nie, kochana autorko, to tylko wina rodzica, że nie potrafi wychować swojego dziecka.

mmichasiaa

Buldogu, nie umniejszam autorce oraz wierzę, że chce dobrze dla swojego dziecka. Zwracam tylko uwagę na to, że swoją bierną postawą wyrządza krzywdę synowi i aby wzięła się w końcu w garść, póki nie jest za późno.

Imaginarium

BuldogFrancuski brzmisz jak autorka wyznania, z drugiego konta :P

@Imaginarium bo nie krytykuje? Bo próbuje się wczuć w tą sytuację ? Najłatwiej jest krytykować, człowiek szuka różnych sposobów i wszędzie, ale niestety w internecie w nagrodę dostanie hejt, bo tam wszyscy są idealnymi rodzicami (czyt. Gówno wiedzą, ale się wypowiedzą)

mmichasiaa

Moja Droga, mylisz pojęcia :) Nikt Cię nie hejtuje, a Ty na siłę starasz się znaleźć jakikolwiek punkt zaczepienia, aby zagłuszyć swoją nieporadność. Może, oprócz dziecka, zabrałabyś się sama do specjalisty.

@mmichasiaa a może jestem pod opieką specjalisty?

Imaginarium

rogulek12 to go zmień, bo widać, że terapia średnio co idzie. Albo zacznij słuchać jego zaleceń, cokolwiek

Mkwebe Odpowiedz

11, 12 latek nie umie płynnie czytać.
A wymień książkę którą Ty mu ostatnio czytałaś?

@Mkwebe akurat mój syn nie ma problemów z czytaniem. Ostatnia książka zapewne kilka lat temu to różne opowieści.

Qeertt

Rogulek12 kilka lat temu...

@Qeertt to? Wydaje mi się, że 12latek jest na tyle duży by czytać sobie sam przed snem, co czasami robi.

@BuldogFrancuski niestety, ale jak pisałam ma brak chęci do czegokolwiek :/ języka też nie bardzo lubi

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie