#hocU7
Tymczasem, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, moi przyjaciele wcale nie zamierzali przejść z moim stanem do porządku dziennego i zrobili mi wielką niespodziankę. Jako że doskonale wiedzą, jak bardzo lubię jeść, zrobili zrzutę i zamówili z 5 różnych restauracji przekąski, dania i desery, które to kurier dostarczył mi pod same drzwi. Czego tam nie było? Krążki cebulowe (uwielbiam!), sushi, placki ziemniaczane z sosem grzybowym, ramen, ravioli, a na osłodę – tiramisu i butelka zimnej pina colady! Cieszyłam się jak dziecko patrząc na te dary i planując kolejność pochłaniania tych wspaniałych cudów sztuki kulinarnej…
Kiedy zasiadłam do posiłku, okazało się, że straciłam smak i w zasadzie to nie ma dla mnie różnicy, czy jem pyszne ravioli, czy kulkę papieru toaletowego. Niech ktoś mnie dobije.
Dobijam - istnieje mała (ale zawsze jakaś) szansa, że smak nie wróci.
Dokładnie, mi wrócił po miesiącu. Kolega miał wirusa 2 miesiące temu i wciąż nie odzyskał :)
potrzebny jest dystans aby nie przenosić wirusa ale tydzień temu miała być nasiadóweczka przy winku. Ciebie nie trzeba dobijać, przyroda świetnie sobie radzi z idiotami.
@kociambe Co??? Przecież wtedy nie była jeszcze zakażona...
Przetłumaczę może z polskiego na polski, bo widzę, że jest potrzeba. Mamy 2021 rok, jest pandemia wirusa. Zdecydowanie nie jest to najlepszy czas na posiadówki ze znajomymi, jeśli chcemy, aby wirus nie roznosił się dalej.
Do 5 osób poza domownikami dalej obowiązuje, a "mała posiadówa" pewnie nie zakładała większej liczby osób.
@GrubyKotlet Jeśli w 2031 roku wirus dalej będzie to co roku mamy się zamykać w domach?
Może od razu popełnijmy zbiorowe samobójstwo, by wirus się nie przenosił. Nie będzie ludzi, nie będzie testów, nie będzie wirusa.
🤦♂️ Ale pewnie w biedrze stoicie przy kasie z dystansem 15cm? Ci, co tak najgłośniej krzyczą
,,Jako osoba z natury socjalna, nudzę się przy tym niesamowicie." - Uwielbiam jak ekstrawertycy cierpią.
Lecz się.
A jak się czujesz ogólnie? W jaki sposób się dowiedziałaś że jesteś chora?
A ja wirusa nie mam i od dawna nie mam węchu i smaku. I co dalej ?
Laryngolog. Jak jeden nie pomógł, to iść do następnego, a najlepiej do jakiejś kliniki przyszpitalnej; ponieważ tam od razu masz kilku, jak nie kilkunastu lekarzy do konsultacji. Nie ma tak, że się czegoś nie da, trzeba po prostu trafić na kompetentnego specjalistę. Na pewno nie można zostawiać takich objawów samym sobie, ponieważ są one skutkiem, a nie przyczyną.
Nie wiem, jakie schorzenie (poza polipami) powoduje utratę węchu, ale z autopsji sama przeszłam przez porażenie kubeczków smakowych (czyli czasową utratę smaku) w wyniku uszkodzenia błony bębenkowej ucha. Gdybym tego nie skonsultowała, chodziłabym nieświadoma z perforacją (dziurą) błony bębenkowej, podczas prysznica pozwalając, aby woda wlewała mi się do ucha środkowego (czyli w zasadzie do samej czaszki); czego skutki mogłyby być naprawdę poważne, z trwałą utratą słuchu włącznie.
A z izolacji wyjdzie te, co zmieści się w drzwi 😜😜😜
Z czystej ciekawości. Jesli zjesz mieszając wymienione jedzene nie będziesz mieć jakis bardzo dotkliwych "przygód toaletowych"?
To jest smak i węch, a nie utrata narządów wewnętrznych
tak jak ja, straciłem smak dzień przed wigilią xD
Ja tydzień przed :)
Ja w sylwestra. Smak straciłam całkowicie, węch częściowo. Wolałabym stracić i jedno i drugie, a tu smaku zero, zapachy tylko najsilniejsze - przy takim upośledzeniu tych zmysłów szampan "smakuje" jak rozwodniona wodą gazowaną wódka, a coca cola smakuje zupełnie inaczej, gdy wybijają z niej tylko najsilniejsze aromaty.
O słodki jeżu, ależ to musiała być tortura!
Cóż... ale masz fajowych przyjaciół :)
Ciekawe, jaką mieli motywację. Autorka to odebrała jako coś miłego, a skoro najbardziej sławnym objawem tej choroby jest brak smaku, to trudno uwierzyć w dobre intencje znajomych.
Ja to zrozumiałam tak, że musiała odwołać spotkanie, a przyjaciele zamówili jej do domu ulubione przekąski. Nie musieli wiedzieć o utracie smaku, nie każda osoba z covidem go traci