#in43k

Przyznam się do największego okrucieństwa w moim życiu.

Kiedyś jako dziecko kupiłam tyle fajerwerków, że mogłabym nimi walczyć pod Stalingradem w 1943. Ojciec znalazł mój arsenał i go zarekwirował. Dopiero w lecie następnego roku udało mi się go odbić z ojca szafki. Była ogromna atrakcja na podwórku, bo w lecie nigdzie nie sprzedawano petard. Pamiętam, że ustawiłam jedną petardę na mrowisku. Biedne mrówki miały tamtego dnia Wezuwiusza. To było okrutne zło.
Strawberry9 Odpowiedz

Sprzedawca musiał bardzo nie lubić dzieci

tarka8do8sera Odpowiedz

z ostatniej chwili! jakieś dziecko po heroicznym odbiciu petard z szafki ojca postanawia zniszczyć osadę wrogich mrówek wspominając też o możliwości obrony staliningradu w 1943

Alrih Odpowiedz

No ale anonimowe

PlemnikZabojca Odpowiedz

Sprecyzuj dokładnie ile lat miałaś bo ciężko uwierzyć że ktokolwiek sprzedałby dziecku taką ilość fajerwerków.

przekazpodprogowy Odpowiedz

Ależ się czepiacie. Autorka się "przyznała" - sugeruje to, że się tego teraz wstydzi. A od czego jest ta strona, jeśli nie od wyjawiania rzeczy, których ktoś się wstydzi i nie powiedziałby nikomu na żywo?
Ja osobiście odczuwam ulgę, że to tylko mrówki. Na słowa "okrucieństwo" i "petardy" oczami wyobraźni widzę np. rannego kota...

Bomdiaa Odpowiedz

Ale żenada... chwalisz sie sadyzmem?

zsmnz Odpowiedz

okrutne zło i świetna zabawa 👍

StaryPiernik Odpowiedz

No .. pisali o tym w gazetach
;)

Dodaj anonimowe wyznanie