#jHtJv

Mam 22 lata, mieszkam z rodzicami. Poznałam swojego narzeczonego 4 lata temu, niestety nie mamy możliwości mieszkania razem przez moich rodziców, którzy są anty, aby mieszkać razem przed ślubem (nie są gorliwymi katolikami, po prostu zasada: co ludzie powiedzą). Został nam rok do ślubu. Mimo że widzimy się rzadziej niż byśmy chcieli, dobrze nam razem. On mnie szanuje, wspiera, pomaga i chciałby założyć ze mną rodzinę, mimo to niejednokrotnie byłam nazywana przez rodziców od najgorszych za to, że chciałam pojechać do niego na weekend, bo przecież to źle o mnie świadczy.

Źle mi z tym, że w oczach rodziców jestem tak mało warta. Wiele razy powtarzali mi, że nic ze mnie w życiu nie będzie. Od 18 roku życia pracuję, sama płacę za szkołę, kupiłam wymarzony samochód. Dodam, że mój ojciec jest alkoholikiem, przez co spotkało mnie wiele nieprzyjemności ze strony rówieśników. Ciężko mi z tym, że nic nie mogę zrobić. Nie mogę się im sprzeciwiać, bo nie chcę wojen.
paella Odpowiedz

Rodziców tak się słuchasz, bo sponsorują wesele czy co?. Ojciec alkoholik - wstyd dla rodziny - Ty się sama utrzymujesz i nie wyprowadzisz się do chłopaka, bo rodzice?

lilarose

Bo warto mieć złe stosunki z rodziną i wszystko jest takie proste

paella

Bo ojciec dba o dobre stosunki z córką, błagam Cię

HellBlazer Odpowiedz

Eeee... W życiu nie widziałem, żeby ktoś tak dokładnie opisywał, że nie ma własnego zdania.
Rozwiązuj sama ten problem, bo nikt stąd Ci nie pomoże zrobić czegoś tak łatwego jak założenie stoperów podczas pakowania. Dobrze, że rodzice Ci nie zakazali brać ślubu, bo też byś faceta zostawiła.

lilarose

Ta strona nie służy do doradzania, nie wiem czy wiesz

paella

Lilar a Ty tak tylko lubisz się dopier@alać czy mam szukać głębszego sensu?

Nordek Odpowiedz

A co ludzie mówią na to, że nie masz swojego zdania i słuchasz się rodziców, którzy sami idealni nie są? Hm?

SzaraDama Odpowiedz

Skoro pracujesz, to czemu jeszcze mieszkasz z rodzicami?

StaryTapczan Odpowiedz

Jeśli Twój narzeczony ma swoje mieszkanie lub mieszka z rodzicami, którzy nie mają problemu z tym, abyście mieszkali razem i nie przeszkadzałoby im to, abyś się do nich na jakiś czas wprowadziła, to... czemu tego nie robisz? Co ci „ludzie” mają niby powiedzieć? Większość ludzi i tak ma w nosie, z kim mieszkasz, a nawet jeśli ktoś zacząłby gadać, że mieszkasz z facetem bez ślubu, to... co Cię to obchodzi? Serio, co Cię obchodzi zdanie jakiegoś sąsiada czy zupełnie obcej osoby? Masz 22 lata, jesteś dorosła, sama się utrzymujesz, dlaczego więc nadal słuchasz rodziców? Ojciec pije i to nie jest ich zdaniem wstyd, ale mieszkanie z ukochanym już tak? Widzisz, jaki to ma sens? Co Ci niby zrobią, jak się wyniesiesz? Każą Ci wrócić, dadzą Ci szlaban? Daj spokój. Wiem, że czasem trudno się sprzeciwić, ale oni naprawdę nie mogą Ci nic zrobić. Po prostu się spakuj i idź do narzeczonego, jeśli jest taka możliwość.

paella

Karny jeżyk albo klęczenie na grochu!

Longtailedtit Odpowiedz

Odcięcie się od rodziców alkoholików to była najlepsza decyzja w moim życiu. Jesteś dorosła, zaraz stworzysz swoją rodzinę, chcesz, żeby wszystko komentowali, krytykowali, ciągle mieli na ciebie taki toksyczny wpływ? Wiem, że wywodząc się z takiego środowiska ciężko o dobrą samoocenę, wiem to bardzo dobrze, ale jeżeli o coś w życiu nie zawalczysz, to co z tego będziesz miała? Może jest źle, bo dajesz sobą pomiatać? Może sprzeciw, wyrażenie jasno swojej opinii coś zmieni. I najważniejsze: Co ludzie powiedzą? "A co mówią o tobie tato alkoholiku?".

CukrowaPanna Odpowiedz

Dopiero po ślubie razem zamieszkacie? Oj żeby małżeństwo nie skończyło się szybciej niż myślisz...

WendyWu Odpowiedz

Jeżeli pracujesz i jesteś na tyle dorosla, żeby wziąć ślub, to po jakiego grzyba pytasz rodziców o zgodę? To niepoważne moim zdaniem. Później, jakbyście się dzieci dorobili, rodzice też będą ci mówić, ile ich masz mieć i jak nazwać? Będą ingerować w to, czy bierzesz kredyt czy nie? Weź się trochę ogarnij. Nawet nie wiesz, jakie opłakane skutki może mieć mieszkanie z kimś po ślubie dopiero, jak klamka zapadnie. Pamiętaj, że każdy z nas ma jakieś wkurwiające nawyki. Na spotkanie raz na tydzień można zawsze wypucować mieszkaniec i się odstawić. Co zacznie się, jeżeli nagle będziecie że sobą 24h na siedem i okaże się, że on jest z tych, co drą ryja, bo nie pozmywałaś naczyń? Albo okaże się, że wcale nie pomaga ci w sprzątaniu i chata jest na twojej głowie? Albo jeśli ty będziesz go czymś denerwowav? Różnice charakterów wychodzą poczas prozy życia, a nie spotkań na dochodzonego. Może się okazać, że będziesz marzyć o tej chwili, a wspólne mieszkanie okaże się porażka.

Herubina Odpowiedz

Mam koleżankę, która ma 30 lat i kiedyś dostała szlaban na miesiąc na wychodzenie z domu. Nie bądź nią.

Ekoniks Odpowiedz

To co za problem się wyprowadzić i coś wynająć z facetem?
Wiem, że nie chcesz wojen, ale żeby relacja z toksycznymi rodzicami się unormowała trzeba się sprzeciwiać. Jeśli tego nie zrobisz na tym etapie, będzie coraz gorzej. Próbują Cię zaszantażować emocjonalnie i pogłębiać Twoją zależność od nich. Też z tym walczę i doskonale wiem, że trudno wyrwać się od takich apodyktycznych ludzi. Przy każdym sprzeciwie i samodzielnie podjętej decyzji jest płacz, groźby odcięcia się, dużo krzyku i twierdzeń, że jestem niewdzięcznym, samolubnym bahorem. Po każdej takiej batalii mam wyrzuty sumienia i czuję się podle, mimo że tak nie powinno być. Jednak po jakimś czasie obrażania się im to mija i jest dobrze.
Spróbuj radykalnych działań, powodzenia :)

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie