#jnnLx

Gdy wracałam z imprezy strażackiej musiałam jeszcze czekać na zimnie na chłopaka, który przez całą imprezę był na mnie wściekły bo nie miałam ochoty pić i się rozluźnić. Nie potrafiłam tego gdyż źle się czułam i miałam wtedy problemy z nawiązywaniem kontaktów. On dobrze o tym wiedział.

Napisałam mu, że wrócę sama, a on niech spędzi jeszcze czas z kumplami. Odpisał, że jeśli pójdę sama to pojedzie pijany samochodem i się gdzieś rozbije. Byłam zmuszona czekać. Gdy przyszedł był bardzo na mnie wściekły. Twierdził, że zawsze psuję mu imprezy, że jestem bucem, że nie umiem się bawić, że przeze mnie nie ma kolegów, że jestem do niczego... Nigdy mu nie zabraniałam niczego, gdyż nie mogłam i nie chciałam taka być. Przypomniałam mu, że ustaliliśmy, że po imprezie od razu idziemy do domu, a on słowa nie dotrzymał. Zaczęliśmy się jeszcze bardziej kłócić i szarpać. Powiedziałam mu, że nie chcę go u siebie i żeby sobie zorganizował transport do domu.

Wściekł się i zaczął mnie prowadzić w przeciwnym kierunku niż mój dom. Tam nie było żadnych świateł. Zaczął mnie bardziej szarpać i wyzywać. Zaczęłam się bronić, ale za to dostałam jeszcze bardziej. Uderzył mnie pięścią w brzuch, plecy. Zaczęłam krzyczeć pomocy, ale domy były zbyt daleko. Gdy krzyczałam zatykał mi buzię dłonią, ściskał mi twarz aż zaczynało mi brakować tchu. Bałam się, że mnie udusi. Gdy mu oddałam w twarz uderzył mnie z całej siły pięścią w głowę i puścił drugą ręką buzię. Z braku sił opadłam na ulicę. Zaczęłam kaszleć, nie mogłam uspokoić oddechu, było mi bardzo niedobrze i kręciło mi się w głowie. Powiedział mi, że udaję i żebym wstała. Ledwo się podniosłam i zaczęłam uciekać. Dogonił mnie i zaczął szarpać za włosy, ubrania i bić pięścią. Przestałam się bronić. Po pewnym czasie uspokoił się i powiedział, że wrócimy do mojego domu i pójdziemy razem spać. Zaczęliśmy wracać do domu. Idąc dalej mnie ściskał i mówił, że muszę być bardziej spokojna. Nie chciałam go w domu, bałam się.

Zauważyłam światła auta, które jechało w moim kierunku. Wyrwałam mu się, wpadłam pod samochód. Zatrzymał się i wsiadłam do niego. Poprosiłam kierowcę, żeby zawiózł mnie do domu. Odjechał. Jadąc, poznał mnie kim jestem i prosił żebym o wszystkim powiedziała mamie. Poczekał aż bezpiecznie wejdę do domu i kierowca odjechał. Gdy uciekłam od chłopaka napisał tylko, żebym nikomu nic nie mówiła i nie kłamała. To była jego ostatnia wiadomość do mnie i do tej pory nigdy się nie widzieliśmy. Nie przeprosił, nie był ciekawy jak sobie radzę po tym wszystkim i czy nic mi nie było. Dziękuję temu Panu co jechał, bo naprawdę nie wiem co by było później, a droga do domu była jeszcze długa.
Aswq Odpowiedz

Powiedz to komukolwiek. Nawet jak nie chcesz z tym coś zrobić. Powiedz bo nigdy nie wiadomo czy znowu go gdzieś nie spotkasz.

bazienka Odpowiedz

nie wiem, ile czasu minelo od tych wydarzen, ale
powiedz to, mamie, ale tez kolezankom, by wiedzialy, jakim gnojem jest ten typek
jesli zostalas pobita pewnie beda jakies slady- zrob zdjecie na dowod
w sumie mglabys go nawet pozwac przy dobrych wiatrach
dziewczyny, reagujcie natychmiast, takich gnoi trzeba tepic!

Mastalodus Odpowiedz

Nigdy nie zrozumiem par w których używa się przemocy..niezależnie od płci, tacy ludzie powinni być naznaczani jak bydło :o

Dragomir Odpowiedz

Gdzie ten kozak mieszka?

PiratTomi

A co? Szukasz przyjaciela? Widać, że taki sam jak ty - też damski bokser

Dragomir

Nie szukam nikogo, wszystkich których chcę mieć już mam. Mam nawet takich na których mi nie zależy a nawet nie lubię, którzy łażą za mną jak smród po gościach i się dosrywają do wszystkiego, choćby ciebie patusie.

Dragomir

Po gaciach* tylko słownik wie lepiej.

KlaraBarbara Odpowiedz

Bo po co policja jest

Selevan1 Odpowiedz

Wpadłaś pod samochód a potem spod niego wyszłaś jak już się zatrzymał?

Samochód nie jechał szybko bo to był zakręt i kierowca widział mnie że biegnę prosto na niego

Raikoz Odpowiedz

Jeżeli chcesz podaj informacje GG: 71878856
Adres nie jest konieczny, wystarczy jakikolwiek ślad.

Dodaj anonimowe wyznanie