#kK1nI

Jestem oszustem. Ale nie byle jakim - oszukuję wykładowców. Studiuję bowiem na uczelni, zaocznie. Dla niewiedzących jak to wygląda: z każdego przedmiotu są dwa rodzaje zajęć: wykłady oraz ćwiczenia. Z ćwiczeń trzeba mieć obecności, z wykładów już nie.
No okej, ale o co chodzi z tym oszukiwaniem?

Nie przychodzę (bo nie muszę) na wykłady, ponieważ prezentacje z tych wykładów mamy udostępnione na platformie w internecie, do której się logujemy, lub wykładowcy sami nam je przysyłają na grupowego maila. A na ćwiczenia pojawiam się tylko na 20 minut: czyli wchodzę, jest lista obecności, OK. Po 15 minutach rozwiązywania zadań wychodzę "do toalety", a tak naprawdę robię sprawozdania, ściągi na fizykę, uczę się na inne ważne przedmioty itd., a następnie 10 minut przed końcem zajęć przychodzę. Zazwyczaj nie zauważają lub mają to gdzieś.

Raz jak mnie pytał wykładowca na koniec kolokwium i wahał się między oceną 3 a 4, to spojrzał w listę obecności i powiedział "Wie pan... pan był na wszystkich ćwiczeniach, to dam panu 4".
Ciągnę tak dwa semestry, życzcie mi szczęścia dalej :D
XX2411 Odpowiedz

Ty z tych co "płacę i wymagam"?

Już odpowiedziałem na to pytanie, tam niżej.

PurpleLila Odpowiedz

O rany jak rebel, nie przychodzi na wykłady. Normalnie podziwiam za odwagę.

OneMillionDolar Odpowiedz

Dumny z siebie oszust? Chciałbyś iść do lekarza, prawnika, kogokolwiek z tytułem magistra, który miał takie samo podejście do studiowania?

NiebieskaSzafa

Może wie, że studiuje kierunek całkowicie nieprzydatny dla nikogo, np. zarządzanie albo europeistykę :)

grzejniczek

Można mieć wyje*ane na zajęcia ale i tak być w czołówce na roku. Tak że nieobecności nie implikują braku wiedzy. Potwierdzone info

NiebieskaSzafa

>korpo
>praca przydatna światu
Wybierz jedno :)

OneMillionDolar

Wergil, anatomii nie da się nauczyć inaczej, niż zakuwanie. Jak wg ciebie wygląda "ogarnięcie się" lekarza, który na studiach opuszczał zajęcia? Uczy się metodą prób i błędów na żywych ludziach? Po to są wykłady i zajęcia w prosektoriach, by minimalizować ryzyko zrobienia komuś krzywdy przez niewiedzę.

livanir

Spójrzmy prawdzie w oczy- na wielu, jak nie wszystkich, kierunkach studiów są zapychacze.

Narcystyczna

Trochę nie rozumiem minusowania poprzednich odpowiedzi. Studia to przede wszystkim nauka własna, na wielu zajęciach po łebkach dowiadujemy się tylko, czego mamy się nauczyć. Wykładowcy w większości nie mówią nic ponad to, co jest na slajdach, a na laboratoriach wymagają zrobienia zadań, rzadko chcąc w czymkolwiek pomóc. Oczywiście zdarzają się wyjątki. Ale tak, pilny student, uczący się we własnym zakresie z książek może być tak samo dobry, a nawet lepszy od studenta że stuprocentową frekwencją.

Emerald

@werfil Może i tak jest na kierunkach humanistycznych, ale na ścisłych na wykładach uczysz się teorii, a ćwiczenia są praktyczne i nie dałoby się ich tak opuszczać, bo są tam nieraz kilkugodzinne zadania do wykonania (np. trzeba coś wyizolować z tkanek, albo zbadać ilość jakiegoś związku, coś zmierzyć itd. ) i nieraz się robi z nich projekty i nie pójście na zajęcia oznacza spory problem z napisaniem sprawozdania. Po takich studiach umiesz obsługiwać sprzęty laboratoryjne, projektować doświadczenia itd. Na jakimś łatwym kierunku humanistycznym myślę, że dałoby się tak ciagnąć całe studia :P

wilczek24

@DwaGrosze Tylko po co wtedy chodzić na studia?

JestemCzarnymKotem Odpowiedz

"Studiuję bowiem na uczelni, zaocznie. Dla niewiedzących jak to wygląda: z każdego przedmiotu są dwa rodzaje zajęć: wykłady oraz ćwiczenia. Z ćwiczeń trzeba mieć obecności, z wykładów już nie." Ciekawe czemu już po tych słowach stwierdziłam, że jesteś wybitnie głupi.

Dajpysk Odpowiedz

Zobaczymy za 2 lata. A potem się ludzie dziwia czemu niektorzy tacy glupi * chodzi o wiedzę na temat zawodu i rzeczy z zawodem związane nie ogólna*. Wykładowcy potrafią też powiedzieć parę przydatne rzeczy na wykładach których ciężko znaleźć w necie a czasami nawet są to sposoby jak takie zadanie wykonać albo "tego nie będzie na teście ".

babababu Odpowiedz

obyś znalazł prace nie w swoim zawodzie - takich fachurów już nie trzeba :/

Odpowiedz

To ja, wasz Dandelion.
Jest parę rzeczy, które chciałbym poruszyć:
1. Studiuję inżynierię materiałową (innymi słowy materiałoznawstwo, struktury krystaliczne metali i polimerów), a nie coś tak ważnego medycyna czy prawo.
2. Opanowuję materiał w 80% (matematyka, chemia, termodynamika, "zawodowe"). Pozostałe 20% to 150 pytań z fizyki z zakresu większego niż zakres nauczania w liceum mat-fiz. I tylko z niej robię ściągi.
3. Jestem jednym z pięciu najlepszych studentów (spośród 25), mimo iż nie uczęszczam ma niektóre wykłady i niektóre ćwiczenia. Moja średnia to 4,75. Nie licząc oceny z fizyki.
4. Dzięki tej technice nie mam żadnych opóźnionych sprawozdań czy zadań.
5. Nie jestem roszczeniowym typem człowieka "zapłaciłem to mi się należy". Uważam, że to, że zapłaciłem na studia nie oznacza, że mam je zdać, czy się uczę czy nie.
Mam nadzieję, że rozwiałem niektóre z waszych wątpliwości co do mojego studiowania. A i chciałem się pochwalić, że jako jedna z dwóch spośród 20 osób zdałem egzamin z Podstaw Nauk o Materiałach za pierwszym razem, pisemny i ustny. Także ten semestr zamknięty, żadnych poprawek.

Przekliniak

Łooo matko, to te pozostałe 4 osoby maja podobną średnia lub pewnie wyższą? Przeciez Ty musisz mieć chyba same 5 wręcz (mnożąc to przez punkty ECTS, jedna gorsza ocena za wyzszą wagę i już Ci srednią obniża).

Dajpysk

Średnia i bycie najlepszym nic nie oznacza skoro żeby ta średnia mieć z wszystkiego sciagales

Emerald

A umiesz cokolwiek zrobić w laboratorium nie uczęszczając na zajęcia? Sama wiedza teoretyczna nie przekona pracodawcy, heśli nie będziesz umiał używać podstawowego sprzętu laboratotyjnego (kierunek ścisły, więc mniemam, że ćwiczenia są praktyczne)

2511

Punkt 3 najbardziej mnie rozsmieszyl. W wyznaniu napisales, ze gosciu ci podniosl ocene tylko za obecnosc. W komentarzu chwalisz sie wysoka srednia, a prawda jest taka, ze wykladowcy mogli ci podwyzszyc ocene za obecnosc.

Przekliniak

Na wielu uczelniach zaocznych (wiem, bo paru znajomych studiuje) ocena z cwiczeb jest np przepisywana z wykladu, lub jak ma sie co najmniej 4 z cwiczen, to nie trzeba egzaminu pisac lub przedmiot zalicza się praca/esejen a nie egzaminem.

Jakby tak nie patrzeć to w ciagu 3 lat studiów nie spotkal mnie nigdy taki zaszczyt, trzy terminy "zerowe" to było już coś!

BetonKomorkowy

Prowadziłam kiedys zajęcia z zaocznymi na inżynierii materiałowej. Od profesora prowadzącego przedmiot usłyszałam „nie wymagaj od nich tyle co od dzienny bo to osły i nie bedą mięli czasu na poprawę.” 4.75 na zaocznych studiach to nawet ameba moze mieć...

MrsPetunia Odpowiedz

Jesli sam jestes w stanie opanowac dany temat to nie widze w tym nic zlego

majerfrajer

@MrsPetunia właśnie napisał jak jest w stanie opanować ,,robie ściągi,, ...

MrsPetunia

@majerfrajer tak napisal tez, ze wykladowcy udostepniaja prezentacje z wykladow😉

RickyMP Odpowiedz

Jakim Ty jesteś hardkorem, no nie, podziwiam!
A tak na serio, to ja skończyłem 5letnie studia będąc tylko na pierwszych 4 zjazdach na pierwszym roku. Chodziłem tylko na egzaminy, średnia powyżej 4.

Dodaj anonimowe wyznanie