#koLoR

Jestem mężatką od dłuższego czasu. Mamy dwoje dzieci. W przeszłości tak się ułożyło, że dostałam super możliwości zawodowe. Bezpośrednio po porodach wracałam do pracy, a mąż się opiekował dziećmi. Z początku wszystko fajnie, ale z czasem okazało się, że wymarzona praca to złota klatka. Dużo kasy, duży dom bez kredytu, oszczędności, ale jednocześnie... nerwica, depresja, wypalenie. Skończyło się u psychiatry i psychologa. Za dużo wzięłam na siebie. Chciałabym zwolnić, ale jednocześnie utrzymując w miarę poziom życia. Liczyłam, planowałam... I się da. Dzieci są duże (nastolatki). Jest nas dwoje dorosłych, damy radę. I tu zaczynają się schody.

Mąż przez te kilkanaście lat nie wrócił do pracy, bo dom, dzieci itp. Wykształcony facet, ale wypadł z zawodu (dość specyficznego). A nowej pracy nijak nie może znaleźć. Przynajmniej na poziomie deklaracji, bo jak się okazuje, nigdzie nie aplikuje. A tak w ogóle to zanim będzie aplikował, to musi zrobić milion kursów.

Czuję się jakbym miała jeszcze jedno dziecko na utrzymaniu. I broń boże zwrócić mu uwagę. Awantury, że całą swoją karierę dla rodziny poświęcił itd. i że ma milion zadań codziennie i nie jest to doceniane. A monitoring w domu pokazuje co innego (wstyd mi, ale założyłam i szpieguję go) - luz, seriale, piwko.

Ogólnie czuję się mega frajerką. I zastanawiam nad rozwodem, ale szkoda mi połowy majątku - ciężko na to pracowałam.
krucheciasto Odpowiedz

Rozumiem trochę Twój żal, ale opisywanie męża jako nieroba i kolejnego dziecka do utrzymania to gruba przesada. Facet pozwolił Ci się realizować i zrezygnował na jakiś czas ze swojego rozwoju. Jasne, że jak dzieci poszły do przedszkola mógł wrócić do pracy, ale życie nie byłoby takie kolorowe. Dzieci w przedszkolu od 8 do 17, każde z Was musiałoby się trochę poświęcić, bo przy dwójce pracujących rodziców zaczynają się problemy organizacyjne np przy chorobie lub nawet przy zwykłych obowiązkach domowych. Może chciał się skupić na domu i dzieciach żebyście byli szczęśliwi. A teraz nie można też powiedzieć, że skoro dzieci są nastoletnie to nie wymagają żadnej opieki. Nie wiem jaki jest podział obowiązków u Was, ale dzieciom dalej trzeba ugotować obiad, uporać ciuchy, iść na wywiadówke, zawieźć do lekarza czy na zajęcia dodatkowe. Jasne, że duże dzieci są już samodzielne, ale miło zjeść ciepły obiad czy nie tłuc się autobusem przez pół miasta, a dzieci na pewno to doceniają. Więc nie uważaj faceta za nieroba. A ze ociaga się z powrotem do pracy? Ja go rozumiem, przez kilkanaście lat wiele się zmieniło w branży, pewnie jest już koło 40, a i tak musiałby zacząć od zera jakby był zaraz po studiach. Każdy ma prawo się bać. Sama uciekasz od swojej wymarzonej pracy, a dziwisz się mu, że on ucieka przed pójściem w nieznane. Trochę więcej zrozumienia dla męża

Smiejzeleczka Odpowiedz

Pracowałaś, ale on zajmował się tym domem, dziećmi, zrezygnował z własnej kariery. Więc jemu połowa majątku się zwyczajnie należy.

Luksy

Tzn. wiesz, zależy od punktu widzenia, bo fakt umówili się tak, że autorka będzie pracowała, a on zajmował się domem, jednak jako jej małżonek powinien mieć jej dobro na uwadze i vice versa. Skoro wie, do jakiego stanu praca doprowadziła jego żonę, to chyba jednak powinien jej pomóc (w tym przypadku znalezieniem pracy, by ona mogła zmienić, na lepszą pod względem jej zdrowia psychicznego), a ma jednak to w czterech literach. Woli siedzieć z tyłkiem na kanapie i oglądać seriale, więc z drugiej strony czemu ona ma się dzielić ciężko zarobionym majątkiem z osobą, która ma ją najzwyczajniej w świecie gdzieś?

bazienka

ale chyba nie umawiali sie, ze ta sytuacja bedzie trwala do konca zycia? przeciez dzieci sa juz nastolatkami, moga sie soba zajac
mozna bylo to zorganizowac, kiedy byl czas na przedszkole
jeszcze zeby bylo naprawde tak, z ewypadl z obiiegu- ale on NAWET NIE SZUKA TEJ PRACY
zwykly pasozyt, tym bardziej, ze wie, czym zona przyplacila te prace
powinien dzialac we wspolnym interesie, nie tylko w swoim

Smiejzeleczka

Czemu tłumaczycie mi coś zupełnie niezwiązanego z moim komentarzem? Odniosłam się do rozwodu i majątku. Ludzie którzy się kochają się nie rozwodzą (nie licząc patologii w związku). Nie chcą ze sobą być ok. Ale to nie tylko jej zasługa, że mają to co mają. Ona nie zaszłaby tak daleko, gdyby musiała zostać z dziećmi w domu. Wszystko osiągnęli WSPÓLNĄ pracą w związku.

Lingling

Uważam, że dyskusja nia miałaby miejsca, gdyby role były odwrócone.

Esamip Odpowiedz

Nie często się czyta takie historie z odwróconymi rolami.
Tak, on się poświecił dla rodziny. Tak, wypadł z obiegu. Niech idzie na kursy i probuje. Nie jest powiedziane, że mu się uda, ale niech probuje. Sama go nawet na te kursy zapisz - pewnie są płatne, trudno. Jeśli chce wrócić do tej branży, musicie ponieść ten wydatek.
Skoro mieliście pieniądze z Twojej pracy, czemu nie zatrudniliście opiekunki do dzieci? Oboje byście pracowali i nie byłoby tematu. Jest mnóstwo rodzin, gdzie oboje rodzice pracują i jakoś sobie radzą. Kto naciskał na to, by został w domu?
Kwestia monitoringu to oddzielny temat. To mega słaba sprawa i głupie z Twojej strony. Widać, że nie masz do niego zaufania, a on jak się dowie to straci je z szacunkiem w komplecie do Ciebie. Dzieciaki tak samo, gdy się o tym dowiedzą.

bazienka

a nie myslisz, ze gdyby facet chcial pracowac i czul sie tlamszony,to oddalby dzieci do zlobka/przedszkola i kontyunuowal kariere? mogl przeciez wziac wychowawczy, doszkolicsie i wrozic do firmy, nikt mu nie kazal rezygnowac z pracy
moje wnioski sa takie, ze zgnusnial na tym "wolnym" , przyzwyczail sie do niepracowania
ja byym zrobila mu cv i zaczela ysylac
z kursami tez jest dobry pomyl
nie bedzie mial pola manerwu do unikow, albo-albo

Ifyoulikeme Odpowiedz

Wydaje mi się, że przedstawiasz sprawę jednostronnie. Mąż faktycznie poświęcił karierę dla domu, i faktycznie wykonuje zapewne mnóstwo prac, których nie doceniasz. Ogarnięcie dwójki dzieci i dużego domu, prania, gotowania itp, to dużo pracy, w której zapewne mu nie pomagasz. Zmiana teraz na pewno wydaje się mu paraliżująca. Gość potrzebuje porządnej dawki motywacji, a dostaje wymówki i szpiegowanie.

h0nesteyes

Pominęłaś/pominąłeś chyba fragment, że dzieci są już w wielki nastoletnim. Mąż nie musi się już nimi zajmować, więc może śmiało iść do pracy. Widocznie wygodnie mu jest być nierobem

bazienka

dzieci sa duze, a on nawet nie szuka

bazienka

a ona potrzebuje wsparcia jak sprawa otarla sie o zalamanie psychiczne :)

Xanx

Przecież nie sprząta się codziennie, obiad ugotowac to jest 30 minut. Doba do działania (odliczajac sen) ma 15-17h, w tym czasie zdążysz iść do pracy, zrobić obiad, poświęcić czas czemukolwiek innemu i jeszcze zostanie.

Mordosklejka

Jak kobieta mówi, że jest przemęczona w domu to tylko słychać, że facet jak wraca z pracy to powinien pomóc, posprzątać, z dziećmi się pobawić. Tutaj mamy sytuację odwrotną i gadanie, że facet ma luzy, praca w domu nie jest ciężka, mógłby jeszcze gdzieś pracować. Leń, obibok i oszust.

ohlala

@Mordosklejka

Tyle, że przy kobietach najczęściej jest mowa o małych dzieciach, a nie nastolatkach. Nastolatki po prostu nie wymagają takiego zaangażowania, jak maluchy.

Xanx

Etanolan, zwykle? Praktycznie wszystko można przygotować w 30 minut. Makaron, kasza, ryż to 20 minut gotowania, mięso z kurczaka lub wieprzowina lub ryba to 15-25 min. Reszta to już Twoja inwencja twórcza. Jestem facetem, potrafię gotować i nie wyobrażam sobie jak można stać przy grach 1-2h gotujac dla 2-4 osób zwykły obiad.

Takasobiepani

Xanx, No, ale nie można jeść dzień w dzień tego samego. A przygotowane takich np. gołąbków to już godzina.

Lenia1234 Odpowiedz

Praca w domu jest naprawdę ciężka szczególnie jak dzieci były małe.

korka Odpowiedz

Wyobrażałaś sobie, że od twojego wyjścia aż do powrotu z pracy leci na szmacie nie siadając nawet na chwilę? Skoro daje radę ogarnąć dom i dzieci i robi to tak sprawnie, że ma czas na piwko i serial to chyba ok. Sama zauważyłaś, że przez czas który spędził w domu wypadł z zawodu, więc co do kursów to chyba faktycznie potrzebne. Ciężko zapracowałaś na to co macie, ale bez tego, że twój mąż poświęcił się dla dzieci i domu, nie mogłabyś tego osiągnąć co teraz masz. Zrozum strach męża przed zmianą i po prostu mu pomóż.

bazienka

ale juz nie musi sie poswiecac. i to od dawna, plus minus 10 lat

Pfffff11 Odpowiedz

Hmmm wygląda jak większość polskich rodzin-tyle, że w tym wypadku wystąpiła zamiana ról.

Pfffff11

Gdyby to wyznanie pisał facet - ze jego zona jest nierobem bo wychowywala dzieci to kazdy z was by jej bronil. Podwojne standardy 🤷‍♀️

Redhairdontcare

Czemu minusy, przecież to prawda. Ile tu było wyznań, że kobieta pracuje w domu bez przerwy a facet wraca z pracy i jest dupkiem, bo jej nie pomaga. Teraz jest odwrócenie roli i nagle wszyscy wysyłają faceta do pracy. Skoro dom jest ogarnięty to facet swoją pracę wykonał i ma prawo oglądać seriale. Dlatego uważam te wszystkie wyznania kobiet jak im ciężko być kura domową za przesadzone, bo nikt nie sprząta/gotuje całą dobę. A gościu odchowal dwójkę dzieci i widocznie nie narzekał, skoro nie chce wrócić do pracy

chlef123

Facet był nazywany dupkiem w wyznaniach, w których i on i żona pracowali, z tym że po powrocie do domu on siadał przed TV, a żona gotowała, sprzątała i odrabiała lekcje z dziećmi.

Akwamarynowa Odpowiedz

Czytam komentarze i się zastanawiam jak wyglądałyby odpowiedzi gdyby wyznanie było napisane przez mężczyznę.

UpadlyKociak Odpowiedz

Idealna nazwa wyzwania.

MakoweMleczko Odpowiedz

#nazwa wyznania

Zobacz więcej komentarzy (10)
Dodaj anonimowe wyznanie