#lNJCP

Od 10 lat jestem dumnym właścicielem Mercedesa W211 E63 AMG. Ze swoją dziewczyną jestem od 7 lat.

Na samochód sam ciężko zapracowałem, oszczędzałem od lat i gdy go zobaczyłem w salonie stwierdziłem, że muszę go mieć. Ostatnio moja dziewczyna stwierdziła, że utrzymanie samochodu kosztuje NAS zbyt dużo i że mam go sprzedać. Niby spoko, ale w zupełności wystarcza mi na utrzymanie samochodu, domu, na wygodne życie i jeszcze mi zostaje.
Gdy odmówiłem, powiedziała, że albo ona, albo samochód.

Chwilę posiedziałem, pomyślałem i zrozumiałem, że ostatnie 7 lat spędziłem z ciągnącą ode mnie pieniądze żmiją. Kazała kupić sobie samochód, brała kasę na ciągłe wyjścia na zakupy, do drogich restauracji i zachcianki, które mam spełniać, bo jak nie, to się wku*wi i koniec.

Oczywiste, że wybrałem samochód.

Pamiętajcie, nie dajcie zrobić z siebie dojnej krowy ;)
Msciwoj82 Odpowiedz

Powinieneś być wdzięczny że tak postawiła sprawę, inaczej byś się nie zastanowił nad tym związkiem i może wykorzystywałaby Cię przez całe życie.

Przekliniak Odpowiedz

Aż dziw, że 7 lat żmiję na własnej piersi hodowałeś.

CallMeNym Odpowiedz

Nikt jeszcze nie zadał ważnego pytania: czy oddała samochód, który kupiłeś dla niej?

Kasia00201 Odpowiedz

O to to! Tez bym tak wybrała, bo kocham ten samochód (E350) a co dopiero taką wersję jak Twoja 😂 Dawaj jedziemy na zlot kiedyś.

LisaRowe Odpowiedz

Teraz będziesz najgorszym dupkiem, bo wybrałeś samochód zamiast jej xd

peniswrowiu

Oj tam, ale ma Mercedesa :)

FoxyLadie Odpowiedz

Mnie mimo wszystko ciekawi, jak to wygląda z drugiej strony.

KostkaRubika

No właśnie. Nie wiemy, czy dziewczyna autora pracowała i jakie były jej ewentualne zarobki w stosunku do zarobków autora. Jeśli nie pracowała zawodowo, to dlaczego? Może zajmowała się domem, a autorowi było tak wygodnie, mógł obowiązki domowe przerzucić na dziewczynę i miał czas na pracę oraz odpoczynek. Czy to znaczy, że leżała cały dzień do góry brzuchem? Skoro autor zgodził się utrzymywać ich oboje, to czy dziewczyna ma żyć za absolutne minimum, byle starczyło na utrzymanie samochodu?

Oczywiście nie wiemy, jak było naprawdę i na ile przedstawione tu drogie zachcianki, zakupy, wyjścia do knajp pochłaniały więcej niż utrzymanie samochodu - a bez tych informacji nie mamy prawa wyzywać tej dziewczyny od naciągaczek itp.

Kazała kupić sobie samochód - pewnie z wychuchanego rydwanu autora nie wolno jej było korzystać, bo przecież "kobiety nie potrafią prowadzić" i zarysuje karoserię.

Stawianie ultimatów w stylu "ja albo fura" nie jest najmądrzejszym posunięciem, ale może laska powiedziała to w nerwach, może była zdesperowana, bo autor był głuchy na wszystkie argumenty i w dodatku czuła, że bardziej kocha samochód niż ją (chyba niezupełnie bezpodstawnie).

Jasne, uogólniam tu i trochę i dopowiadam, ale staram się zarysować możliwy obraz sytuacji z innej perspektywy.

A może zamiast zrywać, trzeba było usiąść z dziewczyną i zrobić analizę wydatków z kilku ostatnich miesięcy i wtedy wyszłoby czarno na białym, na co idzie najwięcej kasy? Może trzeba było powiedzieć "kochanie, wiem, że auto kosztuje dużo, ale zawsze marzyłem o takim samochodzie, wpakowałem w niego masę pracy, nie wyobrażam sobie go sprzedać, pomyślmy, jak moglibyśmy przyoszczędzić lub zarobić więcej, na pewno da się znaleźć inne rozwiązanie"? Utrzymanie samochodu to też wiele różnych wydatków, może część dałoby się nieco zmniejszyć, np. poszukać tańszej oferty ubezpieczenia?

A za parę lat wyznanie z cyklu "dobrze zarabiam, ale jestem samotny, bo laski lecą tylko na kasę"...

KostkaRubika

O to chodzi - że w wyznaniu przedstawiona jest jednostronna, subiektywna opinia, a nie wiemy, jak sprawa wyglądała od drugiej strony, a Anonimowi już uruchomili w komentarzach krucjatę przeciw tej lasce. To, że gość tak napisał, nie musi oznaczać, że naprawdę tak było, ale że on tak właśnie widział całą sprawę (nie wszystko, co ludzie piszą na necie, to prawda - szok, nie?) Nie podał kluczowych informacji - czy dziewczyna pracuje, czy zarabia dużo mniej.

Ale oczywiście typowe męskie upraszczanie (fajny argument, prawda?).

To jednak święte prawo internetów - wystarczy, że się z czymś nie zgodzisz, przedstawisz inny pogląd na jakąś sprawę - zaraz ktoś ci napisze, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem.

Verse Odpowiedz

Brawo że wreszcie to zrozumiałeś, pjona ziom

ProstowOczy Odpowiedz

dobrze wybrałeś, po tym opisie widać, że chodziło jej o kasę. Prawdopodobnie od początku, pewnie zaimponowałeś jej autem, kasą, to postanowiła zakręcić się wokół Ciebie. Bo sorry, ale auto mogła kupić sobie sama, podobnie jak ubrania i inne zachcianki. Nigdy bym nie pomyślała nawet, by facet fundował mi cokolwiek - wspólne utrzymanie domu i ewentualnych dzieci ok, ale nie na takiej zasadzie, że wszystko masz fundować. PS- na przyszłość informację o aucie, a także o zarobkach i stanie konta trzymaj w tajemnicy jak najdłużej. W ten sposób kobiety lecące na kasę same się wyeliminują. Pod żadnym pozorem nie szpanuj autem i nie szastaj kasą, od początku fundując wiele rzeczy - bo kolejna Cię wykorzysta. Jak dla mnie pierwsze randki typu: kawa w knajpie, spacer po ładnej okolicy, pójście do kina, czy do jakieś kawiarni są ok. Nie muszą być drogie restauracje zaraz

Anonimowy04 Odpowiedz

XDDDD.Komentarze nie pozwalają na wysyłanie samego xD

Kebabozerca Odpowiedz

Zazdroszczę auta i gratuluję wyboru

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie