#lVDEz

Mieszkam sobie w zabudowie siedliskowej na przysiółku pod lasem i z racji posiadania ćwierćwyżła sporo czasu spędzam włócząc się po okolicy. 

Jest w tych spacerach coś, o czym wie tylko mój mąż, no i może jeszcze ktoś, jeśli mnie na mej działalności zdybał. Otóż zawsze mam ze sobą jakąś torbę lub plecak i zbieram wszystkie puszki, każde żelastwo i butelki po piwie, jakie po drodze odkryję. Jest tego niestety sporo, gdyż przez nasz las prowadzi szlak na pobliski szczyt z wieżą widokową, a ludzie gorsi jak świnie. 
Po przyniesieniu zdobyczy do domu segreguję je pod względem materiału, z którego są zrobione i składuję w pojemnikach na podwórku. Kiedy już sporo się nazbiera, pakuję w worki i mąż zawozi je do skupu. Wszystkie uzyskane pieniądze odkładam, a kiedy suma jest już konkretniejsza, wydaję absolutnie każdy tak uzyskany grosz na zakup drzewek lub krzewów. Sadzę je na swoim terenie lub rozdaję znajomym z ogrodami. Dzięki temu i u mnie, i dookoła jest jakoś ładniej, przyjemniej i weselej. Zakupiłam już w ten sposób około 50 roślin, które cieszą nie tylko moje oko. Polecam!

PS Najdziwniejszą rzeczą jaką odkryłam w lesie była ogromniasta sofa wrzucona do głębokiego wąwozu, do którego jedynym dojściem było przedzieranie się przez mokradło, jeżyny, pokrzywy i inne cholerstwo, a najbliższe miejsce gdzie można było podjechać czymkolwiek znajdowało się jakieś dwa kilometry dalej. Ludzie, jak wam się chciało?
Awtroil Odpowiedz

Kiedyś w lesie znalazłem wrak jakiejś pralki, albo kuchenki. Stał wciśnięty miedzy drzewami, jakieś 500 m od najbliższej drogi/ścieżki. Pomijając fakt zaśmiecania lasu, zastanawiające jest komu i po jaką cholerę chciało się targać ważącego kilkadziesiąt kilo grata aż tak głęboko w las?

montana8419

W pobliżu miejscowości w której mieszkam, do pocz. lat 90 tych znajdowała się radziecka baza lotnicza. Ponoć gdy Rosjanie zbierali się do siebie, to wyrzucali różne przedmioty z samolotów/śmigłowców - nie wiadomo dla czego może letadło było za ciężkie i trzeba było coś wyrzucić, może dla zabawy?

Pralkę też już zdobyłam ;) ale ją akurat złowiliśmy nad rzeką ;)

Hvafaen Odpowiedz

Wow, super zachowanie! Prowadzisz zdrowy tryb życia! Dbasz o środowisko i jeszcze to sadzenie drzew! ❤️ Dziękuję, że tak dbasz o planetę.

Robię to dla siebie, bo strasznie mnie irytuje wszechobecne złomowisko, a o nerwy należy dbać. A rośliny wynikają z mojego pochodzenia z kompletnie walniętej rodzinki w której każdy odczuwa ciągły przymus uprawiania czegokolwiek :D

Finia Odpowiedz

Cieszę się, że są jeszcze tacy ludzie

Lunathiel Odpowiedz

Dobra pani od ćwierćwyżła i sprzątania lasu 💗 Super robisz i może nawet rozumiem czemu, bo trochę podobnie mam. Mój dom rodzinny jest otoczony lasem i też jakoś się czuję odpowiedzialna za te tereny dookoła, bo to taka "moja" ziemia, miejsca które znam od zawsze. Ciężko się tam patrzy na śmieci, bo to trochę jakby ktoś wyrzucił coś na twój trawnik, ale jednak nic nie możesz powiedzieć - więc podnosisz :')

Kars Odpowiedz

Świetna pasja, podziwiam

Aswq Odpowiedz

Żebyście wiedzieli ile tego jeszcze jest w ziemi. Z miesiąc temu podczas chodzenia z wykrywaczem znaleźliśmy z facetem puszkę jakiegoś piwa. Nie była głęboko, dwa razy machnąć łopatą. Puszka miała jeszcze starą wersję graficzną. Gdyby nie jej stan, facet powiedział, że taką by postawił w pokoju ^^ ale musiała wylądować do worka. Żelastwa jest pełno.. Ludzie kiedyś zakopywali teraz mają gdzieś i rzucają w pierwsze lepsze krzaczory czy doły.

Owszem, dawniej jak śmieci nie wywożono to zwykle zakopywało się w jakimś dole, ale też eksploatowało do granic możliwości. U nas z wykrywaczem to najwięcej pozostałości wojennych się jeszcze znajduje, kupa tu tego ciągle.

Lunathiel

Fajne zajęcie to jest tak w ogóle, szukanie z wykrywaczem. Lubię sobie czasem pooglądać na youtube jakie niektórzy ludzie znajdują skarby, cuda i dziwy 🙃

bylylektor Odpowiedz

Tak ludzie są dziwni. Pomijam fakt wyrzucania śmieci przy drodze ale w głębi lasu? Też mam działkę przy lesie i każdej wiosny kupę plastików i butelek. W wiosce jest gminny śmietnik na odpady tego typu a moja działka jest praktycznie bardziej odległa od każdego domu we wsi od niego.

Qzin Odpowiedz

Co do sofy, niedaleko mnie w lasku pomiędzy torami kolejowymi były fotele. Przyniesli kiedyś pewnie bezdomni, albo po prostu ktoś kto lubił tam przychodzić żeby mieć jak wygodnie posiedzieć wśród natury, ale zabrać z powrotem już nie zabrał.

michaler89 Odpowiedz

Czytam twoje wyznanie i bardzo mi się spodobało. Ja też zbieram złom (żelastwo i elektrośmieci) i też sprzedaje je w skupie. Bardzo ciekawe zajęcie, choć czasem ciężkie i brudne. Jednak dające parę groszy.

Ebubu Odpowiedz

Jeżeli trochę przesadziłaś z tą niedostępnością tego wąwozu, to pewnie jakiś miejscowy na wózku czy nawet, na taczce( nie takie cuda jak kanapa na taczce widziałem wieczorem na pewnej wsi....). Bez sensu przy własnej zagrodzie takie śmiecie zostawiać...

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie