#mMQSu

"Marsz do psychologa!"

Tym wyznaniem czy raczej apelem, chciałbym uderzyć w was drodzy komentatorzy anonimowych.

Ilekroć ktoś opisuje tutaj złożony problem, z którym nie potrafi sobie poradzić, od razu w komentarzach pojawia się jakiś mędrzec z radą z nagłówka. No Eureka!

Niestety to tak nie działa. Wiem z doświadczenia. W wielkim skrócie: Miałem problemy już od dzieciaka przez bardzo toksyczną matkę. Mam przez to specyficzne podejście do kobiet. Z resztą ani ja ani moja siostra, pomimo, że jesteśmy już po 30-stce, nie potrafimy zbudować zdrowej relacji z drugim człowiekiem.

Próbowałem to naprawić. U dwóch psychologów. Miałem wrażenie jakby zupełnie nie rozumieli co do nich mówię, nie słuchali, dawali durne rady, które samemu można znaleźć w internecie, a które do mojej sytuacji (która ciągnie się przez całe moje życie) odnoszą się nijak. Druga Pani psycholog zasugerowała nawet: "Musisz najpierw PRZEPRACOWAĆ** relację z matką". Co za nonsens... To tak jakby ofierze gwałtu doradzić "daj mu się zgwałcić jeszcze raz, to może będzie lepiej".

Musicie sobie uświadomić, że bardzo wielu psychologów (zapewne nie wszyscy) to po prostu ciamajdy bez powołania, które nie potrafią pomóc. Uczelnie produkują ich każdego roku masowo. A jak wiadomo - nie ma to nic wspólnego z jakością. Naczytają się tych swoich książek i artykułów, nasłuchają tych pierdół z wykładów, ale to nie czyni ich kompetentnymi we wszystkich przypadkach. W wielu - to po prostu strata czasu. Ktoś kto nie przeżył tego co ja, nie cierpiał tak jak ja, nie widział tego co ja - NIE MA TAK NAPRAWDĘ O TYM POJĘCIA, choćby miał w głowie całą bibliotekę.

Czasem osoba z problemami potrzebuje się wygadać. Czasem wystarczy do tego jeden prawdziwy przyjaciel, który po prostu postara się zrozumieć.

A taki psycholog-ciamajda narobi więcej szkody niż pożytku. Niestety bardzo łatwo jest trafić do takiego. Bo takich to jest zapewne więcej niż tych z powołania (jak wszędzie).

Więc mam osobistą prośbę:
Darujcie sobie czasem swoją złotą radę (która rozpoczyna to wyznanie), bo wielu przypadkach może ona okazać się bardzo bezwartościowa.

**Zauważyłem, że oni bardzo kochają to słówko, bo go skrajnie nadużywają. Może dlatego, że brzmi mądrze. Ale jak usłyszałem je w powyższym zdaniu to po prostu wybuchnąłem śmiechem.
Nah12345 Odpowiedz

Przepracować relację z matką - czyli ją przeanalizować i nauczyć się patrzeć na nią z innej perspektywy. Perspektywy bliższej osobie 3. Oznacza to że trzeba wrócić do przykrych wydarzeń i zrozumieć czym były kierowane a następnie jakie miały skutki. Po czym przechodzi się do etapu gdzie uczy się jak sobie z nimi radzić. Przepracowanie relacji to nauka jak się uwolnić od przywiązania do niej i zachowań z nią związanych.
Psycholog powinien słuchać i nakierować do szukania rozwiązań lub podsuwać możliwe rozwiązania i pomóc dyskutować w sprawie wątpliwości i ciężkich decyzji. Tak wygląda to u mnie. Mówię to jako osoba uczęszczająca na terapię w związku z toksyczną matką. To co napisałam nie jest poradą a opisem jak wygląda u mnie terapia.
Być może źle trafiłeś lub wymagasz naprawienia za ciebie problemu?

gun

"zrozumieć czym były kierowane" chorymi sadystycznymi pomysłami rodziców. Czy jak ktoś się nad Tobą znęca psychicznie lub fizycznie to według psychologa dobrym pomysłem jest szukanie przyczyny? Poważnie? Można założyć, że taki rodzic został skrzywdzony, albo coś innego wpłynęło na jego zachowanie. Tylko wtedy rodzic powinien poddać się badaniu, a nie ofiara.

JestemPomarancza

@gun, a moim zdaniem to właśnie ma sens - sadystyczne skłonności, czyli nie wynikało to z niczego co zrobiłam, rodzic został skrzywdzony, czyli to nie ja zawiodłam, rodzic ma problem, nie ja odpowiadam za to co się stało. Psychologiem nie jestem, ale myślę że uświadomienie sobie powyższego może znacznie poprawić komfort... "bycia sobą"

Whisper

Wow, reklama wyświetla się w komentarzu, tego jeszcze nie widziałem o.O

Sorki za off topic.

Super. Doceniam to, że ktoś w końcu rozszyfrował ten kod i wyłożył jak krowie na rowie. Bo widzisz... Ci psychologowie używali wobec mnie sformowań i rad zrozumiałych tylko sobie. Enigmatycznie, po łebkach, żargonem. Gdyby któryś pokusił się o tak rzeczowe wyjaśnienie/ podejście - to może i ja bym miał inne odczucia.

zurawinka

@FacetBeta a to internetu w domu nie miałeś? Psycholog to nie ktoś kto rozwiąże problem za Ciebie tylko ktoś kto odpowiednio Cię nakieruje. Całą morderczą robotę musisz wykonać Ty. Ale jak ktoś chodzi na terapię i myśli, że to wystarczy, to później pisze wyznania jak powyżej...

@zurawinka Już nie popadaj w skrajności bo taka dyskusja do niczego nie prowadzi. Aha! To mam wracać od lekarza z własnymi notatkami, siadać do kompa lub przed literaturą fachową i rozszyfrowywać co miał na myśli i chciał mi przekazać. Pomimo że ta część "roboty" to jego część, za którą dostał pieniądze. Nagle się okazuje (według Twojego toku myślenia) że mam zrobić 90% samodzielnie... To po co mi w takim razie taka wizyta u "specyalysty", zmarnowany czas i pieniądze. Zastanówcie się czasem jakie głupoty gadacie bo ten komentarz to żenada.

Abyssus

Z takim nastawieniem to Tobie nikt nie pomoże xD

zurawinka

@FacetBeta a czy ja gdzieś napisałam, że masz wracać tam z własnymi notatkami? To Ty popadasz ze skrajności w skrajność i nawet tego nie widzisz, bo ego Ci nie pozwala. Myślisz że jesteś tak zajebisty, że wszystkie rozumy pozjadałeś, a tak naprawdę jesteś zwykłym mięczakiem, który nie potrafi się do tego przyznać, bo wtedy musiałby uznać pewne fakty.
I tak, terapia jest po to żeby 90% tej roboty zrobić samodzielnie. Terapeuta ma Cię tylko nakierować, a cały proces przemiany zachodzi w Tobie i dzieje się poza 55 minutami terapii.
Ludzie Ci tu udzielają rad i wszystko odbijasz od siebie. Nie dziwię się, że żaden psycholog Ci nie pomógł - Ty po prostu tej pomocy nie chcesz, bo sądzisz że jesteś mądrzejszy od osoby do której po tą pomoc przyszedłeś. Trochę pokory!
I piszę to jako osoba, która też miała problemy z toksyczną matką i która taką terapię przeszła, co wcale łatwe nie było. Ale tak jak ktoś już tu napisał - z takim nastawieniem to nikt Ci nigdy nie pomoże.

@zurawinka: Ego? Zajebisty? To tak nazywasz odbijanie argumentów? Ustaję przy swoich racjach. To wszystko.
Następnie przechodzisz do obrażania wyzywając od "mięczaków" (swoją drogą lubię - na talerzu). Chyba Ci się coś pomyliło.
"Terapeuta ma Cię tylko nakierować," No zgadzam się ALE wyznanie traktuje o tym, że ci, z którymi się zetknąłem (i wielu innych) NAWET TEGO nie potrafiło. O tym to traktuje i na tym chciałem się skupić. Koniec kropka.
"Ludzie Ci tu udzielają rad i wszystko odbijasz od siebie" Gdzie w wyzwaniu napisałem o tym, że potrzebuję rad / pomocy? NIGDZIE. Niczego nie szukam ani nie chcę od przypadkowych ludzi. Opisałem tylko swoje spostrzeżenia i doświadczenia. Tego dotyczy to wyznanie! Masakra... Tym bardziej co mnie obchodzi w tym kontekście: "z takim nastawieniem to nikt Ci nigdy nie pomoże". Nie prosiłem o taką opinie bo ma się nijak do tematu.

Widzę, że masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem i skupianiem się na głównym wątku problemu. Czy często w szkole słyszałaś komentarze od nauczycieli "Praca nie na temat"? Chcesz o tym porozmawiać? :D

zurawinka

@FacetBeta gdyby głupota potrafiła latać, to fruwałbyś jak gołębica. Tyle w temacie.

Zobacz więcej odpowiedzi (5)
Jjuliaa96 Odpowiedz

W tej formie to wyznanie jest piekielnie szkodliwe... Skrajnie subiektywna opinia, jakoby tylko doświadczenia autora były wyznacznikiem rzeczywistości..

O ile szanuję decyzję Twoją, autorze, że nie sięgniesz już po pomoc specjalisty tak nie szanuję tego, że starasz się odciągnąć też od tego innych.. tego typu opinie to już zakrawają o naumyślne działanie na szkodę innych.

bazienka2

Psychologowie są naprawdę różni można tak zresztą powiedzieć o każdym zawodzie. Policji, ratownictwie medycznym, sprzedawcach, informatykach... Etc, etc. Autor miał pecha, co jest wybitnie przykre, ale czy powinno decydować o decyzji kogoś innego, czy pójdzie po psychologiczną pomoc? Wątpię. Rozumiem - zrazic się do czegoś - ale nie powinno się przez pryzmat kilku nieudanych przypadków patrzeć na całość :(
Sama znam cudownych psychologów i jednego faceta, który dzięki specjaliście stanął na nogi.

agathe

To jest właśnie zjawisko, które tutaj często występuje. Kilka razy już czytałam wyznanie o tym, że na przykład wszystkie kobiety lecą tylko na pieniądze, i tutaj dalej historia o tym, jak to jedna kobieta kogoś zawiodła. To, że jedna osoba z całej OGROMNEJ grupy to podła manipulantka, nie znaczy, że każda taka jest. Tak samo tutaj. Jeden czy dwóch psychologów nie nadaje się do swojej pracy i co z tego? Jest mnóstwo wspaniałych lekarzy i terapeutów, którzy są gotowi poświęcić bardzo dużo swoim klientom i pacjentom. Jeżeli jeden ortopeda źle cię zdiagnozuje, to chyba nie zakładasz, że każdy inny to konował, tylko szukasz takiego, który ci pomoże?

Nie staram się nikogo odciągać. Tylko staram się powiedzieć żeby ludzie nie szastali tutaj aż tak tą bezwartościową - czasem - poradą. Tak jakby to było panaceum na wszelkie zło i rozwiązaniem na wszystkie problemy. Bo tak nie jest.
Wielu internistów ma tak samo olewający stosunek - przyjmie Cie na "odwal się", wypiszę receptę na byle co - i następny! Czasem babcine sposoby na wyleczenie są lepsze niż oni.

Jjuliaa96

Nabranie umiejętności radzenia sobie z porażkami, z naturalnym poczuciem dyskomfortu w życiu człowieka, poczucie własnej wartości itp... z tym się nie rodzisz. Jeśli masz dostatecznie dobrych rodziców - lucky you. Jeśli nie - odpowiedzialność za swoje życie i tak masz od bardzo dawna tylko Ty. Nikomu nie będzie zależało na tym abyś radził sobie w życiu. Pracuj nad swoimi przekonaniami. Będzie ciężko, będzie smutno. Probuj różnych rzeczy, być może krótkie sesje NLP będą dla Ciebie rozwiązaniem.

Lunna Odpowiedz

Hej hej, wypowiem się jako studentka psychologii. Z początku pragnę zaznaczyć, że z takim podejściem na pewno nie uda Ci się uporać z doświadczeniami lat młodości. Dobre i skuteczne terapie trwają czasami po kilka lat, a opisujesz to w taki sposób, jakbyś przychodził do gabinetu oczekując rozwiązania jednocześnie nietypowego i uniwersalnego, na już teraz. Dobry psycholog nie chce zostawić Cię bez pomocy, ale do tego trzeba też zaufania, chęci, wysiłku drugiej strony, aby naprawdę zaangażować się w przebieg terapii, a nie kończyć ją po dwóch, trzech spotkaniach. My naprawdę dążymy do maksymalnego poznania i zrozumienia naszych klientów, do każdego chcemy podejść bardzo indywidualnie, nie szkodząc mu jednocześnie. Jak ktoś tu także wspomniał "przepracowanie relacji z matką" nie polega rzecz jasna na odnowieniu z gnębicielką kontaktu, tylko zrozumieniu i uporaniu się z widmami przeszłości. Polecam również szukać właściwego psychologa do skutku - tylko z nastawieniem, że naprawdę się tego chce, proszę nie odgradzać się murem, nie przychodzić uprzedzonym. Jest nas bardzo wielu ze szczerego powołania i wielu osobom potrafimy pomóc :) Pozdrawiam!

Whiteknight

Polecasz szukanie dwunasty raz?

guslo666

Zobaczcie! Pacjent jest tu nazywany przez przyszłego lekarza KLIENTEM, którego NIE da się wyleczyć szybko. Jak mam to rozumieć? Najważniejszy jest zysk?

Lunna

Polecam szukanie do skutku, jeżeli do tej pory nie udało nam się trafić na naprawdę dobrego specjalistę. Warto też przeanalizować sobie co nas do poprzednich zraziło, bo może jest jakaś reguła (może jakiś nurt nam nie odpowiada?) oraz poinformować go o tym. Psycholog nie jest lekarzem. Dlatego też nie nazywam osób, które do niego przychodzą terminem pacjentów. Nie jest też tak, że tylko ludzie "chorzy" mentalnie muszą do niego przychodzić, a jego zadaniem jest ich "wyleczyć". Po prostu wspólną pracą dążymy do realizacji określonego celu.

PrzezSamoH

Lunna - czesto osoba, która nie otrzymała pomocy od psychologa już tam nie wróci. Otwarcie się na drugiego człowieka jest ciężkie i dla wielu jest to samo w sobie traumatyzujące. Do tego zawodu nie trzeba mieć tylko wiedzy, ale wyczucie, jak postępować z konkretną osobą, bo bardzo łatwo kogoś skrzywdzić, zniechęcić i pogorszyć jego stan. Byłam raz i wolę radzić sobie sama.

Serwatka31

Strasznie mnie wkurza czepianie się nazywania klienta klientem.

Koniecznie trzeba użyć jakiegoś innego słówka, żeby podkreślić, że o tego klienta się dba, jak by nazwanie go normalnie implikowało, że chce się mu dostarczać usług niskiej jakości, gdzie jest to brednia i nic takiego z tego słowa nie wynika.

Do tej pory spotkałam się z tym w kontekście aptekarzy ("Bo jeśli nazywasz klienta klientem, a nie pacjentem, to na pewno nie chcesz mu fachowo doradzać podczas zakupów!") i lokali gastronomicznych ("Bo jeśli nazywasz klienta klientem, a nie gościem, to pewnie nie dbasz, by się dobrze u ciebie czuł i smacznie jadł!").

Ogólnie, zawsze sprowadza się to do "Jeśli nazywasz klienta klientem, a nie x, to pewnie nie dbasz o dostarczanie mu wysokiej jakości usług/towarów", co jest strasznym rakiem i implikowaniem, że jest się w jakiś sposób lepszym od branż, które nie stosują rakowego upierania się przy podmienianiu standardowego słowa na równie dobry, nie lepszy, synonim, a o klienta dbają równie mocno.

livanir

Nie wiem jak ona, ale ja tak. polecam poszukać kolejny raz. Czasem psycholog może być dobry, tylko nie złapiecie tych samych fal. Byłam u 4. Aktualna jest całkiem ok, pierwsza do bani, pozostali dwaj nie zrobili nic złego, ale nie umiałam się otworzyć (jedna była po prostu za miła, ciepła i otwarta i czułam się nie jak u psychologa, a ciotki która natretnie chce wiedzieć co u siostrzenicy. Niby troskliwie, a irytująco)

Heppy

guslo666 no, szczególnie w poradniach kryzysowych, pewnie zarabiają aż ze 2000 zł ;)

Niczego nie oczekuję na "już teraz". Tez jestem specjalistą w swojej dziedzinie, w której dobre wykonanie zlecenia wymaga czasu, więc wiem jak to działa. Ale gdy dzwoni do mnie nowy zleceniodawca i przelewa zaliczkę - to nie mam do niego olewającego stosunku, nie przytłaczam go żargonem branżowym i nie wykłócam się, że moja wizja jest jedyna i słuszna, a on ma się zamknąć i słuchać mnie bo ja wiem lepiej. Taki klient od razu by wstał z krzesła, trzasnął drzwiami i już bym go nie zobaczył. Staram mu się tak wszystko wyjaśnić i tak dostosować swoją wizję do jego, aby sam chciał ze mną nawiązać dłuższą współpracę.
Tak to powinno działać
Druga sprawa: Ile można szukać do skutku? Myślisz, że jak to działa u kogoś to już się zraził? Napędza do dalszych poszukiwań? No chyba nie...

Kittykat10 Odpowiedz

Sama od jakiegoś czasu uczęszczam na terapię z cud kobieta, która jest chyba najlepszym specjalistą na jakiego udało mi się trafić i przepracowujemy wspólnie różne sytuacje relacje itp. przepracowujemy czyli tak jak ktoś wcześniej napisał, analizuje na czym to polega, dlaczego tak a nie inaczej, co możnaby zrobić inaczej bym ja się czuła dobrze.
Nie wiem Autorze na jakich terapeutów/psychologów trafiłeś, ale to działa na podobnej zasadzie jak dobór odpowiedniego leku na depresję, nie zawsze za poerwszym, drugim czy trzecim albo i lepszym razem trafi się na specjalista, który nam odpowiada.

Lunae Odpowiedz

Widzę, że mimo pomocy to ty jednej wiesz lepiej i wiesz z góry, że oni ci nie pomogą. "Ktoś kto nie przeżył tego co ja, nie cierpiał tak jak ja, nie widział tego co ja - NIE MA TAK NAPRAWDĘ O TYM POJĘCIA, choćby miał w głowie całą bibliotekę." To zdanie tylko to potwierdza

Nie. W moim przypadku było na odwrót. To oni wiedzą lepiej ode mnie bo oni są przecież PSYCHOLOGAMI. Takie wrażenie odniosłem. O tym jest to wyznanie.

zurawinka

@Lunae Typowy egocentryk z narcystycznym zaburzeniem osobowości. Od innych wymaga więcej niż od siebie, a potem się dziwi że mu w życiu nie wyszło i że wszystko i wszyscy są źli, a on jeden najlepszy i najmądrzejszy.

WendyWu Odpowiedz

Faktycznie
Lepiej nie próbować nic zmienić.
Takie podejście przypomina mi starego znajomego. Gość miał ewidentny problem z kobietami. Któraś kiedyś go zdradziła, więc wszystkie kolejne dziewczyny traktował jak szmaty, które idą go zdradzić. Znajoma, która była z nim w związku, nie mogła nawet iść sama do kościoła rano, bo miała awanturę, że szmata na pewno idzie się z kimś pieprzyć.
O 10 rano w niedzielę.
Wszyscy sugerowali mu psychologa, on twierdził , że ma to pod kontrolą. Nie wiem, ile jego związków rozpadło się z tego samego powodu i ile jeszcze się rozpadnie. Dodam tylko, że kilka jego dziewczyn znałam i to były naprawdę szare mysze, którym romanse nie były w głowach.

PiratTomi

Smutne, że są dziewczyny, które się godzą na związek z incelskim scierwem.

WendyWu

@PiratTomi na początku zawsze był czarujący, po miesiącu wszystko się zmieniało

QueOlka Odpowiedz

Daruj sobie bezwartosciowe apele, bo w ten sposób szkodzisz innym.

grubytygrys Odpowiedz

Jeżeli psycholog to dla Ciebie za mało
to może psychiatra?;)

Maysami Odpowiedz

Najpierw należy zrozumieć, że oprócz psychologa istanieje także terapeuta, to zupełnie dwie różne osoby. W niektórych przypadkach psycholog nie pomoże wystarczająco. Gdy chodzi o traumy, urazy z dzieciństwa - terapeuta jest najlepszym rozwiązaniem, pomoże wszystko przeanalizować, dotrzeć do sedna lęku (bo o to najczęściej chodzi), pokierować rozmowami tak, byś sam wyciągnął odpowiednie wnioski. Sama na początku przerabiałam wielu psychologów, dopiero po kilku latach ktoś mnie pokierował do terapeuty, od razu zauważyłam różnicę. Dlatego proszę, nie zniechecaj do sięgania po pomoc..

Heppy Odpowiedz

Nie, nie wystarczy pogadać z przyjacielem. To, że trafiłeś na dwoje nieodpowiednich psychologów o niczym nie świadczy. Na dodatek nie każdy terapeuta akurat będzie z tobą nadawał na tych samych falach. Ja miałam dwie terapeutki i obie bardzo mi pomogły stanąć na nogi. To nie jest jak wygadanie się koleżance. Także skoncz pier*olic.

Małpując Ciebie: Z takim językiem to wypie*dalaj. Najpierw naucz się szacunku, który obowiązuje wszystkich. Nawet w internecie i anonimowo. Pozdrawiam!

PiratTomi

Ja tam akurat wolę komentarze heppy niż jakiegoś incelskiego wysrywa.
Ona chociaż ma coś ciekawego do powiedzenia. Ty za to nie bardzo. Żałosny apel i tępe komentarze. Wow.

Zobacz więcej komentarzy (21)
Dodaj anonimowe wyznanie