#osaUv

Jak zrezygnowałam z pracy za granicą i wróciłam do Polski.

Gdy skończyłam szkołę zawodową o kierunku fryzjer paręnaście lat temu, nie mogłam znaleźć pracy. Oczywiście na czarno, to pomalowałam to obcięłam ale większości to koleżanki, dlatego były to symboliczne pieniądze. 

W moim domu nigdy się nie przelewało, tato pracował za najniższą krajową, mama zajmowała się domem i moją dwójka młodszego rodzeństwa.

Dziesięć lat temu, postanowiłam wyjechać za granicę do pracy. Język angielski, tylko tyle co w szkole, więc nie było najlepiej, bez kontaktów. Pierwsze tygodnie to tragedia, nadal nie mogę o tym mówić, nawet na anonimowych nie chcę o tym pisać, po prostu praca, praca, praca, samotność i warunki tragiczne. Łapałam się każdej pracy, czy to sprzątanie czy zmywak. Dopiero po kilku miesiącach jak poznałam ludzi i język, załapałam się do pracy w salonie fryzjerskim. Zarabiałam średnio, ale mieszkałam zawsze z współlokatorami w jednym pokoju nie wydawałam pieniędzy na głupstwa. 

W czym anonimowe? Zzawsze raz w miesiącu przesyłałam rodzinie kilkanaście funtów i nigdy nie usłyszałam słowa dziękuję. Mój młodszy brat wręcz oczekiwał bardzo kosztownych prezentów " bo przecież tam za granicą to pieniądze leżą na ulicy".

Rozmowy nie pomagały w niczym, rodzice nadal oczekiwali, że będę im przesyłać pieniądze. Tylko siostra nie chciała pieniędzy, tylko abym załatwiła pracę jej mężowi.

I co zrobiłam?
Zjechałam do Polski, po tylu latach nie miałam prawie żadnych oszczędności.

Obecnie pracuję w zakładzie fryzjerskim w moim rodzinnym mieście, mam chłopaka i powiem szczerze, jestem teraz szczęśliwa.


A rodzice i brat uważają, że głupio zrobiłam wracając i są obrażeni (nie mogę im teraz pomagać finansowo). Tylko siostra się cieszy, że jestem w kraju, a szwagier w końcu nie zdecydował się na wyjazd.
Xanx Odpowiedz

Bo za granicą jest równie ciężko jak w Polsce tylko mało kto o tym mówi

ananas1ek

Bo wszystkim się wydaje że się o wiele lepiej zarabia a prawda jest taka że życie kosztuje też odpowiednio więcej. Ja nauczyłam się żyć sztuka wyborów - mogłabym wynająć mieszkanie i mieć swoją kuchnię, ale wynajmuje pokój i odkładam co miesiąc kilka stówek. Wszystko tak działa. Co prawda jadąc do Polski i biorąc 500e mogę żyć burzuazyjnie, ale po co?
A tęsknota, samotność i brak języka ojczystego nie wynagrodzi Ci absolutnie nic. Dla tego języka zaczęłam jeździć na polskie Msze mimo że nie jestem bardzo wierzaca, ale miło jest wiedziec że ludzie którzy Cię otaczają są 'twoi'. Wam, mieszkającym w Polsce, wydaje się to głupie ale syty nigdy nie zrozumie głodnego. Troche zrozumienia :)

PrzezSamoH

Xanx - w żadnym kraju nie ma sielanki, ale to gdzie będzie nam łatwiej zależy od wielu czynników. Dlatego my wyjeżdzamy za lepszym życiem, ale i do nas przyjeżdzają. I to często osoby z krajów lepiej rozwiniętych.

ananas - właśnie nie rozumiem tego myślenia. Z jednej strony piszesz, że nic Ci nie wynagrodzi tej tęsknoty i samotności, ale jednak z własnej woli mieszkasz za granicą. Czyli pieniądze to rekompensują, co w tym złego? Nikt nie twierdzi, że łatwo żyć z dala od rodziny i ojczyzny, ale to czyiś wybór, zwykle podyktowany względami ekonomicznymi (ogólne lepsze warunki życiowe dla tej konkretnej osoby lub odkładanie pieniędzy na życie w swoim kraju).

PodrapCyce

Zależy gdzie i zależy co robisz. Ja np mam lekka pracę, dobrze zarabiam, 4 urlopy za granicą rocznie, nowe auto dom <na kredyt oczywiście > i życie jak w madrycie zamiast męczyć się w Polsce wszystko drogie i jak nie masz znajomości i szkół i studiów i 30 lat doświadczenia w wieku 22 lat to lipa... I nie, wcale nie mówię by się chwalić bo zaraz taki komentarz będzie, tylko po to by powiedzieć że nie zawsze jest ciężej za granicą. Ok. Były czasy ze było ciężko, zanim ogarnęłam język np, ale tutaj sie docenia ludzi którzy chcą, którzy sie rozwijają. Ja np w Polsce nigdy nie mogłabym pozwolić sobie na taki standard życia.

Suomen

Podrap - a gdzie mieszkasz?

ananas1ek

PrzezSamoH akurat mam tu jeszcze pewne zobowiązania których nie mogę się pozbyć z dnia na dzień.
Jeśli to też Cię tak bardzo interesuje to w Polsce ciężko mi będzie znaleźć pracę która zapewni mi spokoj ze względu na kilka spraw z mojej przeszłości, a które tu są nieistotne a czasem nawet są nazywane zaletami.

PrzezSamoH

ananas - nie musisz się tłumaczyć ze swoich osobistych wyborów. Każdy ma prawo ułożyć sobie życie, tak żeby było mu jak najlepiej. Po prostu mnie osobiście drażni nieustanne marudzenie Polaków za granicą :)

Podrap - tak jak mówiłaś, wszystko zależy od tego co robisz i gdzie ;) Dla Ciebie Polska z różnych powodów jest gorszym miejscem do życia, za to mój znajomy (obcokrajowiec) wyjechał do Holandii, pracował tam kilka lat, ale ostatecznie przeniósł się do Polski, bo tu ma dużo lepsze warunki w swoim zawodzie :)

aceofspades

Mieszkałam przez ponad 20 lat w Polsce, zdążyłam tam trochę popracować w różnych miejscach, od kilku lat mieszkam w Anglii i tu też zdążyłam pracować w różnych miejscach, więc widzę różnicę.
Po pierwsze w zarobkach - pracując w restauracji w Polsce i zarabiając minimalną krajową, nie było mnie stać na wynajęcie niczego, nawet pokoju, bo całość by szła na opłaty i jedzenie, nie zostałoby mi nic, by odłożyć, czy pojechać na wakacje. A to jest wegetacja, nie życie.
Pracując w restauracji w Anglii, również zarabiałam najniższą krajową, mogłam wynająć za to małe mieszkanko, a na opłaty i jedzenie szła połowa mojej pensji. Drugą połowę spokojnie odkładałam i mogłam sobie pozwolić na wszystko, czego chciałam.
Owszem, nigdzie nie ma sielanki, bo wszędzie trzeba pracować. Ale ciężko znaleźć w Polsce pracę, w której zarabiałoby się zbliżone pieniądze do tych, zarabianych na takim samym stanowisku w Anglii.

RollyPolly

Początki zawsze są trudne, ale jeśli ktoś jest zaradny (i nie chodzi mi tutaj o typową, polską 'zaradność' w najgorszym tego słowa znaczeniu, czyli np wynoszenie herbaty czy papieru toaletowego z pracy), chce się rozwijać i podnosić swoje kwalifikacje, to jest ku temu mnóstwo możliwości. Ja mieszkam w UK prawie 15 lat i tak jak wielu rodaków, zaczynałam od najpodlejszych prac typu zmywak, sprzątanie czy kelnerowanie w tanich jadłodajniach, za grosze, które pozwalały na wegetację. Jednak nie biadoliłam, tylko dużo się uczyłam (nawet zwykłe rozmowy, pomagały szlifować język), łapałam wszelkie dostępne darmowe kursy, zdobywałam nowe kwalifikacje, zmieniłam prace na coraz to lepsze, wyniosła się z drogiego Londynu do mniejszej, ale dużo tańszej miejscowości. Przede wszystkim, nie zamknęłam się w enklawie Polaków - chodzi mi tu o typ człowieka, który uważa, że 5 słów po angielsku wystarczy, żeby się jakoś dogadać, zakupy robi tylko w polskich sklepach a żubr zrobiony po pracy z 9 znajomymi ze wspólnej chaty, to szczyt rozrywki. A niestety mnóstwo takich osób spotkałam na swojej drodze.
Teraz mam fajną rodzinę, małą, ale własną firmę, wygodne auto i zupełnie przyzwoity, trzypokojowy dom. I jakoś mi nie tęskno do Polski.

Ararara

Ze znajomością języka nie jest źle, ale bez tego zostają tylko najgorsze prace, których nikt poza imigrantami nie rusza.

Wszechstronny Odpowiedz

Jejku ciężko było po 2-3 akcjach przestać przysyłać pieniądze?? Na cholere tyle ciągnąć to było.

milA00 Odpowiedz

Co za rodzinka, niech sami jadą zarobić jak coś im nie pasuje. Dobrze, że chociaż siostrę masz normlaną.

rocanon Odpowiedz

Bo niektórzy ludzie to sępy i patrzą tylko na innych pod względem kasy, która mogą od nich wyciągnąć.

xxyyzz Odpowiedz

Mi ciągle ludzi się dziwią, że za kilka miesięcy wracam do Polski. Słyszałam już, jaką głupia jestem i prędko przyjadę tu znowu. Tylko Ci ludzie nie wiedzą jak to jest żyć w obcym kraju, wśród obcych ludzi. Nie mówię tu o wyjeździe na 3 miesiące przez agencję, tylko o stałym pobycie na własną rękę. Gdyby pieniądze leżały na ulicy, to byłoby warto, ale prawda jest inna. Trzeba się porządnie narobić, by się dorobić.. skromnych oszczędności i garba.

antuan

Można zawsze zdobyć jakieś wykształcenie na przykład. I uwaga: wielka tajemnica życia: w takim zawodzie gdzie ktoś faktycznie będzie chciał za daną prace zapłacić. Wtedy w każdym kraju można żyć na wygodnym poziomie.
Ale nie, lepiej nic nie umieć, brać najbardziej wzgardzane posady, które równie dobrze orangutan mógłby objąć i się dziwić, że nie płacą milionów :)

SheDevil

To tylko twoja mentalność. Mieszkam za granicą od 10 lat i dla mnie to nie jest ani obcy kraj ani obcy ludzie. Podejrzewam, że zależy czy się wyjeżdża z chęci czy za potrzebą, ale takie podejście (jestem obcy) bardzo wszystko utrudnia.

GeddyLee Odpowiedz

Kilkanaście funtów xD faktycznie hojna jesteś, to nawet nie jest sto złotych.

SavageM

Dokladnie. Oddawala kilkanascie funtow miesiecznie i na oszczednosci nie zostalo, porazka.

MisterY Odpowiedz

Czemu nic sobie nie odłożyłaś?

Hafciarka Odpowiedz

Właśnie najgorsze jest to że jak na początku przyjeżdżałam na urlop do Polski to za każdym razem przywoziłam bratankom i bratanicom prezenty. Później było trochę gorzej z kasą i tych prezentów nie było. Więc jak przyjechałam kolejny raz do Polski to nie było przywitania o cześć ciocia tylko a co dla nas masz? No i skończyło się dawanie prezentów za każdym razem tylko raz na jakiś czas. Moja mama też myślała, ze zarabia się nie wiadomo jakich kokosów dopóki mnie nie odwiedziła i nie zobaczyła że ok zarabia się więcej ale utrzymanie się jest droższe.

DonMateoMunich Odpowiedz

Sam jestem już 12 lat na obczyźnie i doskonale wiem jak to wygląda tym bardziej że tutaj(Niemcy) żeby do czegoś dojść trzeba pracować na półtora etatu. Sam przyjeżdżając do Polski zawsze mam taki problem, że wielu znajomych myśli, że tu się "s*a pieniędzmi". Ale mnie nie obchodzą inni robię to dla siebie i żeby mi się lepiej żyło i żebym mógł sobie na więcej pozwolić, A jeżeli ktoś myśli że na zachodzie jest tak fantastycznie to przecież granicę są otwarte. Cieszę się faktem, że autorka jest w Polsce szczęśliwa, lecz szczęścia się do "garnka" nie włoży. Mimo wszystko trzymam kciuki żeby życie nie zmusiło autorki do ponownego opuszczenia ojczyzny.

CyraneczkaZKoviru Odpowiedz

A z jakiej racji tyle lat pomagałaś roszczeniowym hienom?

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie