#pUUMI
To było do przewidzenia – moja przyjaciółka od lat zmienia partnerów niczym rękawiczki, rzadko się zabezpiecza i już dawno uważałam, że prędzej czy później jej zabawa skończy się w taki sposób. Pomyślałam sobie jednak, że to jej życie, jej wybory i swoim postępowaniem nie skrzywdzi nikogo poza samą sobą.
Monika stworzyła listę facetów, którzy mogą być odpowiedzialni za tę „wpadkę”. W zasadzie to wcale by mnie to nie ruszyło, gdyby nie fakt, że jednym z potencjalnych ojców jest mój mąż...
Mnie naszla taka refleksja. Jak wiele jest wyznań o zdradzie przyjaciółek itd. Może zbyt często się naduzywa tego słowa? Może ludzie nie wiedzą już co to przyjaźń?
W czasach, gdy wszystko jest płytkie i coraz mniej prawdziwych przyjaźni, jakakolwiek znajomość jest nazywana przyjaźnią. Takie rozpaczliwe tłumaczenie samemu sobie, że nie jest tak źle.
Często jest tak, że przyjaciółki (czy przyjaciele) często mają podobny gust, więc ich partner może też się spodobać tej drugiej. Czasami osoby mają zbyt dużo wspólnego ze sobą, jak na przykład preferencje. No i oczywiście też potrzeba brak szacunku do swoich przyjaciół.
Mnie zastanawia, że teraz większość ludzi ma pasję. Zawsze uważałam, że to takie wielkie słowo oznaczające coś więcej niż hobby czy zainteresowania. Teraz co druga osoba ma pasję.
Berg, nawet gdybym miala podobny gust, nie wskoczylabym do lozka mężowi przyjaciółki (ani zadnemu innem zajetemu facetowi). Mysle, ze Aleksander ma rację, zbyt szybko nazywamy ludzi przyjaciółmi. Słowo nadużywane się wyciera, traci pierworne znaczenie
Pasja, hobby i zainteresowania to też zupełnie inne słowa.
Też zauważyłam i jedno i drugie. Jak mówię ludziom, że nie mam żadnej pasji, to często od razu zakładają, że w wolnym czasie tylko siedzę na tyłku i gapię się tępo w telewizor. Miałam też kiedyś grupę bardzo bliskich koleżanek i wszyscy byli zdziwieni, że nie uważam ich za przyjaciółki. Spedzałyśmy razem bardzo dużo czasu i naprawdę świetnie się dogadywałyśmy, ale żadnej z nich nie byłam w stanie zaufać w stu procentach, co dla mnie zupełnie wyklucza się z pojęciem "przyjaciel".
Zdecydowanie, widzę to po ludziach dookoła, którzy czasami po miesiącu znajomości potrafią nazywać innych przyjaciółmi.
@Bergblattstein
Szczerze mówiąc jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, żeby podobała mi się ta sama osoba, co przyjaciółkom. Jedna ma męża i do teraz się zastanawiam, co ona w nim widzi :D Ale też nie wyobrażam sobie wzdychać do partnera przyjaciółki, sam fakt, że jest w związku z kimś mi bliskim mnie odrzuca.
Jak można często zmieniać partnerów seksualnych i nie zabezpieczać się?? Czy ona ma coś w głowie? Męża nigdy bym nie dotknęła po takie akcji, bo ilość chorób jakich 'przyjaciółka' mogła się nabawić przez głupotę niezabezpieczania się jest bardzo szeroka. Oczywiście aspekt moralny zdrady męża to już w ogóle inna sprawa.
@Melancholija "Męża nigdy bym nie dotknęła po takie akcji"
Gość może nawet nie spojrzał na rzekomą przyjaciółkę albo wręcz jej odmówił, ale już jest i tak winny i najlepiej go spalić profilaktycznie na stosie - świetnie kombinują niektóre kobiety, zapytałbym co mają w głowie...
Oczywiście tej łajzie co się puszcza z każdym tez pewnie byś wierzyła bardziej niż mężowi - to nawet dobrze zrobiłabyś, bo nie warto, żeby był z Tobą choć jeden dzień
Że co proszę? Napisałam wyraźnie, że aspekt moralny to inna sprawa. Zawiera się też w tym to, że zupełnie nie wnikam czy autorka ma wierzyć mężowi czy nie. Ja opieram swoje relacje na zaufaniu, więc zupełnie nie wyobrażam sobie takiej sytuacji i nie wyobrażam sobie tego tak opisywać na anonimowych. Nie wyobrażam sobie też ufać przyjaciółce bardziej niż komuś z kim jestem w relacji romantycznej. Ale wielki obrońca uciśnionych mężczyzn się znalazł. Wyznanie nie dotyczy tego, czy autorka wierzy przyjaciółce czy nie.
Ciekawe czy laby zajmujące się testami na ojcostwo dają jakieś rabaty, jak jest 10 podejrzanych, czy wszystkich liczą po standardowych cenach...
No to już raczej była przyjaciółka i były mąż.
Dobra przyjaciółka powinna mieć podobny gust co do wina, a zupełnie inny do facetów
Ciebie Etanolan nikt nie ruszy, bo brodaty uzyje maczety.
Pożądnie skop dupsko swojemu mężowi.
A no i "przyjaciółce"
Ja bym proponowała „byłemu mężowi” ;P
jaki z tego wniosek? nie pryjaznic sie z puszczalskimi zdzirami
juz bylo tutaj wyznanie o podobnej lasce
A po co jej wogóle tata do dziecka ?
Przecież nie lubi monogamii. Byłoby to sprzeczne z jej stylem życia.
bo oboje odpowiadają tak samo za tę ciążę/to dziecko? nie muszą żyć razem
Jedno słowo: alimenty
W takim świecie żyjemy, więc to bardzo prawdopodobne
"W takim świecie żyjemy"
Czy Ty sugerujesz, że jak od drugiego rodzica, który przy wychowaniu nie będzie robił absolutnie nic, nie zniesie trudów ciąży i porodu, nie będzie poświęcał czasu na wychowanie itd, weźmie chociaż połowę kosztów życia tego dziecka, to jest to podłe?
Podłe to może być co najwyżej to, że to na nią spadnie obowiązek wychowania tego dziecka, a on będzie mógł tylko płacić.
@Serwatka31
Tak się płaci za głupotę. Co chwila z innym, to żaden nie będzie jej chciał na stałe i nie będzie chciał wychowywać niewiadomo czyje dziecko. No i jeszcze brak zabezpieczeń. Porównam, stań na środku autostrady, walnie Cię samochód, rodzisz dziecko. Sama się o to prosiła.
A i prośba do wszystkich, jakbyście odpisywali komuś to dajcie @nick(albo @up jeśli piszecie do osoby tuż przed wami), by było zawsze wiadomo że nie odpowiadacie głównemu komentarzowi.
Jal pies nie zje w domu, to bedzie szukal w smietniku.
Przestałam już wierzyć w ludzi......