#paibT

Jestem kowalem z zawodu i z zamiłowania. Mam swoją firmę, chętni na moje prace są cały czas, mimo że ceny nie są niskie, bo wiadomo, kosztuje mnie i materiał, i wkładam w to mnóstwo pracy i czasu. Na klientów raczej nie narzekam, bo wszystko ustalamy z góry, każdy szczegół i cenę, bo zależy mi na dobrej opinii i zadowoleniu kupujących. Jeden przypadek jednak wspominam ze szczególną satysfakcją.

Kilka lat temu zgłosił się do mnie pewien facet, lokalny krezus. Chciał zamówić ogrodzenie do swojego domu. Miało być wyjątkowe, kute, zrobione "na bogato", żeby wszyscy podziwiali. Murki miał wymurowane, trzeba było tylko wstawić przęsła. Zamówienie nietypowe, na wymiar, więc musiało wszystko być super, bo robota jedyna w swoim rodzaju. Jako że praca wyjątkowa, to i cena do niskich nie należała. Pan kręcił nosem, że przydużo, ale ostatecznie się zdecydował. Pojechałem, wymierzyłem co trzeba i wziąłem się do pracy.

Trochę ponad miesiąc później robota skończona. Pan przyjechał obejrzeć efekt mojej pracy, pocmokał z zachwytu i pojechałem z chłopakami na montaż. Robota piękna, aż miło było popatrzeć, naprawdę ogrodzenie robiło spore wrażenie, żona pana też zachwycona, bo sąsiadom oko zbieleje.

Umówiliśmy się na zapłatę za dwa dni. I tu nastąpił zgrzyt. Spory zgrzyt, bo pan stwierdził, że jednak za drogo, on w internecie sprawdził i wyszło mu, że można taniej, więc on mi zapłaci tylko 60% tego, na co się umówiliśmy. Z tym z kolei nie chciałem się zgodzić ja, bo nie po to omawiamy ostateczną cenę przed robotą, żeby potem się z tego wycofywać. Pan był jednak uparty i z lekką pogardą w głosie stwierdził, że przecież robota na wymiar, więc i tak nikomu tego nie sprzedam, więc mam brać ile daje i sp...ać, albo zabierać co moje. Niewiele myśląc, a wkurzony byłem bardzo, zadzwoniłem do chłopaków i wysłałem ich na demontaż. Mina panu zrzedła, bo tego to chyba się jednak nie spodziewał, ale mnie się już nawet nie chciało z nim gadać. Chłopaki pojechali, płot rozebrali i zwieźli przęsła do firmy, gdzie sobie stały i czekały na decyzję co z tym dalej zrobić.

Dwa miesiące później przyszedł do mnie młody mężczyzna. Po firmie się pokręcił, pooglądał różne rzeczy i w końcu podszedł do mnie, bo on chciałby przęsła na ogrodzenie zamówić. Nietypowe, bo na wymiar robione... Umawiamy się na pomiar i co się okazuje? Młody mężczyzna to syn naszego krezusa, a ogrodzenie ma być na ten sam płot, na który już robotę wykonałem! I ma być takie samo! Cóż...

Gdy przyszło do omawiania ceny, to bez zająknięcia rzuciłem 150% pierwotnej ceny. Chłopak zbladł z wrażenia, ale zadzwonił do matki i po chwili powiedział, że zgoda, działamy. Tym razem jednak kazałem za całość zapłacić z góry. Dostałem kasę do ręki, a dwa dni później płot wisiał u nich.

Prawdą jest, że chytry dwa razy traci ;)
LubieSeksChyba Odpowiedz

Piękne rozegranie !

fullmetaljacket Odpowiedz

A ty umowy przed robotą nie piszesz? Ładnie napisane, ale głupie w wymowie, że dogadaliśmy, że gadaliśmy..... AŻ się prosisz o oszustwo.

AlaAla21

Umowa o dzieło jest ważna, nawrt zawarta ustnie. Bez problemu doszedł by swojego.

Gro9 Odpowiedz

Czekaj. Zacząłeś robić ogrodzenie z umową "na gembe" ? Serio ? Znam kilku rzemieślników/freelancerów i przy większych zamówieniach to nawet młotka nie dotknął bez podpisanej umowy dokładnie określającej co (dokładny projekt) i za ile.

egzemita Odpowiedz

Opowiadanie pisał młody dziennikarz- teoretyk. Rzemieślnik by wiedział że przy takim nietypowym zleceniu bierze się odpowiednio dużą zaliczkę. Jeśli nie ma zbyt dużych szans że produkt kupi ktoś inny trzeba się zabezpieczyć przed katastrofą finansową. Bo przecież zleceniodawca może ciężko zachorować albo nagle wyjechać i co wtedy?

PoraNaPiwo

Kowale/ płatnerze mają tyle roboty obecnie, że raczej nie mają czasu na pisanie umów itd. Mój znajomy kowal też nie bierze zaliczek, tzn nie od wszystkich. I z tego co wiem dobrze mu się wiedzie

2579937

Niekoniecznie teoretyk, nie każdy ma talent do organizacji, komunikacji i zarządzania będąc jednocześnie fachowcem.
Na materiał bierze się z góry, za robotę z dołu. Normalna sprawa. Brak umów to nie tylko proszenie się o kłopoty i brak dobrej komunikacji z klientem (potem "panie umawialiśmy się na xyz w tej cenie"), ale też przyzwyczajanie ludzi do niskiej kultury współpracy, bez wzajemnego szacunku. Często w mniejszych miastach ludzie chcą negocjować ceny już po umówieniu się i wykonaniu roboty, co jest moim zdaniem mega wieśniactwem. Wszyscy rzemieślnicy mają dużo roboty, a z iloma się dobrze współpracuje i chętnie poleca dalej? Bo ja tylko słyszę jak znajomi narzekają i ja tak samo robiąc mieszkanie (gruba kasa, sama robocizna 50k, meble 100k) widzę jak bardzo słaba jest wzajemna komunikacja, szacunek i organizacja tych ludzi. Dzisiaj robota jest, jutro może się zmienić, jak ja kogoś znajdę to się go trzymam, ale na razie nie polecam w 100% nikogo, mimo że research był dokładny. Szok jak stolarz przyszedł, był bardzo rzetelny, wszystko na papierze, wydawał się być bardzo ogarnięty, myślący, przewidujący. Terminy wspomniał konkretne. Wziął zadatek i się zaczęły problemy - przedłużanie, wymówki itd. Choć robi wyśmienite meble, to na trzy kolejne mieszkania go nie wezmę, bo będą na wynajem, gdzie bardzo liczą się terminy. Wystarczyłoby powiedzieć kiedy realnie da radę zrobić a nie ściemniać żeby złapać klienta. Klientów będzie miał na pewno sporo, a ile do niego wróci - nie wiem.

bazienka Odpowiedz

mozna bylo go scignac z art 286, oszustwo w obrocie gospodarczym
ale zalatwiles to po mistrzowsku :)

MagicPower Odpowiedz

Ale go załatwiłeś 👌

Dess Odpowiedz

Z mężem prowadzimy firmę budowlaną i takie zachowanie to norma - nie zapłacą ostatniej transzy, bo coś tam, zrobicie to i to dodatkowo to zapłacimy, macie dostarczyć opinie biskupa, że budynek poświęcony itp. Takich przykładów można mnożyć. Przed rozpoczęciem prac zawsze podpisujemy umowę, ale ludzie i tak mają w czarnej zadniej, bo oni wiedzą swoje. A koszty procesowe, przewyższają nie raz tą ostatnią transzę...

diq1 Odpowiedz

Czy wy tez nie możecie wejść z telefonu do sekcji "moje komentarze", bo uparcie otwiera się reklama pod spodem?

Ewwu

Spróbuj odpalić wersję na komputer,zamknij reklamę i wróć do wersji mobilnej.

Yakuza Odpowiedz

Wziąć takie grube zlecenie i nie zabezpieczyć się na taki przypadek? Dziwne. Kupa pracy i materiału przecież, każdy szanujący się rzemieślnik nie podjąłby się takiej straty czasu i energii bez wzięcia konkretnej zaliczki.

anonimowapuza Odpowiedz

Ostatnio kobieta na fb kupiła ode mnie rękodzieło za 120 zł, miało być na święta, że spieszyłam się żeby doszło na czas bo czasu było coraz mniej wysłałam bez sprawdzenia czy był przelew. I tak już trzy miesiące cisza.

2579937

Wezwanie do zapłaty poleconym + odsetki, poszukaj dokładnie na stronie prawnej. Prosto to rozwiązać. Zagrozić że to wyłudzenie.

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie