Mieszkam i pracuję w Holandii. Pewnego razu po nocnej zmianie zapaliłem z kolegą blanta i poszedłem na autobus do domu. Wsiadam, włączam Netflixa i jadę. Po kilku minutach ogarnęła mnie panika, bo zapomniałem czy jadę do pracy czy z niej wracam. Po krótkim ataku paniki doszedłem do siebie.
Dodaj anonimowe wyznanie
Ta, ja za młodych czasów najadłam się dropsów i przypaliłam blantem. Wkreciło mi się ze zapomniałam jak się oddycha. Nikomu nie polecam.
Miałem tak po samym ziele. Też nie polecam.
Mój ex miał tak po dopalaczach... Cała noc go pilnowałam :/
ja tak mam na egzaminie no ale co kto lubi
To tak można? Poważnie pytam.
@KaskaDupaska, można ale nawet najgorszemu wrogowi nie życzę. To co dzieję się w twojej głowie to masakra. Od tamtej pory nigdy więcej nie zapaliłam blanta i bardzo szybko, po tym wydarzeniu, rzuciłam pozostałe narkotyki.
Miałam bardzo podobne doświadczenie. Wkręciłam sobie, że moja faza(krzywa faza) się nigdy nie skończy... Okropne! Od tego momentu przestałam definitywnie palić.
A ja kiedyś będąc zamyślony wszedłem na pasy na czerwonym, i nie zdążyłem już dojść do siebie.
Wypalony mózg no to się nie myśli 😊😊😊
HOLANDIA, BLANCIK, PRACA NA MAGAZYNIE, 10 OJRO TO JEST ZYCIE NIE TO CO W POLSCE HEHE
Dobre ziółko 😁
Jak jeszcze dojeżdżałam na uczelnie to drzemałam w minibusie ile mogłam. Raz wracając usadowiłam się na tym miejscu, na którym siadam zawsze rano. Grzecznie sobie drzemię, przebudzam się, a tu panika, bo jadę na uczelnię, a nie przerobiłam jakiegoś tam zadania i dopiero po chwili zrozumiałam, że jednak dopiero do domu wracam :D
Tak to je ze jak na obcej ziemi to juz glowa szwankuje i stacza sie na cpuna
Nie mierz ludzi własną miarą ;)
Komentarz Grażyny to świetny przykład typowego hejtu. "Nie mam argumentu, więc obsram"
No to złapałam się na ten komentarz :) Nie spędzam tu wiele czasu i nie wszystkich komentatorów kojarzę.
Często miewam takie fazy po paleniu. Czy to materiał na wyznanie? Nie sądzę.
Co toto zacpane ma we lbach to ja nie wiem... Wstyd mi za was, choc nie powinno bo w ogole was nie znam.
Ja kiedyś spanikowałam, że chłopak, z którym jarałam, zaraz mi zrobi jakąś krzywdę. A na dodatek musiał mnie pilnować, żebym nie wyszła taka zjarana do innych ludzi (w sensie ograniczał moją mobilność), co już było dla mnie zamachem na wolność osobistą i wzmagało panikę :D Naprawdę myślałam wtedy, że jak mu nie ucieknę drzwiami, to oknem :D
Bo palic trzeba umiec, nie kazdemu to sluzy. No i duzo zalezy od towarzystwa.
spoko, teraz już umiem (nie)palić ;)